Wyszukaj w wideo
O ratownictwie medycznym oraz zdrowiu psychicznym medyczek i medyków
Swoją Drogą
Każdy z nas wybiera w życiu drogę, którą zamierza podążać. W medycynie rzadko jest ona prosta, zdecydowanie częściej kręta i wyboista – w tej serii podcastów chcemy Wam opowiadać o tych mniej typowych. Posłuchajcie o niepowtarzalnych i inspirujących drogach osób związanych z ochroną zdrowia.
Odcinek 17
W 17. odcinku “Swoją Drogą” wraz z prowadzącą dr. n. med. Katarzyną Leszczyńską gościliśmy Jana Świtałę, ratownika medycznego, twórcę internetowego, szkoleniowca w zakresie pierwszej pomocy oraz autora książek. Prawie godzinne spotkanie – z niezwykle charyzmatycznym rozmówcą – było świetną okazją do poruszenia wielu ważnych i często kontrowersyjnych kwestii jak np. zakres kompetencji i obowiązek szkoleń lekarzy i lekarek medycyny ratunkowej pracujących w wyjazdowych ZRM.
W czasie wideo podcastu omówiliśmy też między innymi:
- Kto powinien debatować nad ustawą o państwowym ratownictwie medycznym?
- Czy przeprowadzenie Spisu Ratowników Medycznych jest dobrym krokiem dla rozwoju tego zawodu?
- Jak wyglądają realia pracy ratowniczek i ratowników medycznych i ich współpraca z innymi zawodami medycznymi?
- Jak przejść kryzys zdrowia psychicznego pracując w ochronie zdrowia?
- Do kogo są kierowane jego książki?
Jeśli chcecie posłuchać o pracy ”na pierwszej linii frontu” z pacjentem i nie tylko – zapraszamy do odsłuchania rozmowy!
Cześć, nazywam się Kasia Leszczyńskai witam was w kolejnymodcinku podcastu Swoją drogą.Nowa sceneria, prowadząca ta samai dzisiaaj kolejny super gość.A jest nim ratownik medyczny,autor książek i kursów.I tutaj nie wiem, czynie kopnie mnie zaraz pod stołem,ale powiem to na głosinfluencer, czarny humor medycznego Instagrama.Janek Świtała.Dzień dobry, dzień dobry.Witam państwa.Cześć Janek.Serio, powiem ci całkowicie szczerzebałam się nazwać cię influencerem.To dobrze, to dobrze, Todobrze, To dobrze.Ale w sumie jak sobieto tak analizuję, to trochę jesteśinfluencerem.Ale nie tańczę na TikToku.Nie tańczysz, nie sprzedajesz kosmetykówi nie mówisz ludziom- A chciałbym.I nie mówisz ludziom jakżyć.Chociaż liczby mówią same zasiebie, bo myślę, że tych, którychprzekonałeś do jeżdżenia w kaskuna przykład na rowerze, no tow setki już idą.No, będąc skromnym nawet wtysiące.O!Ale więcej osób i tojest taka fajna sprawa, więcej osóbudało się w cudzysłowie pomócpostami o udarach niż wyjazdami wzespołach ratownictwa medycznego.Więc to, to jeśli otakim influencingu będziemy mówić, to tak.Wydaje mi się, że pasujejak najbardziej do ciebie to słowoinfluencer, bo też o czymdzisiaj porozmawiamy, szkolisz ludzi z pierwszejpomocy.Staram się tak.I to też idzie wsetki już chyba, tak mi sięwydaje.Dzisiaj sobie o tym porozmawiamy.
No przede wszystkim jesteś ratownikiemmedycznym i zaczniemy od totalnych podstaw,bo myślę, że trzeba towyjaśnić i trzeba to tutaj powiedziećrównież wszystkim, żeby to jużbyło jasne i nie krążyły jakieślegendy miejskie.Kim jest ratownik medyczny?Ratownik medyczny to osoba wykonująca,wykonująca samodzielny zawód medyczny, która ukończyłaaktualnie trzyletnie studia na poziomielicencjackim.Czyli żadne kursy, żadne weekendowezajęcia, po prostu studia wyższe nauczelni wyższej.Wcześniej można było jeszcze skończyćdwuletnie studium i takie osoby wciążpracują w systemie.Natomiast procentowo szacuje się, ztego, co pamiętam około dwadzieścia procent,czyli te osiemdziesiąt procent aktualniepracujących ratowników medycznych to absolwenci studiówwyższych.To jest, jak mówiłem wcześniej,
jest to osoba wykonująca samodzielny zawód,czyli mogąca samodzielnie podejmować decyzje,samodzielnie wdraża-- oceniać pacjenta, wdrażać adekwatnedziałania, samodzielnie podawać całkiem sporągrupę, liczbę leków.Pracujemy w zespołach ratownictwa medycznegoi nie tylko bez nadzoru.Stanowimy też trzon personelu szpitalnegooddziału ratunkowego i tam już wchodzimyw skład zespołu terapeutycznego.
Właśnie to jest o tyleciekawe, że w zeszłym roku weszłata ustawa o zawodzie ratownikamedycznego.W zasadzie możemy mówić dopieroalbo już, no nie wiadomo, alew sumie to jest dlawas dobre, że ta ustawa weszła?W mojej ocenie i wocenie trzydziestu sześciu kolegów, których mogęreprezentować publicznie -- tak, uważamy,że to jest krok milowy, żena naszych oczach dzieje sięhistoria naszego zawodu.Oczywiście chcielibyśmy, jak wszyscy wykonującyjakiekolwiek zawody medyczne, żeby było lepiej,mądrzej i bardziej postępowo.
Natomiast ja prywatnie cieszę siętym, co jest.Cieszę się, że ruszył wkońcu spis ratowników medycznych.Cieszę się, że w końcubędzie można przede wszystkim poznać liczbęosób, które cały czas tenzawód wykonują.Cieszę się, że powołamy swojeizby.Mam nadzieję, że zdążymy tow tym roku zrobić, chociaż tojuż powinno być dawno temuzrobione.Więc ja jestem jak najbardziejna tak.Oczywiście są rzeczy, które bymzmienił.Są rzeczy, które prywatnie napisałbymzupełnie inaczej, no ale przyzwyczajony dopolskiej ochrony zdrowia, cieszę siętym, co jest i wiem, żeinni mają gorzej.
Bo co się łączyz tą ustawą?Łączy się to z tym,że musicie stworzyć strukturę tak jakbysamorząd.Właśnie musicie stworzyć te izbycały jakby-- to wszystko teraz musipowstać, tak?I to się dzieje wzasadzie na naszych oczach, tak?Ta ustawa wymusza to nawas.Aktualnie do jutra jesteśmy jeszczew trakcie tego pierwszego spisu, gdziespiszą się wszyscy ci, którzychcą wziąć udział w wyborach delegatów.Ci, którzy chcą tymi delegatamizostać.No i następnie będziemy miećwybory, wybierzemy sobie tych delegatów i
ci delegaci już we własnymgronie.Mam nadzieję, że w miaręszybko stworzą, stworzą nasz samorząd izacznie to w końcu wyglądaćtak, jak powinno już od wielulat.I będą też reprezentować wasz,całą waszą grupę zawodową, tak?No właśnie, no przejdźmy, bojuż wspomniałeś o tym spisie.To jest bardzo ciekawe.Jesteśmy w trakcie tego spisuna końcówce.Tak, do jutra.On trwał miesiąc.Tak.No nie wiemy, kiedy tenodcinek będzie opublikowany, ale on trwałmiesiąc mniej więcej od połowylipca do połowy sierpnia.
