Wyszukaj w publikacjach

Plan finansowy NFZ na 2021 rok zakłada wzrost nakładów na leczenie o 7,85 proc. Oznacza to, że na świadczenia medyczne zabezpieczono o 7,5 miliarda złotych więcej niż w 2020 roku. W efekcie budżet NFZ na świadczenia medyczne przekroczy 103 miliardy złotych.
Dokonując porównania planu finansowego na rok 2021 z rokiem bieżącym należy uwzględnić pierwotne plany finansowe, bo tylko takie porównanie, zdaniem ekspertów, jest rzetelne. W ciągu roku ukazuje się kilka nowelizacji planu finansowego NFZ i uwzględniają one nowe informacje co do wydatków i przychodów.
Zgodnie z pierwotnym planem finansowym na rok 2021, koszty świadczeń opieki zdrowotnej w 2021 wynoszą 98,6 mld. Dla porównania w pierwotnym planie finansowym na rok 2020 było to w 91,5 mld. Oznacza to wzrost w przyszłym roku o 7,1 mld zł.
Zdaniem ekonomistów, bazowe plany finansowe NFZ na konkretny rok (publikowane w drugiej połowie roku poprzedzającego) rządzą się trochę innymi prawami niż ich nowelizacje i jeśli chcemy analizować bazowy plan na 2021 rok, to należy go porównać właśnie z bazowym planem na rok 2020 z 13 listopada 2019 r.
Zasadniczo wymienić można dwa powody, dla których planów bazowych nie należy porównywać z nowelizacjami. Po pierwsze, plany bazowe, uchwalane w porozumieniu z ministrem finansów różnią się od nowelizacji występowaniem rezerw środków, które następnie uruchamia się w ramach kolejnych nowelizacji. Stąd też należy oczekiwać, że liczby przypisane konkretnym rodzajom świadczeń lub refundacji z planów bazowych będą w rzeczywistości wyższe, gdyż nie uwzględniają one środków „rezerwowych”. Dla przykładu, bazowy plan na 2021 r. z 30 września 2020 zawiera np. środki w ramach rezerw w punktach B2.16 i B2.17, podobnie bazowy plan na 2020 r. z 13 listopada 2019. Pozycje te w nowelizacji planu na 2020 r. z 25 sierpnia 2020 r. już nie występują – mówi Adam Czerwiński, analityk zespołu strategii Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Jako drugi powód, ekspert wskazuje, że zestawienie planów bazowych z planami ostatecznymi z ostatnich lat pokazuje, że rzeczywiste wydatki NFZ są wyższe niż zakładane w planach bazowych.
Wydatki zakładane w bazowym planie na 2019 r. wynosiły 88,6 mld zł, podczas gdy ostateczne: 95,4 mld zł. Wydatki zakładane w bazowym planie na 2018 r. wynosiły 83,2 mld zł, podczas gdy ostateczne: 85,8 mld zł. Nowelizacje, co do zasady, również podnoszą całkowite planowane wydatki. W bazowym planie na 2020 r. (13.11.2019), całkowite wydatki to 97,2 mld zł, podczas gdy w nowelizacji z 25.08.2020 wynoszą one już 102,8 mld zł – wyjaśnia Adam Czerwiński.
Zaplanowano większe nakłady
Porównanie bazowych planów NFZ na 2020 i 2021 rok pokazuje, że Fundusz w 2021 roku planuje wydać o ponad 7,5 mld zł więcej niż planował pierwotnie wydać w 2020 r. (104,9 mld zł vs. 97,2 mld zł). - Jeśli liczby te skorygujemy o inflację (sierpień 2019 – sierpień 2020 – 2,9%) okaże się, że realnie w 2021 roku Fundusz planuje wydatki o 4,9 mld wyższe niż planował na rok 2020 – wylicza ekspert.
Z danych wynika, że na leczenie szpitalne w 2021 roku zabezpieczono 47,5 mld. W bieżącym roku jest: 42,9 mld, oznacza to wzrost w przyszłym roku o 4,6 mld złotych. Odnosząc się do kosztów lecznictwa uzdrowiskowego w planie na 2021 przewidziano 924 mln zł, a w planie na rok bieżący jest 800 mln zł, co oznacza wzrost w przyszłym roku o 124 mln zł. Zgodnie z pierwotnym planem finansowym na rok 2021, na programy lekowe zabezpieczono 4,4 mld zł. Dla porównania w pierwotnym planie finansowym na rok 2020 było to w 4,03 mld zł. W planie finansowym na 2021 r. w poz. B2.4 opieka psychiatryczna i leczenie uzależnień zaplanowano środki w kwocie 3 166 631 tys. zł tj. o 409 853 tys. zł (o 14,87%) więcej niż w planie pierwotnym na 2020 r.
