Rozmowa z dr Bartoszem Fiałkiem, reumatologiem, szefem regionu kujawsko-pomorskiego OZZL
B. F.: Nie widzę dla siebie miejsca w obecnej strukturze
- Czy pańskie odejście z Prezydium Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy i Oddziału Terenowego OZZL Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. J. Biziela w Bydgoszczy to wyraz protestu?
Formalnie nie odchodzę, lecz przestaję być aktywny w tych strukturach. Decyzję o wycofaniu się podjąłem po zakończeniu sprawy sądowej dotyczącej łamania praw pracowniczych w szpitalu, w którym pracowałem. W dalszym ciągu będę aktywnie pełnić funkcję przewodniczącego regionu kujawsko-pomorskiego OZZL, gdyż mam pewne zobowiązania. Nie będę aktywnie działał jako członek zarządu krajowego, dopóki nie zmieni się podejście do działania. Odchodzę także ze struktury szpitalnej. Moja decyzja to protest przeciw pozostawieniu mnie samego podczas rozprawy sądowej. Mojemu pełnomocnikowi wypadła losowa sprawa i wiedziałem, że nie dotrze, ale miałem nadzieję, że będę mógł liczyć na wsparcie kogoś z Zarządu Krajowego OZZL. Tak się niestety nie stało. Przewodniczący ZK OZZL, Krzysztof Bukiel się tym nie zainteresował. W mojej ocenie jest to niedopuszczalne, ponieważ to nie była sprawa personalna, a dotyczyła praw pracowniczych i bezpieczeństwa pacjentów. OZZL zbagatelizowało tę sprawę. Rozgoryczenie, które odczuwam z tego powodu, sprawiło, że nie chcę aktywnie działać na rzecz tej struktury, w jej obecnym kształcie. Uważam, że prawa pracownicze to kwestia, o którą związkowcy powinni walczyć, a nie milczeć i chować głowę w piasek.
Dołącz do dyskusji
Polecane artykuły