Czy my wiemy, ilu jesttych ratowników medycznych w ogóle wPolsce?Szacuje się, ale tylko iwyłącznie szacuje się, że od pierwszychwypustów ratowników medycznych, czyli odlat-- bodajże dziewięćdziesiąty drugi rok tobył pierwszy wypust ratowników medycznychw Szkole Podchorążych Straży Pożarnej wPoznaniu.Być może z przekręciem nazwy,ale ta szkoła tam mniej więcejtak się nazywa do teraz.Szacuje się, że jest mniejwięcej dwadzieścia osiem tysięcy osób, któremogą się legitymować dyplomem ratownikamedycznego.Może być pięć tysięcy wlewo, pięć tysięcy w prawo.Natomiast osób wykonujących ten zawódjest zdecydowanie mniej.To jest niecałe dwadzieścia tysięcy.Bo ja sobie zerknęłam- Tylkoże znów nie wiemy.Nie wiemy.No właśnie, bo ja sobiezerknęłam na statystyki tego spisu, aledopiero w połowie, jakby poczternastu dniach tam była taka oficjalnainformacja, że dwa tysiące trzystutrzydziestu sześciu.Tylko wiadomo, to połowa spisu.Pewnie jak to bywa wnaszym kraju, większość się spisze ostatniegodnia.Do wczoraj czy przedwczoraj taliczba nie przekroczyła czterech tysięcy, ledwopowyżej trzech- Ale prawdę mówiącja się cieszę z tych trzechtysięcy z kawałkiem, bo uważam,że to są ludzie, którym zależy.To są ludzie, którym sięchce i na tym się wartoskupiać, a nie na tych,którzy zatrzymali się w latach dziewięćdziesiątychi tam się już nicnie zmieniło.Więc jakby no możemy siedzieći mówić ojej, jak niedobrze, ojej,można by lepiej, no możnaby. Ale jak mówiłem wcześniej, ja bymchciał zacząć się cieszyć tymifajnymi sprawami.A fajne jest to, żew Polsce znalazło się te trzytysiące ratowników i ratowniczek medycznych,którym zależy mniej lub bardziej.
Będą jakieś opublikowane dane ztego spisu?Wiesz coś o tym?Z tego, co mi wiadomo,to Komitet Organizacyjny Samorządu Ratowników Medycznychpublikuje-- znaczy, on regularnie publikujestatystyki, dane, informuje środowisko ratowników medycznycho tym, w jakiej, najakim etapie jesteśmy.Tam długi czas była cisza,bo jak zwykle w Polsce mieliduże problemy organizacyjne związane zniejasnym prawem albo z brakiem przecinka,albo z nie tak napisanymzdaniem.No ale trzeba było teproblemy rozwiązać, bo tu jakby to,no wszystko musi być legeartis, więc jakby no mądrzejsi odnas, bardziej obeznani ode mniew tym temacie siedzą i pracują.Trzymam za nich kciuki.Naprawdę serdecznie trzymam za nichkciuki, bo, bo domyślam-- znam nasześrodowisko, środowisko ratowników medycznych.To jest bardzo specyficzna grupazawodowa.Ten zawód wybierają ludzie onaprawdę ciekawym zestawie cech charakteru, więcdomyślam się i mogę sobietylko wyobrażać pod jaką presją są.Mhm.No właśnie, bo mówiliśmy otym, że ta historia dzieje sięna naszych oczach, bo teżmamy teraz konsultacje dotyczące tej ustawy
o państwowym ratownictwie medycznym.Uwaga!Zdradzamy kulisy swoją drogą rozmawiałamna temat proponowanych zmian tej ustawyz Jankiem, więc wiem, jakajest jego opinia.Te konsultacje odbywają się teraz,tak?Czyli w sumie każdy możecoś powiedzieć na ten temat, więc-Oczywiście!Wyobraźmy sobie, że pani IzabelaLeszczyna, nasza ministra zdrowia, pyta JankaŚwitałę, co by pan chciał,żeby w tej ustawie się znalazło?
Przede wszystkim chciałbym, żeby oustawie-- nad ustawą o państwowym ratownictwiemedycznym debatowali ci, którzy mająpojęcie o państwowym ratownictwie medycznym, czyliz automatu bardzo dziękujemy NaczelnejIzbie Lekarskiej za wypowiedź natomiast świadczytylko i wyłącznie o tym,że autorzy tej wypowiedzi, no myślę,że od czterdziestu lat niesiedzieli w karetce, bo zapisy te--jakby ich wypowiedź świadczy orażącym braku- A!Dobrze.Tam się pojawiło, tam siępojawiło kilka propozycji, jakby kim mabyć lekarz systemu, jak maten lekarz systemu funkcjonować, o tym,do czego mają jeździć zespołyspecjalistyczne i tak dalej.Jednym z takich koronnych argumentówNaczelnej Rady Lekarskiej- Rady, no boto- Rady, przepraszam Rady, byłoto, że jeżeli lekarz uzyska specjalizacjępaństwową z medycyny ratunkowej, toon już się nigdy więcej niemusi uczyć medycyny ratunkowej.Bo propozycja była taka, żetaki lekarz musi co cztery latamieć kurs ze stanów nagłych.Dokładnie.W tym samym czasie ratownicymedyczni, czyli ludzie, którzy przez trzylata studiów dzień w dzieńzajmowali się tylko i wyłącznie stanaminagłymi w ciągu pięcioletnich okresówedukacyjnych muszą zrobić kursów, zajęć, seminariówrozwijających ich wiedzę o wartościdwustu punktów edukacyjnych.Można to porównać do ECTS.A dlaczego?Bo medycyna ratunkowa, jak żadnainna, zmienia się dynamicznie.Kiedy zaczynałem studia, to byłemuczony wytycznych dwa tysiące dziesięć.Potem pojawiły się wytyczne dwatysiące piętnaście, a teraz posługuję sięwytycznymi dwa tysiące dwadzieścia jeden.Więc to się zmienia iode mnie ten sam ustawodawca odemnie wymaga permanentnego rozwoju.A od lekarza, który chciałbybyć kierownikiem zespołu ratownictwa medycznego —nie.
Jednym z argumentów było to,że przecież pan doktor musiałby zapłacićz tego z własnej kieszeni.Drodzy Państwo, ja za swojekursy tak jak za ubrania iteż jedzenie w trakcie pracypłacę ze swojej kieszeni.Tam było dużo zapisów.Były, które są co najmniejniepokojące.I to jest bardzo, tojest eufemizm- Też rozmawialiśmy o tym,że lekarzem systemu może byćlekarz po drugim roku specjalizacji iw zasadzie po prostu możenim być.Bez, bez jakby zgody kierownikaspecjalizacji.Tak.I teraz jeżeli wejdziemy sobiew normy kształcenia.
Czyli, żebyśmy się zrozumieli, jabardzo, ale to bardzo nie lubięwypowiadać się o innych zawodachmedycznych z tego względu, że najczęściejnie mam nic mądrego dopowiedzenia.No ja nie znam realiówpołożnych, nie znam realiów pielęgniarek, niestudiowałem kierunku lekarskiego, nie mampojęcia o elektroradiografii.Tak, dobrze powiedziałem?Elektro, radiologii.O radiologii, przepraszam.Skończyłem wczoraj sześćdziesięciogodzinny dyżur .Natomiast jeżeli mamy jakieś punktystyczne, a tych punktów stycznych jestbardzo dużo w naszej codziennejpracy, no to nad tym możemypogadać.Jeżeli ktoś chce być kierownikiemzespołu ratownictwa medycznego, to on nietylko od pierwszej sekundy wzespole ratownictwa medycznego, czyli w karetcena pokładzie musi ogarniać stanynagłe, musi być samodzielnym diagnostą, musinie bać się podejmować trudnychdecyzji, musi znać schematy leczenia, alemusi też mieć podstawową wiedzę.Podstawową?No, pełną wiedzę tak naprawdęodnośnie zasad chociażby organizacji systemu państwoweratownictwo medyczne.Zgadzam się z tym, żewiększość naszej pracy to są wyjazdydo nadciśnienia, osób z problemem
alkoholowym czy do krwawienia z nosa,bo taka jest nasza rzeczywistość.No i okej.Natomiast każdy ratownik medyczny czykażdy człowiek pracujący w zespole ratownictwamedycznego raz na jakiś czaswyjeżdża do sytuacji, która jest conajmniej trudna i trzeba podejmowaćtrudne decyzje.Trzeba w tym systemie sięodnaleźć.Jeżeli w toku kształcenia iteż z tego, co mi wiadomo,nawet nie ma tego wtoku specjalizacji z medycyny ratunkowej.Lekarz, lekarka nie są uczenichociażby komunikacji z dyspozytornią medyczną, zasaddziałania w zdarzeniu z dużąliczbą poszkodowanych i tak dalej, itak dalej.Każdy ratownik, czy każda osobapracująca w systemie zna opowieści ozespole typu S, który przyjechałna taką masówkę, wziął pierwszego pacjentaz brzegu i uciekł ipotem się ok-- no-I to są,wiesz, no to są przykłady,których my jesteśmy w szkołach uczeni,żeby tak nie robić.Tylko że znów nam toktoś powiedział, a w ciągu tychsześciu lat no ile jestzajęć z medycyny ratunkowej?Dwa tygodnie?Jest mało.Znaczy ja kończyłam studia jużjakiś czas temu, ale faktycznie taratunkowa jest co roku, tylkoto jest głównie BLS, potem ALSi tłuczemy w kółko teresuscytacje i- No więc właśnie.
