Wyszukaj w publikacjach
OZZL chce pilnego spotkania z MZ w sprawie dodatków covidowych

Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy chce ustalenia jednolitej, powszechnie obowiązującej i kompletnej wykładni przepisów dotyczących tzw. dodatku covidowego. Związek zwrócił się do ministra zdrowia z prośbą o zwołanie pilnego spotkania. Na liczne nieprawidłowości w przyznawaniu dodatków skarżą się również pielęgniarki i położne. Większość z nich nie dostała jeszcze pieniędzy za październik.
Panuje wielki chaos w zakresie wypłaty dodatku covidowego dla lekarzy, a zapewne również dla innych grup zawodowych oraz jest dramatycznie różna (odmienna) interpretacja tych samych przepisów przez różnych dyrektorów szpitali. To powoduje zrozumiałe niezadowolenie lekarzy (i zapewne innych pracowników), rodzi konflikty w szpitalach oraz podważa zaufanie nie tylko do dyrektorów, ale również do Ministra Zdrowia i Państwa Polskiego – pisze w liście do ministra zdrowia dr Krzysztof Bukiel.
W ocenie OZZL, przepisy dotyczące dodatku covidowego określają w sposób jednoznaczny, kto powinien otrzymać dodatek (publikujemy je poniżej).
- Jednak dyrektorzy szpitali, powołując się na dotychczasowe, złe doświadczenia z Narodowym Funduszem Zdrowia obawiają się, że Fundusz za jakiś czas, gdy minie już zainteresowanie sprawą, nałoży na dyrektorów szpitali kary za niewłaściwe wykorzystanie środków przeznaczonych na dodatki. NFZ jest monopolistą i nic mu nie grozi. Wpływ na te obawy ma również fakt, że pojawiły się różne interpretacje przepisów dotyczących dodatków covidowych, a niektóre z nich zawierają nieprecyzyjne stwierdzenia np. w postaci „incydentalnego udzielania świadczeń – wskazuje przewodniczący.
Dyrektorzy szpitali namawiają lekarzy do procesów
OZZL otrzymuje tysiące zgłoszeń nieprawidłowości: w niektórych przypadkach lekarze nie otrzymują w ogóle dodatku (chociaż są do niego uprawnieni), w dużej części otrzymują tylko ułamek tego, co powinni otrzymać, w wielu przypadkach dyrektorzy nadal wymagają prowadzenia rejestru kontaktów z pacjentami i na tej podstawie wypłacają część należnego dodatku itp.
W efekcie dochodzi do tak absurdalnych sytuacji, że dyrektorzy szpitali sami namawiają lekarzy do występowania do sądu przeciwko dyrektorom o wypłatę dodatku, bo wtedy – ich zdaniem – będą mogli wypłacić ten dodatek nie narażając się na sankcje ze strony NFZ – mówi dr Bukiel.
Przepisy konstruowane na szybko, bez konsultacji
Zarząd Krajowy OZZL jest gotowy do udzielenia pomocy prawnej lekarzom, członkom OZZL, którzy wystąpią na drogę sądową w tej sprawie (Zarząd przeznaczył na ten cel 1 mln zł).
- Jeżeli pójdziemy do sądu, to na pewno wygramy więc lekarze prędzej czy później otrzymają należne im pieniądze. Powszechne procesowanie się nie byłoby jednak korzystne dla nikogo i zwiększyłoby niepomiernie koszty całego przedsięwzięcia. Poza wszystkim jednak naraziłoby na szwank zaufanie do Ministerstwa Zdrowia, do Rządu RP i do Państwa Polskiego nie tylko środowisk medycznych, ale i całego społeczeństwa – podkreśla dr Bukiel.
W piśmie do szefa resortu zdrowia, Związek apeluje o spotkanie z udziałem: ministra zdrowia, prezesa NFZ, reprezentacji OZZL, reprezentacji związków dyrektorów lub pracodawców szpitali.
