Wyszukaj w publikacjach
Od czego zależy wysoka jakość opieki medycznej? - rozmowa z Wiktorią Andrzejewską

- Jak zmieniają się na przestrzeni lat wymagania stawiane przez uczelnie kandydatom, którzy chcą się dostać na lekarski? Ostatnio jedna ze szkół wyższych zaproponowała im egzamin zamiast wyniku matury, jeśli np. kandydat nie zdawał biologii na maturze.
Nadal liczą się wyniki egzaminu maturalnego z podstawowych przedmiotów, takich jak biologia, chemia, a czasami matematyka. Istnieje jednak pewna różnica, która wynika ze wzrostu liczby dostępnych miejsc na kierunku lekarskim w stosunku do liczby osób aplikujących. Zwiększenie liczby miejsc na kierunku lekarskim przy podobnej lub nieco większej liczbie aplikujących osób często prowadzi do obniżenia progów punktowych. Dodatkowo, obserwujemy niż demograficzny, dlatego jednocześnie zwiększając liczbę dostępnych miejsc, spodziewamy się obniżenia progów. Więcej dostępnych miejsc oznacza też większą liczbę osób przyjmowanych na ten kierunek i mniejsze wymagania punktowe z egzaminu maturalnego. W praktyce oznacza to, że uczelnie przyjmują kandydatów do momentu, aż limit określony przez decydentów zostanie wypełniony, nie zakładając konkretnego limitu punktowego. Obecnie możemy zaobserwować, że osoby z niższym wynikiem maturalnym mają większą szansę na przyjęcie na kierunek lekarski.
- Czyli poprzeczka się obniża, bo nie ma sita, które odsieje osoby z niższym wynikiem. Jakie będą tego konsekwencje?
Obniżenie progów punktowych wynika głównie z większej liczby dostępnych miejsc na kierunku lekarskim. W mojej ocenie to, co cechuje większość kandydatów to ponadprzeciętna determinacja. Potrzeba ogromnego trudu i samozaparcia, żeby dostać się na upragnione studia, nawet jeśli wiąże się to z wielokrotnym poprawianiem egzaminu maturalnego. Obserwując niższe progi punktowe, wydaje się, że obecnie potrzeba mniej determinacji, ponieważ przyjęcie na kierunek lekarski okazuje się być coraz łatwiejsze. Obniżanie progu punktowego może prowadzić do konsekwencji, których pełny zakres wymaga długoterminowych obserwacji. Idąc o krok dalej, aby dokładniej określić ich skutki, wpływające na jakość kształcenia przyszłych kadr medycznych, konieczne są szczegółowe badania. Potrzebne jest monitorowanie osiągnięć studentów na przestrzeni lat, analiza ich zdolności i kompetencji, a także ocena ich wyników na egzaminach specjalizacyjnych i praktycznych. Tylko na tej podstawie można wyciągnąć wnioski dotyczące wpływu obniżania progów punktowych na wykształcenie pracowników ochrony zdrowia.
- Jaki związek ma egzamin maturalny z wartością progów punktowych?
Trudno jednoznacznie określić, jaki jest związek pomiędzy egzaminem maturalnym, a progami punktowymi. Wiele czynników może mieć na nie wpływ. Warto zauważyć, że w procesie rekrutacji na studia medyczne uczestniczą również osoby, które piszą inne rodzaje matur, takie jak International Baccalaureate (IB), matury zagraniczne lub tzw. “starą maturę”. Dodatkowo, nie wszyscy aplikujący zdawali maturę w tym samym roku. Różnice w rodzajach matur i terminach zdawania mogą wpływać na wartość progów punktowych, co nieznacznie komplikuje bezpośredni związek między egzaminem maturalnym a wartością progów punktowych. Tak jak wspomniałam, obniżenie progów punktowych wynika z większej liczby dostępnych miejsc na kierunku lekarskim. Analogicznie do związku pomiędzy popytem a podażą, sytuacja ta prowadzi do większej liczby osób przyjmowanych i potencjalnie mniejszych wymagań punktowych. Obecnie osoby, które nie dostałyby się na ten kierunek jeszcze parę lat temu, mogą spróbować swoich sił na studiach medycznych. Warto pamiętać, że egzamin maturalny wymaga przyswojenia znacznie mniejszej wiedzy niż sześcioletnie studia na kierunku lekarskim, a matura nie weryfikuje predyspozycji kandydatów do przyswojenia tak obszernego materiału.