I teraz, i teraz nampotrzeba, bo ja jestem z tych,którzy-- i to jest bardzoniepopularna opinia w środowisku.Ja uważam, że w systemieopieki pozaszpitalnej jest jak najbardziej miejscedla lekarzy, ale przede wszystkimdla lekarzy, którzy są specjalistami wswojej dziedzinie.Dla lekarzy, którzy zdają sobiesprawę z tego, że kardiowersja, którąna oddziale kardiologii wykonuje sięw asyście pielęgniarki anestezjologicznej, anestezjologa, wykonujeją rezydent pod nadzorem specjalisty.Przynajmniej tak było, kiedy japracowałem na ośrodku kardiologicznym.Tą samą kardiowersję my wykonujemyu niestabilnego pacjenta w kuchni podstołem.Chciałbym pracować z człowie-- nampotrzeba ludzi.O tak, chciałbym pracować zludźmi, do których mogę zadzwonić okażdej porze dnia i nocy,z każdej dziedziny i zapytać oporadę.A ja mam tak naprawdęmożliwość skonsultowania się z dyżurnym kardiologiemi z lekarzem dyżurnym oddziałutoksykologii.A stanów nagłych z różnychdziedzin jest więcej i nam potrzebatakich ludzi.Nam potrzeba, potrzeba nam lekarza,który ogarnia wstęp nagłe, będzie-- niebędzie bał się wykonać torakotomiiratunkowej na ulicy, bo w Londynie,w samym Londynie wykonano tychtorakotomii ratunkowych więcej niż w Polsce,od kiedy powstał LPR.Więc o czymś to świadczy.A wątpię, żebyśmy mieli wcałej Polsce mniej zdarzeń czy mniejurazów klatki piersiowej, na przykładu motocyklistów.I znów o czymś toświadczy.Mamy, mamy ogromne pola dowspółpracy i nie chciałbym, żeby tozabrzmiało jakoś tak.Wiesz, jak to powiedzieć?Odzew do narodu?Nie.Tak.Apel.Natomiast my naprawdę możemy stworzyćsobie fajny system pod warunkiem, żepo pierwsze nam wszystkim naprawdębędzie chodziło o to, żeby tworzyć,żeby opierać się na evidencebased medicine, a nie na czyichśwyobrażeniach.Żeby wymagać od siebie wszystkichnawzajem.No bo wiesz, ode mniebardzo dużo się wymaga, więc jateż chciałbym móc wymagać odczłowieka, z którym pracuję, którego spotkamna-na ulicy, na miejscu zdarzenia,a niestety.No i to też, toteż nie jest moja teza, boo tym mówią badania, analizy.Mamy duży problem z personelemlekarskim, który pracuje aktualnie w zespołachratownictwa medycznego.W ogóle ich bardzo brakuje.Tak, to jest też problemtych- Ale widzisz.Ale teraz pojawia się, terazpojawia się pytanie.Brakuje ich, bo?
Bo to ciężka praca, małopłatna, w której generalnie człowiek cofasię w rozwoju.No to dlaczego nie możemystworzyć osobnego zespołu S czy nazwaćgo systemu rendez-vous, gdzie świetnylekarz zamiast iść do drugiej pracybędzie dyżurował dwadzieścia cztery godzinyze swoim kierowcą, ratownikiem medycznym zafajne pieniądze i generalnie będzieodpoczywał, bo takich ciężkich wyjazdów nawetw mieście stołecznym Warszawa rzadkojest więcej niż jeden dziennie zafajne pieniądze.Ale jeżeli coś się staniewciskam guzik, wołam na radiu iten człowiek za dziesięć minutprzy mnie jest.Mogłoby się okazać, że mywcale tak wielu lekarzy systemu niepotrzebujemy, znów- Jeżeli by sięracjonalnie zarządzało tymi wyjazdami, tak?Bo o to Tobie chodzi?Tak, były takie, były takiezarzuty, że, że jeżeli wyrzucimy-- teżnie lubię tego słowa --jeżeli zrezygnujemy z lekarzy w karetkach,to spadnie poziom świadczeń.Mhm.No, są tak naprawdę dwierzeczy, które mogą mieć znaczenie dlapacjenta, których ja zgodnie zprawem nie mogę w Polsce wykonaćna ulicy przedszpitalnie, a wchodząw zakres medycyny ratunkowej stanów nagłychi bywa, że hipotetycznie mogąbyć potrzebne.Natomiast tą jedną i takwykonujemy, tylko wpisujemy w karty cośinnego.Chodzi o założenie wkłucia centralnegoi intubację oddechową osoby bez zatrzymaniakrążenia.No niech kamieniem-- niech podniesierękę ratownik medyczny pracujący w systemie,który nigdy w życiu nieprzekroczył swoich kompetencji dla dobra pacjenta.
Więc zostaje nam wkłucie centralne.Znam jednego ratownika medycznego, którypracując dziesięć lat w pogotowiu ratunkowymna południu Polski, potrzebował przedszpitalniezałożenia wkłucia, wkłucia centralnego.Oczywiście możemy pogadać o tym,że większość naszych wyjazdów to sąproblemy z zakresu medycyny rodzinneji w takiej sytuacji ok, lekarzeswoją wiedzą, doświadczeniem, zdecydowanie szerszympojęciem o fizjologii człowieka i takdalej byliby wartością dodaną, alepojawia się pytanie, czy to jestkierunek, w którym powinno iśćpogotowie ratunkowe?Bo moim zdaniem nie.I tak dalej, i takdalej.Konkluzja jest taka, że powinniśmysię wszyscy uczyć wspólnie i naprawdędziałać jako jedna ekipa.Powinniśmy znać swoje kompetencje, powinniśmyjuż nawet studiować razem, w tymtego słowa znaczeniu, że miosobiście bardzo brakowało zajęć z pielęgniarkami,ze studentkami pielęgniarstwa, ze studentami,studentkami kierunku lekarskiego, bo potem zaczynamyrazem pracować i komuś sięnaprawdę wydaje, że ja skończyłem sześćdziesięciusześciogodzinny kurs i że jakbynie odróżniam ketonalu od ketaminy.No to jest jakby--A z drugiej strony miałem, wiesz,miałem też okazję dyżurować wzespole specjalistycznym z lekarzem, gdzie kierowcąbył prawdziwy kierowca medycyny wsiatkowanych butach typu mokasyn.No i okazuje się, żenawet w zespole trzyosobowym można pojechaćdo reanimacji samemu?Więc wiesz, no tam sięwszystko udało, super, byli ogarnięci członkowierodziny.No ale tak-- nie takto powinno wyglądać.