NFZ planuje zwiększyć wydatki na wszystkie podstawowe rodzaje świadczeń:
- POZ: +1,4 mld nominalnie (+1,1 mld realnie)
- AOS: +1,2 mld nominalnie (+1,0 mld realnie)
- Leczenie szpitalne: +4,6 mld nominalnie (+3,3 mld realnie)
- Rehabilitacja: +201 mln nominalnie (+118 mln realnie)
- Opieka psychiatryczna: +410 mln nominalnie (+330 mln realnie)
W planowanych wydatkach są pozycje, w których wydatki na 2021 r. są niższe niż bazowo planowane na rok 2020 r. Są to:
- Chemioterapia: -95 mln nominalnie (-137 mln realnie)
- Refundacja: -91 mln nominalnie (-337 mln realnie)
Kwoty mogą się jeszcze zmienić
Plany finansowe NFZ są planami bardzo ogólnymi, w których wyszczególnione są co do zasady rodzaje świadczeń. Tylko w niektórych miejscach wyróżnione są bardziej szczegółowe podgrupy (jak chemioterapia w ramach leczenia szpitalnego, co wynika z tego, że finansowanie leków stosowanych w chemioterapii zaliczane jest do całkowitego budżetu na refundację). Wydatki NFZ uzależnione są od przychodów, które składają się przede wszystkim ze składek na ubezpieczenie zdrowotne. Z kolei suma zebranych składek zależy od wskaźników makroekonomicznych, takich jak wysokość pensji, zatrudnienie, PKB, itp. Ze względu na pandemię COVID-19 trudno w tej chwili z zadowalającą dokładnością przewidywać wartości tych wskaźników na 2021 r. Dlatego też nie zdziwiłbym się, gdyby rzeczywiste przychody i wydatki NFZ w roku 2021 r. znacznie różniły się (w górę lub w dół) od tych, które obecnie widnieją w planie finansowym. Choć raczej znaczny spadek wydatków nam nie grozi. NFZ, nawet jeśli zanotuje obniżone przychody w 2021 r. wciąż będzie musiał wywiązać się z umów ze świadczeniodawcami i producentami leków. W przypadku rażącej dysproporcji między dochodami a wydatkami w 2021 r. Fundusz będzie musiał zostać wsparty dotacjami z budżetu państwa – mówi Adam Czerwiński.
Wzrost wydatków
W ostatnich latach mieliśmy do czynienia ze wzrostem wydatków Narodowego Funduszu Zdrowia. Porównując ostateczne plany finansowe NFZ z ostatnich lat, dane przedstawiają się następująco:
- w roku 2016 wydatki wyniosły 75,1 mld zł,
- w 2017 r. 81,4 mld zł,
- w 2018 r. 95,4 mld zł,
- w 2019 r. 95,4 mld zł,
- najnowszy plan na rok 2020 zakłada wydatki na poziomie 102,8 mld zł.
W wartościach nominalnych jest to przyrost ponad 20 mld zł między 2016 a 2019 rokiem, co przekłada się na przyrost 14,6 mld zł w wartościach realnych. Wzrosły wydatki na wszystkie rodzaje świadczeń, za wyjątkiem AOS – podkreśla analityk.
W stosunku do PKB wzrost ten nie nastąpił.
Niechlubne miejsca w rankingach
Polska od lat znajduje się w ogonie Unii Europejskiej, zajmując w rankingach różnych organizacji pozarządowych końcowe miejsca.
Według Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) od 10 lat całkowite wydatki na ochronę zdrowia w Polsce wahają się w granicach 6,2-6,5% PKB, a wydatki publiczne (do których zaliczają się wydatki NFZ) od 4,3% do 4,6%. W 2018 r. na zdrowie w Polsce wydaliśmy równowartość 6,3% PKB, co w porównaniu z innymi krajami UE czy OECD jest niską wartością (np. spośród krajów OECD w 2018 r. tylko Łotwa, Meksyk, Luksemburg i Turcja wydawały mniejszy procent swojego PKB na zdrowie). W znacznej części wynika to z relatywnie niskich kosztów jednostkowych (niskie ceny leków, niskie wynagrodzenia personelu). Nie zmienia to jednak faktu, że w porównaniu z większością krajów unijnych, dostęp do opieki zdrowotnej pozostaje w Polsce ograniczony (w szczególności w kwestii świadczeń specjalistycznych i terapii innowacyjnych), a pacjenci obciążeni są znacznymi, dodatkowymi, prywatnymi kosztami, w szczególności w przypadku leczenia farmaceutycznego – mówi Adam Czerwiński.
Relatywnie do innych krajów OECD dużo wydajemy na opiekę szpitalną (42% wydatków w Polsce vs. 28% średnio w OECD), a mało na opiekę długoterminową (6% w Polsce vs. 14% średnio w OECD). Statystyki pokazują, że w porównaniu do innych krajów UE czy OECD, od wielu lat wydajemy relatywnie mało na ochronę zdrowia.
W efekcie, choć szeroko rozumiana jakość opieki zdrowotnej w Polsce od lat rośnie dzięki wzrostowi gospodarczemu, rozwojowi samej medycyny, wysiłkom kadry medycznej, efektywnemu zarządzaniu w części obszarów, to wciąż jakość ta jest niższa niż np. w krajach zachodnich. Wyraźnie uwidacznia to teraz pandemia COVID-19. Moim zdaniem, jeśli chcielibyśmy zacząć doganiać np. średnią unijną, to nie da się tego zrobić bez znacznego, wręcz skokowego podniesienia wydatków do poziomu około 8-10 proc. PKB. W celu pozyskania takich środków należałoby najpewniej ograniczyć wydatki publiczne w innych obszarach (alternatywnie – znacznie zwiększyć podatki). Przy czym dokładne wskazanie, z których pozycji w budżecie należałoby zrezygnować albo które mogłyby zostać obniżone będzie już zależało od osobistych preferencji poszczególnych osób – dodaje analityk.