- Czy zwiększona liczba uczelni kształcących medyków wpłynie na pogorszenie „jakości” przyjmowanych kandydatów na studia?
Wyniki egzaminu maturalnego nie są jednoznacznym wskaźnikiem kompetencji kandydata. Obecnie, "jakość" kandydata na studia medyczne jest definiowana na podstawie wyników z egzaminu maturalnego z dwóch lub trzech przedmiotów. Wyniki te niekoniecznie odzwierciedlają rzeczywiste umiejętności i kompetencje kandydatów w kontekście medycyny. Przy obecnych wymaganiach, porównując wyniki kandydatów na kierunek lekarski, jesteśmy w stanie powiedzieć jak dana osoba zdała egzamin maturalny lub jaki jest jej poziom wiedzy z danego przedmiotu - w tym wypadku chemii lub biologii. To, co ma znaczenie dla przygotowania do przyszłego zawodu i może weryfikować późniejszą “jakość” kandydatów to poziom nauczania na danej uczelni, warunki do kształcenia, a przede wszystkim praca własna studentów i studentek. Odpowiednie laboratoria, placówki kliniczne, centra symulacji medycznej, doświadczeni nauczyciele akademiccy i praktycy medycyny są niezbędnym minimum do zapewnienia studentom warunków do rozwijania się i kształcenia. Odpowiednie akredytacje i certyfikacje dają pewność, że jednostka spełnia ustalone standardy i przygotowuje studentów do świadczenia wysokiej jakości praktyki medycznej, świadomie odpowiadając za zdrowie i życie pacjentów. Aby studenci mogli skutecznie rozwijać swoją wiedzę i umiejętności, potrzebują odpowiednich i komfortowych warunków. Zapewnienie wyznaczonych miejsc do nauki, dostępu do materiałów i zajęć dodatkowych, pozytywnie wpływa na jakość pracy własnej i ogólny sukces w nauce. Nie zapominajmy, że komfort psychiczny i możliwość uzyskania pomocy psychologicznej, jeśli zajdzie taka potrzeba, są niezwykle ważne dla dobrego samopoczucia i zdolności koncentracji. Studia medyczne są wymagające, obciążające i stresujące, dlatego zapewnienie profesjonalnego wsparcia jest niezwykle istotne, aby radzić sobie z wyzwaniami akademickimi i osobistymi.
- Obecnie toczy się dyskusja na temat wzrostu liczby przyjmowanych kandydatów na kierunek lekarski i obaw związanych z potencjalnym spadkiem jakości kształcenia. Resort niemal co roku zwiększa limity przyjęć.
W tej debacie podniesiono kwestię ograniczonych zasobów, takich jak nauczyciele akademiccy, szpitale akredytowane do nauczania czy miejsca na specjalizację, które mogą nie nadążać za tempem zwiększania liczby miejsc na studiach medycznych. Zwiększanie liczby studentów na kierunku lekarskim bez odpowiedniego rozwoju kluczowych zasobów może wpływać na jakość kształcenia i zdobycie praktycznych umiejętności przez studentów. Decyzja o zmianie wymagań dla uczelni rozpoczynających kształcenie na kierunku lekarskim, z pewnością przyczyniła się do jeszcze szybszego wzrostu liczby dostępnych miejsc. Jeśli nadal będziemy podążać w tym kierunku będzie potrzeba skoordynowanego planowania rozwoju infrastruktury edukacyjnej i zdrowotnej.
- Duży niepokój budzi otwieranie kierunku lekarskiego w uczelniach niemedycznych. Jak to może wpłynąć na kształcenie kadr medycznych?