Więc znów chciałbym zaapelować ztego miejsca, żebyś, żeby ludzie, którzymają coś do powiedzenia najzwyczajniejw życiu, w świecie nie gadaligłupot, bo te głupoty zemszcząsię na nas wszystkich, to też,to też nie jest tak,że-Wiesz, że środowisko ratowników medycznych nieczyta tych wszystkich stanowisk takjak poprzedniego stanowiska Polskiego Towarzystwa Anestezjologiii Intensywnej Terapii o USG.No umówmy się, zgodnie zprawem w Polsce każdy, nawet kosmetyczkamoże wykonać badanie USG.I to się- to sięproblem-- problem polega na tym, nainterpretacji tego badania i jakąto przedstawia wartość.A zrobiono z USG-- takbyło w tym piśmie przedstawione tobadanie, jakby USG było, niewiem, no kraniotomią, no to przykładasię głowicę szczególnie w ogólew ratownictwie medycznym, gdzie my korzystamyw ogóle z trzech protokołów,z dwóch tak naprawdę to trzebaprzyłożyć głowicę w sześciu miejscachi zobaczyć, czy coś się rusza,czy się nie rusza, czyjest białe, czy czarne.Tyle.Ale znów pojawia się pytanie,czy nie za bardzo niektórym weszłaobrona waszych interesów, co jestzrozumiałe, bo jakby izby lekarzy, wogóle izby samorząd jest poto, żeby chronić czyjeś interesy.Jak najbardziej ja się ztym w stu procentach zgadzam.Tylko wiesz, świat się zmienia,medycyna się zmienia, my też sięzmieniamy jako-- i te interesyteż się będą zmieniać.Więc jeżeli ktoś będzie opierałsię przy takim dziewiętnastowiecznym podejściu docałości, no to ja munie wróżę kariery.
No właśnie, bo jak byśmiał tak w skrócie podsumować, cobyś chciał powiedzieć komuś, ktoprzychodzi do Ciebie?Tak, jest po studiach lekarskichi przychodzi do Ciebie i mówi:Słuchaj Janek, chcę z tobąpracować- Ojej, ojej.W zespole wyjazdowym i tymówisz do takiego młodego lekarza co?Znaczy ja w ogóle uważam,że lekarze powinni i to jestogromny błąd, że tego jużnie ma.Lekarze powinni obowiązkowo w ramachstażu pracować w zespołach wyjazdowych itak jak w ramach stażulekarz jest włączany w pracę-- wwielu miejscach tak jest ito super.Jest włączany w wielu miejscachdo pracy oddziału.Tak, ja naprawdę nie widzężadnego powodu, dla którego nie mielibyśmysobie w ustawie wpisać wjednej, w drugiej, trzeciej tego, żebędą do nas przychodzili lekarzestażyści na miesiąc zrobią osiem dobowychdyżurów na tak zwanego trzeciegona plecaku, czyli w wydziale medycznym,bo po pierwsze zobaczą, zczym się je medycynę przedszpitalną, podrugie zobaczą, jak to jest,kiedy jest się samemu.Bo ja uwielbiam słuchać tychwszystkich opowieści, tych z całym szacunkiemkrólów medycyny, ale szpitalnej.W szpitalach jest super ija zdaję sobie sprawę z tego,że nigdy moja lewa rękanie będzie tak nabita w intubacjijak ręka specjalisty anestezjologii.I ty wiesz, bo pracowałeśw szpitalu- No więc właśnie.A chodzi właśnie o to,że moment, w którym wchodzisz dotej karetki i jesteś sami jeżeli wezwiesz pomoc, to tapomoc może będzie, a możejej nie będzie.I dopóki tu jesteś, musiszsobie poradzić.Zmienia to wszystko o stoosiemdziesiąt stopni.Więc, więc za czymś takimbyłbym bardzo, ale to bardzo, aleto bardzo-- i uważam, żeto byłoby super dla wszystkich.
Myślę też, że dużym problemem,znaczy nie to, że problemem, czymś,nad czym musimy popracować jestchyba kondycja psychiczna naszych medyków.W sensie, bo ja jakbyboję się ludzi, którzy przyszliby dokaretki pogotowia i powiedzieli, żecześć, jestem lekarzem na stażu, chcępomagać ludziom i ratować świat,bo nie na tym ta robotapolega.I jeżeli ktoś z takimpodejściem wejdzie, to on się bardzoszybko zderzy z całym tymsystemem i najzwyczajniej na świecie będziena kursie kolizyjnym z wypaleniemzawodowym, o ile nie gorzej.Chciałbym, żeby taki człowiek najzwyczajniejna świecie miał naprawdę otwartą głowędo nauki, bo w pogotowiuwielu można nauczyć się wielu rzeczy,od takich manualnych, przez takieprzez kompetencje miękkie.Więc tego bym oczekiwał.Natomiast ja też uważam, żemy naprawdę powinniśmy mieć możliwość wszyscyuczyć się od siebie nawzajem,bo znów ja też chciałbym pracowaćw systemie, w którym bardzoteraz wymyślam.To się jeszcze nie wydarzyprzez wiele lat, ale trzymam kciuki,że przepracowałem w pogotowiu natym tak zwanym plecaku dwa latai jest szansa, że będękierownikiem zespołu, czy idę na studia,czy tam robię jakiś kurs.Nieważne.Ale znów w związku ztym, że nam się zdarza często,bo często, znaczy nie takczęsto jak w szpitalu, ale częstozdarza nam się w sposóbinwazyjny zabezpieczać drogi oddechowe pacjenta.Chciałbym móc wejść na blokoperacyjny i pod okiem specjalisty anestezjologiina przykład przez pół rokuintubować albo w ogóle wykonywać jegopracę.Potrenować.
Chciałbym, żeby państwo za topłaciło, nie?Bo dla nas to byłbyogromny przeskok.A tak wiesz, mamy sytuację,w której no znowu tu gadamo tej intubacji, jakbyśmy robilito codziennie.Nie, nie intubowałem trzy miesiące,cztery.Ale wiesz, to są takieprzykłady, bo, bo to my wykonujemyzawód, który, który polega natym, że raz na jakiś czasjesteśmy jedyną osobą, która możecoś zrobić, a to coś, taczynność jest może być trudna,stresująca, obarczona ryzykiem.I tak mamy teraz owiele większe możliwości nauki niż kiedyś.O wiele większe.Natomiast no nie jest-- jasię nie czułem nauczony w momencie,w którym kończyłem studia, nie?Czułem się jakby gotowy dopracy na oddziale, bo wiedziałem, żetam nie podejmę żadnej decyzjiprzez wiele lat jeszcze.Natomiast na pewno nie byłemgotowy do pracy w zespole wyjazdowymratownictwa medycznego, nawet trzyosobowym.Więc reasumując lekarze do karetekna trzeciego na pakę zapraszam.Naprawdę serdecznie zapraszam, bo toteż jest szkoła życia.