Pierwszym możliwym wpływem jest potencjalne rozproszenie zasobów. Wprowadzenie nowych uczelni niemedycznych może skutkować podziałem dostępnych już narzędzi, takich jak wykładowcy, materiały dydaktyczne i sprzęt, między uczelnie medyczne i niemedyczne. Jeśli uczelnie medyczne będą musiały dzielić się zasobami z innymi uczelniami, istnieje ryzyko, że niektóre dziedziny medycyny mogą odczuć ograniczenie dostępu do niezbędnych środków do kształcenia. Późniejszą konsekwencją jest zwiększona liczba lekarzy bez specjalizacji, wynikająca z niedostatecznej liczby miejsc rezydenckich. Wraz ze wzrostem liczby absolwentów kierunku lekarskiego, może pojawić się sytuacja, w której liczba miejsc specjalizacyjnych nie będzie w stanie sprostać popytowi. Już się tak dzieje. Ograniczenie miejsc specjalizacyjnych może mieć poważne konsekwencje dla systemu ochrony zdrowia. Brak odpowiedniej liczby specjalistów może prowadzić do nadmiernego obciążenia lekarzy, jeszcze dłuższego czasu oczekiwania na specjalistyczną opiekę medyczną oraz pogorszenia jakości świadczeń zdrowotnych. Ponadto, niezaspokojone zapotrzebowanie na specjalistów może wpływać na równowagę pomiędzy różnymi dziedzinami medycyny, prowadząc do niedoboru specjalistów w niektórych obszarach, a nadmiaru w innych. Konieczne jest staranne planowanie i rozwój systemu kształcenia specjalistycznego, uwzględniając prognozy dotyczące zapotrzebowania na specjalistów w różnych dziedzinach medycyny. Ważne jest również stworzenie atrakcyjnych warunków i zachęt dla lekarzy do podjęcia specjalizacji oraz rozwój infrastruktury i placówek zdrowia, które umożliwią prowadzenie skutecznego kształcenia specjalizacyjnego.
- Porównując szacowaną ogólną liczbę absolwentów kierunku lekarskiego za kilka lat oraz obecną liczbę miejsc na specjalizacje, można zauważyć istotną dysproporcję. Potrzebujemy lekarzy specjalistów.
Jak już wspomniałam, niewystarczająca liczba miejsc rezydenckich będzie skutkowała jeszcze większym brakiem dostępności specjalistów, co z kolei może negatywnie wpłynąć na dostępność opieki medycznej dla pacjentów. W sytuacji, kiedy potrzebna będzie pomoc specjalistyczna, lekarze bez specjalizacji będą wystawiać skierowania do odpowiednich lekarzy specjalistów, których liczba będzie taka sama. Klasycznym przykładem jest czas oczekiwania na wizytę u endokrynologa, który według portalu swiatprzychodni.pl wynosi średnio 350 dni. Większa liczba absolwentów kierunku lekarskiego nie spowoduje skrócenia kolejek. Dopóki liczba miejsc na specjalizacje, które mają takie długie kolejki nie wzrośnie, problem długiego oczekiwania do specjalistów się nie rozwiąże. Instytucje odpowiedzialne za przydzielanie miejsc rezydenckich powinny aktywnie śledzić mapę potrzeb zdrowotnych, żeby zwiększać liczbę miejsc specjalizacyjnych w regionach, które danych specjalistów potrzebują.
- Gdy mowa o rekrutacji na specjalizację, trudno nie wspomnieć o Lekarskim Egzaminie Końcowym, który nie spełnia funkcji egzaminu różnicującego, jeśli wszyscy absolwenci lekarskiego osiągają wysokie wyniki.
Zgadza się. Uzyskanie pożądanego miejsca na specjalizację jest dodatkowo wymagające, ponieważ brakuje wyraźnej różnicy między kandydatami. Istotne jest, aby system rekrutacji na specjalizację był odpowiednio zorganizowany, a każda jego zmiana oparta na wyważonych kryteriach poprzedzonych szczegółowymi analizami. Zatem zapewnienie odpowiedniej liczby miejsc specjalizacyjnych dla absolwentów, jest niezbędne dla świadczenia wysokiej jakości opieki medycznej. Konieczne jest skoordynowanie działań pomiędzy placówkami ochrony zdrowia a instytucjami odpowiedzialnymi za organizację specjalizacji, aby odpowiednio dostosować liczbę miejsc specjalizacyjnych do potrzeb danego regionu oraz rosnącej liczby absolwentów. Jednak takie działania wymagają starannego planowania i analizy, aby uniknąć nieprzewidzianych skutków, takich jak nadmierna konkurencja wśród specjalistów czy niewystarczająca jakość szkolenia specjalizacyjnego.