Mhm.No właśnie, zakończmy już tentemat tego systemu.Pogadajmy teraz trochę o tobiei o twojej pracy bezpośrednio, nobo ty masz bardzo bogateCV i mógłbyś w sumie obdarzyćnim chyba ze trzy osobyco najmniej, bo pracowałeś i wszpitalu i pracowałeś na SOR-zei teraz pracujesz w zespole wyjazdowymi też mówisz w swoichmediach społecznościowych i mówiłeś o tymwielokrotnie, że no przeżyłeś kryzys,tak?Swojego zdrowia psychicznego.Tak, tak, tak.Pamiętasz?Czy to był jakiś konkretnymoment?Pamiętasz kiedy- Marzec dwa tysiącedwadzieścia.No to-- ale też janie byłem ani jedyny w tymmomencie, w tamtej sytuacji ani,ani pierwszą, ani ostatnią osobą.Żebyśmy się zrozumieli, też mówiłemwielokrotnie, to nie było tak, żeu mnie powodem była praca.Praca była i to, cosię działo wtedy w kraju, tobyła ta kropla, która przelałaczarę goryczy.Gdzie tam wszystko we mniepękło i- To był środek pandemii.Początek.Początek.Tak, tak początek.Natomiast jakby to były rzeczynawarstwione gdzieś tam z przeszłości.No i też praca nieułatwiała wyzdrowienia, nie?Mhm. Natomiast no i miałem toszczęście, że po pierwsze sam jestemmedykiem, więc chyba łatwiej byłomi się przyznać do tego, chociażteż nie to, że łatwo.Wydaje mi się, że łatwiej.Wydaje mi się, że łatwiej,ale, ale domyślam się, że niektórymmoże być z tego powodutrudniej, natomiast wydaje mi się poczasie, że łatwiej.Po drugie rozumiałem o wielewięcej rzeczy, wiesz, jak zaczynasz braćleki psychotropowe, pojawiają się różnedziałania niepożądane.Jesteś medykiem, więc czytasz ulotkileków, czego nie robią nasi pacjenci.Więc zaczynasz rozumieć to, cosię z tobą dzieje.Jesteś na niektóre rzeczy wyczulony,wyczulona, więc pod tym względem byłołatwiej.Natomiast sama wiesz praca zmianowato obciążenie psychofizyczne.To na pewno nie ułatwiało.Z plusów to niestety, czyz minusów i z plusów.Psychoterapia jest w Polsce całyczas droga, jest czymś ekskluzywnym.Medyk po prostu bierze dodatkowydyżur, jak mu nie starcza nasesję terapeutyczną i ma.Więc udało mi się tąpsychoterapię skończyć.Też to była taka sinusoidawtedy w tej pandemii, że najpierwmedycy byli bohaterami, tak?Po prostu wynoszeni prawie żena ołtarze, a później nagle byliopluwani.Więc to też pewnie nieułatwiało całej tej sytuacji.Też, ale wydaje mi się,że medykom ratunkowym było łatwiej ztego względu, że my takna co dzień jesteśmy, wiesz, opluwani,a potem wynoszeni.Dzień jak co dzień, tylkorozciągnięty.I też, i też mówiliśmyo tym, że te, że tepizze, za które bardzo dziękujęi ja naprawdę pamiętam każdego, ktotamtą pizzę przywiózł na SOR,że te pizze się zamienią wkamienie.To też padało jako pierwszez SOR-ów, co jest całkowicie zrozumiałe.Natomiast po latach wielce znamiennejest to i też chciałbym topodkreślić.Chciałbym, żeby to padło.Wielce znamienne jest to, jakw nocy z dwudziestego pierwszego nadwudziestego drugiego lutego dwa tysiącedwudziestego drugiego roku konta antyszczepionkowe zamieniłysię w konta propagujące treściantyukraińskie.O tym też mówiliśmy wcześniej,ale wiele osób nie dowierzało, więcmyślę, że możemy wziąć głębokioddech i powiedzieć no tak, tonie są przypadki.Z drugiej strony to wszystkojest strasznie smutne, jak słabe jestnasze państwo, ale też jaksłabi jesteśmy my jako medycy, czylimy jako społeczność osób wykonującychzawody medyczne wobec tych fake newsów.Bo człowiek może fake newsawygenerować w piętnaście sekund, ale naukowe,naukowa odpowiedź jest, no zajmujetygodnie.Ja podziwiam wszystkich tych, którymsię chce, bo ja już używamsłów powszechnie uznanych za wulgarnei nie mam z tego powodużadnych wyrzutów sumienia, bo japubliczny to jestem na NFZ odsiódmej do dziewiętnastej w pracy,a w swoim wolnym czasie mogędzielić się swoimi przemyśleniami, amoje przemyślenia wobec denialistów rozumu sąjasne, szczere i bezlitosne.O czym można też przeczytaćw Twoich książkach, do czego zarazprzejdziemy.
Ale jeszcze jakbyś mógł powiedzieć,co Cię najbardziej wkurza w tejpracy?Czy jest coś takiego, cojest dla Ciebie nadal najtrudniejsze?Coś, co Cię nadal irytuje?Dla mnie chyba, ojej, takichrzeczy jest dużo, nie?Natomiast taką rzeczą, z którąjest mi chyba najtrudniej zmierzyć całyczas i wymaga ode mniebardzo wiele pokładów energii, siły, samozaparcia,to pewnie będzie coś, cotowarzyszy większości osób wykonujących zawody medyczne.To takie poczucie tej syzyfowejpracy i takie momenty, w którychmasz wrażenie, że na swoichbarkach dźwigasz cały ten system, żeteraz na Twoim dyżurze zadziałosię coś, chcesz zrobić jak najlepiejdla pacjenta, ale wystawiasz sięna przysłowiowego strzała.Ten pacjent nawet nie chodzio wdzięczność, bo to nie wykonywanieswojej pracy dla wdzięczności, alenawet może nie zarejestrować ile siędla niego zrobiło.Ile osób też często.Tak, tak.I potem wiesz jakie?I potem Ty z tymikonsekwencjami i takimi zawodowymi i teżpsychofizycznymi zostajesz na końcu samsama i masz takie, ojej, chybato nie dla mnie, chybasię nie nadaję.Nie?Każdy ma takie.Podejrzewam, że każdy ma takieprzemyślenia.To są takie rzeczy najtrudniejszedla mnie, bo na drugim miejscubędzie czekanie pod SOR-ami.Ale to też jest zabawne,bo jak ja też nie byłempewnie najmilszy dla zespołów, któreprzyjeżdżały na SOR-y, też widzę zperspektywy wiele zachowań, ale nauczyłemsię też, kiedy SOR jest naprawdę,wiesz, zawalony pacjentami, jest meniskwypukły, drzwi się otwierają, pacjenci sięwysypują, a kiedy dyżuruje ekipa,której się wydaje, że jest sprytna,bo wzięła pierwszych ośmiu pacjentówczy tam dziewięciu, bo tyle mająłóżek, położyła, zarzuciła badania.Nie mamy miejsc?Nie ma, nie ma?Nie wiem, nie będzie.No proszę cię jakby.Wiesz, słuchaj- No właśnie, boty masz perspektywę z dwóch stron,więc doskonale wiesz, jak towygląda i z perspektywy SOR-u, iz perspektywy karetki, która naten SOR przyjeżdża.Tak, tak.I też jakby ja, jateż pracowałem w miejscu, w którymwiesz jak nie brakowało łóżek,a byli pacjenci w stanie ciężkim,to byli pacjenci-- to mytych pacjentów kładliśmy na noszach zpogotowia i nikomu to niesprawiało problemu.Ja też wiem, że pacjentaw stanie ciężkim można przekazać doszpitala na noszach z pogotowiai my nawet możemy tych noszypilnować.Możemy nasze respiratorów obsługiwać całyczas.Nie ma problemu, możemy włączyćsię w jego, w jego procesterapeutyczny.Oczywiście prawo jest sto latza rzeczywistością i podejrzewam, że niema takiego rozwiązania prawnego, żetu nosze z pogotowia, sprzęt zpogotowia, ekipa z pogotowia, pacjentszpitala.No ale umówmy się znowuna pierwszym miejscu jest pacjent ija też chciałbym, żeby tensystem był bardziej elastyczny, żeby ludzienie bali się robić takichrzeczy, bo my możemy robić naprawdęfajne i naprawdę ciekawe rzeczyi super i uprawiać świetną medycynę,ale pod jednym warunkiem, żewszyscy będziemy starać się grać zespołowo.
Tak, to jest dobre słowo. Noty właśnie o tym wszystkim, coopowiadamy, to ty w tymwszystkim właściwie od tego też kryzysu,o którym wspominałeś, wykonałeś kawałroboty też nad tym swoim zdrowiempsychicznym i też otwarcie otym mówisz, tak?Czy to w jakiś sposóbwidzisz jak to wpływa na Twojąpracę?Właśnie, czy jak- Jak sięzmieniło Twoje podejście też do pracy?O bardzo!I to każdemu polecam, nawetjeżeli nie cierpi na zaburzenia depresyjne.Polecam medykom udanie się na-na-naterapię.Ostrzegam nie każdy psychoterapeuta będziechciał pracować z medykami i niema się czego dziwić, czemudziwić?Bo pamiętam oczy swojej panipsycholog jak tam siedzę no itam ta ręka.No-no-no my nie pracujemy, mynie wykonujemy normalnego zawodu.Nawet jeżeli ktoś podaje tylkoi wyłącznie leki na tacy naoddziale okulistycznym, to i taknie wykonuje normalnego zawodu i takjest obarczony o wiele większymryzykiem różnych zaburzeń niż przeciętny Kowalski-Z tym się zderza naco dzień- To jest w ogóle.I tak po ukończeniu, poukończeniu terapii dostałem narzędzia, które bardzopomagają mi w pracy.W sensie ja się rzadkokiedy denerwuję.Znaczy albo inaczej rzadko kiedysię często się może denerwuję się
tak samo, jak często, taksamo często jak wcześniej, ale niema to tak negatywnego wpływuna moje życie.Inaczej się zachowuję w sytuacjachkryzysowych, rzadziej wybucham, łatwiej mi jestkontrolować sytuacje, łatwiej, łatwiej mijest wiele rzeczy przepracowywać, a mamyco przepracowywać.Łatwiej mi jest tych rzeczydo domu nie przynosić i niewciągać ich w swoje codzienneżycie.Wiesz, nie zawsze się da.No bo, no bo jakwidzisz człowieka rozsmarowanego na asfalcie albo,albo poślizgujesz się na mózgudziecka, no to, to ryje bereti nie ma.
No tak, i to jestdobre słowo, to ryje beret izostawia rysy.Ale jeżeli masz- Czyli takłagodnie mówisz.Tak, jeżeli masz jakiś tampancerz, jeżeli masz narzędzia, to jesteśw stanie po pierwsze obserwowaćsiebie, po drugie wychwytywać wszystkie czerwonelinie.Po trzecie ja nie mamz tym żadnego problemu, nie?Prosić o pomoc.W sensie na całe szczęścieod mojego, od zakończenia terapii niemusiałem ani razu wrócić, aniprosić o taką pomoc.Były momenty, kiedy się nadtym zastanawiałem, ale to było takiena zasadzie nie czy jeszczewytrzymam, tylko dobra, to teraz poobserwujęsię dwa dni, zobaczymy, nie?Bo dla przykładu mieliśmy tamtaki drastyczny wyjazd przez, przez jedendzień miałem problem ze spaniem.Następnego dnia śniły mi siękoszmary.Myślę sobie oho!No to teraz obserwacja jaksię tam jeszcze, jak to jeszczewróci, albo w ciągu dwóchtygodni będzie.No to pójdę, no ityle.
I jest to coś całkowicienormalnego.I jeżeli z czegokolwiek mogębyć dumny, jeśli chodzi o tegocałego Instagrama, którego bardzo nielubię i też coraz częściej mnieirytuje, to na pewno ztego, że ja miałem-- no byłemjednym z pierwszych medyków, którzytak otwarcie zaczęli o tym gadać.Nie pierwszym, na pewno niepierwszym.I też w bardzo takina twój sposób.No tak, bo to jestchoroba jak każda inna, no jakbyzajmujemy się pacjentami, którzy mająróżne choroby, dlaczego nie mamy zajmowaćsię swoimi?
Natomiast ja to widzę, żeteraz możesz przyjść i powiedzieć, popłakaćsię koledze po ciężkim wyjeździe,możesz -- bo to przynajmniej ratownikommedycznym to się zdarza, szczególniena imprezach, gdzie pojawiają się substancjepsychoaktywne, takie jak alkohol.Gdzie rozmowa, jak zawsze napracę komuś się aktywuje jakiś trigger,wrócą wspomnienia, zaczyna ryczeć, opowiadaćto to jest okej na zasadziedobra stary, chodź, przytulę cięi spoko, nie jesteś uznawany zasłabego, nikt ci nie przyklejałatki psychopaty-- psychola, bo ja takąłatkę miałem przez moment, tylkopotem się okazało, że akurat wtedy,to tam, na tym miejscu,to na lekach psychotropowych, to chybatrzynaście osób jechało z siedemdziesięciuzatrudnionych.Znaczy trzynaście osób się przyznało,nie?Tylko to było takie, palimyfajeczkę.No Janek bo ja też.Mówię co ty też?Ja też biorę escitalopram.No, no okej, no ito jest fajne, że to sięzmienia, nie?Fajne jest to, że, żecoraz więcej poświęca się uwagi zdrowiupsychicznemu medyków, bo to jestogromnie istotna kwestia.Myślę, że, myślę, że to
jest tylko ciut mniej istotne, jakna przykład wysokiej jakości uściskiczy bycie opanowany-- uścisk klatki piersiowej,czy bycie opanowanym na miejscuzdarzenia, czy jakieś tam kompetencje techniczno-medyczne,bo nasz stan psychofizyczny maogromny wpływ na to, jak pracujemyi jak badamy pacjentów, chociażby.Więc jeżeli ktoś odczuwa takie--odczuwa, że może mieć problem, tonie ma co się zastanawiać.Im szybciej człowiek pójdzie natą psychoterapię, tym ma mniejszą drogędo przejścia.Każdy kolejny dzień zwłoki tojest jeden dzień więcej do przepracowania.
No właśnie, bo sposób, wjakim ty o tym wszystkim mówisz,to tutaj zaprezentujemy książki Janka.Nie, to była moja inicjatywa.Janek w ogóle mnie dotego nie zmuszał To jestmoja inicjatywa, moje prywatne książki.Przeczytałam je jeszcze na długoprzed tym, że w ogóle wiedziałam,że się tutaj spotkamy.No i właśnie, to sątwoje książki, w których mówisz otym wszystkim, o czym terazteż opowiadasz i mówisz o tym-Jestem monotematyczny generalnie Nie,mówisz o tym w bardzo specyficznysposób.Czyta się je naprawdę lekkoi szybko i bardzo przyjemnie, aczkolwiektematy poruszane są mało przyjemne.Te dwie książki są zupełnieróżne.Przeczytałam obie i moje przemyśleniasą trochę takie, że Polski SORto jest taka książka, którąjak przeczyta nie medyk, to średniouwierzy w to, co tamczyta.A każdy medyk, przynajmniej jasię tak czułam, że czytając sięczułam taka: ojej, czyli nietylko ja to przeżywam.To tak- I to byłoniesamowite, tak sobie zdać sprawę, żekurczę, czyli nie tylko jawidzę ten syf cały, o którymty piszesz tam i nietylko mnie to rusza.Polski SOR to była książkadla nie medyków, to była książka,którą też jakby mnie-- większośćmoich obserwujących to są osoby niewykonującezawodów medycznych.I to też jest super,bo ja się nie czuję natyle kompetentny, żeby wypowiadać siędo szerokiego gremium i mówić słuchajcie,od dzisiaj robimy tak.To od takich rzeczy jestTomek i Pre Hospital Blog, któregoserdecznie pozdrawiam.Ja jestem jakby-Wydawało mi sięi tak bym chciał robić.Chciałbym pisać do niemedyków, tłumaczyćim nasz świat.
Chyba taką najfajniejszą reakcję, jeżelichodzi o przeczytanie tej zielonej książki,to miałem po tym, jaknapisała do mnie i już niepamiętam, czy to była partnerka,czy matka jakiegoś ratownika medycznego.I była wiadomość w stylu,że teraz rozumiem, czemu nie masiły gadać nie?jakby umówmy się, jateż nie jestem pisarzem.To widać po tych moichksiążkach.W ogóle ktoś tam- Nieno ale Twój język, w którymTy opisujesz to wszystko, tojest właśnie wydaje mi się taki,który trafia.Bo jak Ty byś toopisał w taki sposób ą, ę,wiesz- Bo taki był teżzamysł.Wiesz, jakby ja nie, nie,nie mam ani żadnych osiągnięć naukowych,ani nie Jestem wybitnym ratownikiemmedycznym.Nie, nigdy nie mam niczego,co by zbudowało jakąkolwiek barierę pomiędzymną a odbiorcą.No i też wykonywałem wżyciu inne rzeczy.Wiem, że to ratownictwo medycznemnie nie definiuje.Jeżeli jutro rano wstanę istwierdzę, że mam dosyć, to wrócędo swojego poprzedniego zawodu alboinnego, albo będę robić coś innego.Jakby, to jest to tamczęść mojego życia tu i teraz,moja pasja i robię toi widzę te rzeczy, które namsprawiają problem jako medykom, jakoratownikom medycznym.Jednym z tych problemów jestkomunikacja ze społeczeństwem.No bo umówmy się ito też już mówiłem wielokrotnie, niktprzeciętny nie wstaje w sobotęrano i nie mówi Jezu, jakapiękna sobota, ale jestem ciekaw,są dzieci w hospicjum nie?I tak samo jest znami, umówmy się, my stanowimy, ilejako medycy procent społeczeństwa?No nikt na co dzieńnie wstaje rano i nie interesujesię naszymi problemami, chyba żeprotestujemy, głodujemy, dojdzie do jakiejś dojakiejś rażącej pomyłki.Ktoś umrze w poczekalni naSOR-ze albo przeszczepimy komuś usta, nos,wargę, płuca.I jest sto artykułów wgazetach.Tak, tak, tak.No i teraz pojawia siępytanie- Albo umiera jakiś medyk, taki jest, że umarł nadyżurze.Tak, jakbym umarł na dyżurze,to proszę mi nie pisać, żena grobie, że odszedłem nawieczny dyżur, bo was wszystkich będęnawiedzał.Jakby.Proszę mnie tylko wylogować zSWD.