- Czy w związku z masowo uruchamianymi kierunkami lekarskimi w uczelniach niemedycznych możemy się obawiać obniżenia jakości opieki medycznej w późniejszych latach?
Wysoka jakość opieki medycznej zależy od efektywnego i dobrze funkcjonującego systemu. Niskie progi punktowe na kierunku lekarskim mogą ograniczać zainteresowanie innymi kierunkami medycznymi, które są niezbędne dla budowania kompleksowego systemu opieki zdrowotnej. Gdy progi punktowe na kierunku lekarskim są coraz niższe, mniej osób decyduje się na inne studia medyczne, takie jak pielęgniarstwo, ratownictwo medyczne czy fizjoterapia. To z kolei może prowadzić do niedoborów kadry medycznej w tych dziedzinach, co wpływa negatywnie na funkcjonowanie całego systemu opieki zdrowotnej. Ważne jest, aby pamiętać, że jakość opieki medycznej nie zależy tylko od ilości dostępnej kadry, ale także od właściwego zarządzania i rozplanowania zasobów. Nawet jeśli jest wystarczająco dużo pracowników medycznych, nieefektywne zarządzanie, brak odpowiedniej alokacji zasobów czy niewłaściwe rozplanowanie może ograniczyć możliwości pełnego wykorzystania ich potencjału.
- Co sądzą studenci o zmianach w podejściu do kształcenia kadr medycznych?
Z rozmów z rówieśnikami można wyciągnąć wniosek, że istnieją duże różnice w liczbie osób w grupach klinicznych. W danych jednostkach liczba waha się od dwóch do nawet siedmiu osób przypadających na jednego prowadzącego. Mniejsza grupa studentów umożliwia bardziej indywidualne podejście do nauki i większą interakcję z prowadzącymi, co może przyczyniać się do lepszego przyswajania wiedzy. Drugim aspektem jest przygotowanie i kompetencje prowadzących zajęcia, zwłaszcza tych o charakterze klinicznym. Każdy lekarz ma swoje własne podejście i styl pracy, co może prowadzić do odstępstw od światowych standardów. Różnorodność podejść może prowadzić do niejednolitego poziomu kształcenia, ponieważ studenci mogą być narażeni na różne interpretacje i praktyki kliniczne. Aby zapewnić wysoką jakość kształcenia, ważne jest, aby uczelnie medyczne skupiły się na ustanowieniu jasnych standardów edukacyjnych, zapewnieniu odpowiednich zasobów i doskonaleniu nauczycieli akademickich, aby przekazywać spójne i aktualne informacje medyczne.
Dostępność i komfort pacjentów są równie istotnym czynnikiem w procesie kształcenia medycznego. Obecność różnorodnych sytuacji klinicznych umożliwia rozwijanie umiejętności diagnostycznych i terapeutycznych. Jeśli dostęp do pacjentów jest ograniczony, na przykład poprzez mniejszą liczbę pacjentów na zajęciach czy brak możliwości obserwacji konkretnych przypadków może to mieć wpływ na zdobywanie niezbędnych doświadczeń praktycznych. Doskonałym uzupełnieniem stały się centra symulacji i ćwiczenia z pacjentami symulowanymi. Te coraz ważniejsze narzędzia w procesie kształcenia medycznego, pozwalają na praktyczne treningi i symulacje różnych scenariuszy w dowolnym momencie.
Kształcenie medyczne to proces ciągłego doskonalenia umiejętności przez wiele lat. Chociaż niektóre braki i różnice w jakości kształcenia mogą być zauważalne już na poziomie studiów, kontynuacja specjalizacji i stałego doskonalenia jest niezbędna dla rozwinięcia pełnego zakresu umiejętności medycznych.
Przypomnijmy, że 30 września odbędzie się protest lekarzy. Medycy będą walczyć o jakość kształcenia, jakość pracy i jakość systemu.