Natomiast teraz pojawia się pytaniei my tego nie potrafimy, bomy generalnie nie potrafimy gadaćz pacjentami i my też niepotrafimy jako środowisko całe wytłumaczyćpacjentom, społeczeństwu, niemedykom, o co namwszystkim chodzi.A ta książka jest takąpróbą, nie?Oczywiście pisząc książki medyczne napodstawie prawdziwych historii, no nie dasię oddać tego jeden dojeden, z różnych powodów.Z trzech historii robisz jedną,z jednej historii robisz trzy, zamieniaszmiejsce, płeć, wiek i takdalej.Starasz się zachować tak, żebyoddać sens, ale żeby utrudnić ustaleniejakichkolwiek personaliów.Natomiast też wiele osób pisało,że no to jakbym pracował ztobą na oddziale albo jakbym tam był.Tak, znaczy ja jakby totalniehistorie, o których ty piszesz, towydają się tak uniwersalne, cobrzmi absurdalnie, ale wydaje mi sięuniwersalne, bo nigdy nie pracowaliśmyrazem, nie pracowaliśmy w tym samymszpitalu, a ja czasami czytałami mówię kurde, no.No tak.Tak jest po prostu.I to z jednej stronyi też jest fajne, bo wielumedyków tę książkę czytało iteż mówiło o tym, że jakbymiał takie spostrzeżenia, więc czułosię, że nie są tymi jedynymi,którzy dźwigają, dźwigają na barkachcały ten system.Z drugiej strony to tylkoświadczy o tym, jak ile jeszczemamy do zrobienia.No bo ja poza śmiesznymihistoriami opisuję tam też patologie, zjakimi się spotykamy, problemy, jakiemamy my wszyscy.To też jest tam teza,która pada w książce, że mimotego, że mieszkamy w Warszawie,to naszym problemem są, naszymi problemamisą problemy SOR-ów w Wałczu,Złotowie, Złocieńcu i okolicach.Nie, bo my tam teżmożemy trafić, bo tam też mogątrafić nasi bliscy i takdalej, i tak dalej.Ta książka się generalnie spotkałaz ciepłym odzewem.
Oczywiście, było wielu hejterów.Ja biorę ich krytykę naklatę.Natomiast korzystając z przywilejów byciaautorem no...Nie no słuchaj, też sięznajdą, ale to też jest ciekawe,bo w tej książce przeplataszhistorie swojego życia trochę tam możnaprzeczytać właśnie te ciekawe rzeczy,które Ty robiłeś, zanim zostałeś ratownikiemi jak wiesz, jak towszystko się w Twoim życiu działo.
Mamy taką tendencję jako medycy,że w momencie, w którym ubierasz,wiesz, scrubsa, fluo, fartuch, toprzestajesz być sobą nie?No i wiesz- I tenzawód się definiuje zupełnie.Tak, tak.Ale zwróć nawet na touwagę, jeżeli będziesz gdzieś tam miałakontakt z medykami z innychmiejsc, że widzisz fartuch i plakietkęi stetoskop, a nie widziszczłowieka.I to też jakby fajnasprawa, bo to w trakcie terapiizrozumiałem, że, że mój przełożony,którego nie pozdrawiam bardzo, go niepozdrawiam.Wiesz, tak tego nie obejrzę,on nie ma czasu.Natomiast ten, natomiast to onkrzycząc na mnie, poza tym, żezachowywał się jak taki iowaki człowiek, to też był bezsilny,tak samo jak ja byłembezsilny i moment, w którym jakbysam w swojej głowie dziękimojej terapeutce zobaczyłem, że, ale tojest bezsilny kartofel, był momentem,w którym przestałem się go bać.Jego mobberskie sposoby działania przestałymną w ogóle ruszać.Pomogło mi to, ale musiałemw nim zobaczyć człowieka.
Trochę żałuję, ale znów podejrzewam,że każdy z nas spotkał naswojej drodze takiego mobberskiego przełożonego,który, który uważa, że on tuteraz będzie rządził.Ale właśnie, jest jeszcze drugaksiążka ta Halo Pogotowie.I to jest zupełnie innaksiążka.To jest zupełnie książka skierowanado niemedyków.Ale okazuje się, że medycyteż ją czytają.No, ja ją przeczytałam, jają przeczytałam, ale jest całkowicie wsumie tak fajnie napisana dlaosób niemedycznych i myślę, że nonie ma w ogóle takiejpozycji, która by w tak prostyi tak konkretny sposób tłumaczyłapo prostu jak się zachować.I o to chodzi, io to chodzi- I to jestteż świetne.
Dzisiaj pochwalę się, drodzy państwo,co miałem mówić.Drodzy Państwo, dzisiaj o 12:00zdałem egzamin teoretyczny na prawo jazdy.O gratulacje.Dziękuję.To, co jest największym problemem,to to, że pytania z zakresupierwszej pomocy nie mają nicwspólnego z rzeczywistością.Są tendencyjne, nie ma dobrychodpowiedzi.Albo wszystkie trzy są dobrei efekt jest taki, że myco roku wypuszczamy-Dwieście osób, dwieścietysięcy, dwieście dwadzieścia tysięcy osób.Bodajże tyle zdaje prawo jazdy,którym wtłaczamy do głowy głupoty.Mamy- Edukację.Oni pewnie uczą się napamięć z tych pytań w większości.Tak, ale wiesz.No ale umówmy się Tojest straszne.To jest ostatni moment, wktórym młody człowiek ma przed podjęciempracy ma kontakt z pierwsząpomocą.Orzecznictwo sądów coraz częściej mówio tym, że jak pan niewiedział, że pan ma prawojazdy?No, miał pan czterogodzinny kurs.Społeczeństwo ma prawo oczekiwać tego,że pan wie, co ma panrobić.No aż kij tam wprawo.
Jakby mamy zajęcia z edukacjidla bezpieczeństwa, które są prowadzone różnie,bo miałem zaszczyt i przyjemnośćpoznać nauczycieli, którzy wkładają w tonaprawdę pasję.Ale znam też takich, którzyno, traktują to jak kolejną godzinę,wiesz, wychowawczą.No i mamy, mamy całespołeczeństwo, które jest w sytuacjach trudnych,bezradne, nie radzi sobie, amy doskonale jako medycy zdajemy sobiesprawę z tego, jak ważnesą te pierwsze minuty, te interwencje,to wyczulenie na niektóre rzeczy.
I nagle się okazuje, żesetkom tysięcy osób w Polsce, jeślinie milionom, nikt tego nigdynie powiedział.No ale widzisz, tu płynnieprzechodzimy do kolejnego, do kolejnego Twojegoobszaru działalności.Organizujesz kursy pierwszej pomocy, niezatrzymałeś się na książkach, tylko wpraktyce też pokazujesz ludziom, jakudzielać tej pierwszej pomocy.I robisz te kursy myślęw taki sposób, w jaki, wjakich Ty chciałbyś uczestniczyć pewnie.Tak, tak.Bo też na tym namzależało.Jakby tworząc, projektując ten kurs,oczywiście jak wszyscy inni wzorowaliśmy sięna kursach Europejskiej Rady czytak, na kursach Europejskiej Rady Resuscytacji,kursach AHA i FR itak dalej, jakby wyciągaliśmy z nichto, co najlepsze, no alewrzucaliśmy w to bardzo dużo doświadczeniai praktyki, bo to niejest sztuka wypuścić, to nie jestsztuka wypuścić kogoś po takimkursie z przeświadczeniem, że on sobiezawsze poradzi, bo to będziewyglądało jak na zajęciach.No nie będzie tak wyglądało.Wiesz, ja też to mówięczęsto na kursie, że ja wciągu tych dziesięciu godzin jestnikogo, nie zrobię komandosa medycyny ratunkowej,ale każdemu wtłoczę do głowynajważniejsze rzeczy, że nieważne co siębędzie działo, czy on będziemusiał przyjąć poród, czy będzie udzielałpomocy komuś w wypadku samochodowym,czy będzie musiał potrzymać za rękękogoś, komu jest smutno, tobędzie wiedział, że jeżeli krew jestw środku, powietrze wchodzi, wychodzii pacjent reaguje, to jest połowasukcesu.A kto może się naten kurs zapisać?Czyli w prezencie każdemu możnacioci, mamie, siostrze, bratu.
Tak I tylko jest tak,że jak się rejestrują ludzie nanaszej stronie na kurs totam jest takie okienko.Prosimy, żeby ktoś zaznaczył jakjest medykiem.Bo jak jest medykiem tomy po prostu bierzemy worek ambuł.Jak jest trochę więcej czasuto tam jeszcze omawiamy pokrótce tenajważniejsze leki w zatrzymaniu krążeniai wiesz, że nikt tego niezaznacza i dopiero na koniec.I to jest, nie to,że straszne, tylko- Znaczy te osobytracą trochę na tym.Znaczy uważam, uważam, uważam, żeto jest coś przesuper, że mamyna przykład wiesz, lekarkę, stażystkęczy ostatnio mieliśmy dwójkę lekarzy rodzinnych,których też serdecznie pozdrawiam, którzypowiedzieli, że przyszli tu, bo, bojeżdżą na wizyty domowe izdarzyło się kilka razy, że niewiedzieli, co robić.I znów ja się cieszę,że przyszli do mnie.Podziwiam za to, że przyznalisię do tego, przyszli i naprawdęłechce to moje ego ilubię uczyć i jestem przekonany, żesobie poradzą, ale znów pokazuje,że mamy ogromną lukę, że cośgdzieś w którymś etapie zawiodło,że ktoś tak systemowo nie matakiego rozwiązania, które wychwyci towszystko i załatwi.Więc my zapraszamy oczywiście każdego.Gdzie się można zapisać?Stronie internetowej.Zapisy ruszą dopiero we wrześniu,bo najzwyczajniej na świecie musimy posprzątaćpo poprzednich kursach i jesteśmyw stanie reorganizacji.Ale kupiliśmy nowe rzeczy.Ale zapraszasz.Zapraszamy i znów wychodzę zzałożenia, że tyle w całym tymbałaganie po nas zostanie ilew to wsadzimy.Więc myślę, że już rękomanaszych kursantów pomogliśmy większej ilości ludziniż pracując lata w ochroniezdrowia.Bo wiesz, ja to zatrzymaniakrążenia- Tak, tak tak, tak taki tu widać i superjest to, że ci ludzie sądumni z tego, że wiesz,że, że po pierwsze, że zainwestowaliw coś wiedzę, umiejętności, któraprzydaje się rzadko, ale jak sięprzydaje, to jest bezcenna.Po drugie, że sobie poradziliw tym wszystkim, po trzecie, że,że jakby nie szukali dziuryw całym.
Takim przykładem może być chociażbyprzekładanie kogoś w pozycji bezpiecznej.Wiesz, że ludzie się potrafiąo to poszarpać w trakcie dyskusji,czy ręka ma być tak,czy ma być tak.A najważniejsze jest to, żeten człowiek leży na boku.A nauczanie pierwszej pomocy tojest coś, uważam, i to bymtak chciał trochę, żeby naszaizba ratownicza tak, to tak, takkorporacyjnie zadbała o to, żebynadzór nad tym mieli ratownicy medyczni,bo to my jeździmy dotych, którzy tej pierwszej pomocy udzielają,to my widzimy największe błędy-Tak, potrzebują, udzielają, bo oni naswzywają w tego słowa znaczeniu.To my widzimy największe błędy,to my widzimy największe trudności.Jakiś czas temu była winternecie taka akademicka awantura o to,czy, bo wytyczne mówią otym, że powinniśmy kogoś uciskać natwardym podłożu.No tak mówią wytyczne.I była akademicka awantura oto, czy dyspozytor medyczny powinien starszejpani, która resuscytuje swojego męża,powinien kazać uciskać go na miękkimmateracu czy kazać jej rzucićna łóżko.Gdzie jakby akademicko możemy siępokłócić, ale jakby wjeżdżam do takichsytuacji, wiemy jaka jest odpowiedźi szukamy mniejszego zła, większego dobra.No ale tylko dlatego, żeto, że ta pierwsza pomoc teżjest trochę częścią naszej pracy.Natomiast tak, ja każdego serdeczniezapraszam na różne kursy.Teraz też zaczynamy szkolić medykówz tamowania krwotoków, bo to jestkolejny obszar, który zauważyliśmy, żew Polsce kuleje, a mamy bardzodużo wiedzy, badań czy innychdoświadczeń, które chcemy wykorzystywać.Z Ukrainy chociażby, gdzie taumiejętność tamowania krwotoków okazała się umiejętnościąkrytyczną.To znowu opaski uciskowe, coś,co kiedyś było przedstawiane jako tylkosprzęt dla komandosów.Na Ukrainie zakładają to przedszkolankii okazuje się, że umiejętność założeniaopaski uciskowej przez przedszkolankę wskali całego społeczeństwa jest umiejętnością krytyczną.Więc uważam, że warto.No.
Słuchaj, już na samo zakończenie,bo już czas nam się kończy.Standardowe pytanie swoją drogą tylkoTy kierujesz je do kogoś, ktoprzychodzi do Ciebie?Znaczy tak, ktoś kieruje doCiebie i chce iść na ratownictwo.I co mówisz takiemu młodemuadeptowi, który myśli sobie, że chcealbo adeptce, która chce zostaćratowniczką medyczną?Wyśpij się.Pracuj nogami.Trzymaj gardę.Jedz kanapki.Nie, nie, nie ma takiejjednej porady.Chyba odwołam się do tego,co powiedziałem.Jak chcesz zmieniać świat ipieluszki to tak, ale jak chceszratować życie i być bohateremto, to nie, nie.Tam potrzeba ludzi, którzy mająotwartą głowę, są gotowi ciężko pracować,lubią przygody, lubią zwiedzać świat,nie boją się wyzwań, to serdeczniezapraszamy.Nie jest łatwo, ale jestfajnie.I tym miłym akcentem zakończymytę rozmowę.Także dzięki wielkie Janek.Dziękuję bardzo.Kłaniam się nisko.Dzięki.
Rozdziały wideo

Wprowadzenie i przedstawienie gościa

Czym jest ratownik medyczny i nowa ustawa

Spis ratowników medycznych i organizacja samorządu

Konsultacje ustawy o państwowym ratownictwie medycznym

Kształcenie i kompetencje lekarzy w systemie ratownictwa

Współpraca zespołowa i praktyka w terenie

Kryzys psychiczny w pandemii i rola psychoterapii

Dezinformacja, fake newsy i komunikacja medyków

Książki: opisy pracy na SOR i reakcje czytelników

Osobiste doświadczenia, mobbing i tożsamość poza zawodem