– Mam nadzieję, że dojdzie do tego spotkania, chociaż nie zdziwiłbym się, gdyby minister nas zlekceważył. Z reguły tak się dzieje. Zależy nam na klarownym ustaleniu powszechnie obowiązującej wykładni. Generalnie wszystkie przepisy prawa, które powstawały na okoliczność epidemii są bardzo słabej jakości. Pisane pośpiesznie, bez konsultacji, z poczuciem wyższości tych, którzy je przygotowywali. Teraz można to naprawić w taki sposób, jaki proponujemy, spotkając się w szerokim gronie – dodaje.
Redakcja Remedium zapytała resort zdrowia czy planuje spotkanie z medykami, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Pielęgniarki też chcą zmian
Olbrzymie nieprawidłowości związane z wypłatami dodatku covidowego wskazuje także Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Zdaniem Związku, pracodawcy ich nie wypłacają lub robią to na podstawie źle skonstruowanych list. Krystyna Ptok, przewodnicząca OZZPiP domaga się natychmiastowej zmiany przepisów gwarantujących dodatkowe środki za pracę w czasie epidemii. Związek chce, by wytyczne były jasne i czytelne dla pracodawców, a ich interpretacja nie budziła żadnych wątpliwości i nie stawała się powodem braku wypłaty należnych środowisku środków finansowych, by wszystkie pielęgniarki i położne niezależnie od poziomu zabezpieczenia szpitala otrzymywały dodatek COVID-19 oraz by zagwarantowano wypłatę środków dla grup medyków pominiętych w aktualnie obowiązujących poleceniach Ministra Zdrowia, a udzielających świadczeń medycznych w czasie pandemii COVID-19.
Z informacji, które otrzymujemy z całego kraju, dowiadujemy się, że pracodawcy albo nie wypłacają w ogóle żadnych środków, albo nie składają do Narodowego Funduszu Zdrowia właściwych list pracowników, którym należą się dodatki albo nie korygują tych list pomimo zaleceń ze strony NFZ. Pracodawcy wypłacają środki w sposób nieprawidłowy, np. wymagają podania konkretnych zakresów czasowych (godziny, minuty) opieki nad pacjentami zakażonymi lub podejrzanymi o zakażenie, co jest niezgodne z interpretacją NFZ. Często dochodzi do sytuacji, w których pracodawcy podbierają środki na pochodne z wynagrodzeń należnych pielęgniarkom i położnym, a przecież środki te również otrzymują z NFZ. W wypłatach środków COVID-19 nie są wykazywane pielęgniarki i położne, które świadczą opiekę nad podejrzanym o zakażenie pacjentem – wskazuje OZZPiP.
Niejasne przepisy, zdaniem Związku, powodują, że dodatek covidowy dostaje jedynie niewielka grupa pielęgniarek i położnych, a cała reszta, pomimo że również walczy z przedłużającą się epidemią i pracuje bez gwarantowanych minimalnych norm zatrudnienia – rekompensat nie dostaje. Krystyna Ptok podkreśla, że do dziś grupa pielęgniarek nie otrzymała dodatkowych środków za październik 2020 r.
Stanowisko OZZL w sprawie tzw. dodatku covidowego
1. Dodatek „covidowy” przysługuje:
- lekarzom skierowanym do pracy przy walce z epidemią przez wojewodę lub Ministra Zdrowia, niezależnie od miejsca pracy
- lekarzom, którzy „wykonują zawód lekarza” na SOR lub IP dowolnego szpitala lub w pogotowiu ratunkowym.
Sformułowanie „wykonują zawód lekarza” jest dosłownym powtórzeniem przepisu odpowiedniego „Polecenia” wydanego przez MZ dla NFZ. Nie ma przy tym warunku, że to „wykonywanie zawodu” odnosi się wyłącznie do osób, które są zatrudnione na stałe w SOR, IP lub Pogotowiu Ratunkowym. Zatem każdy lekarz, który „wykonuje zawód lekarza” na SOR lub IP lub PR – zgodnie z Poleceniem powinien otrzymać dodatek, np. lekarz, który idzie z oddziału w ciągu dnia lub w czasie dyżuru na IP lub SOR, aby zbadać, skonsultować, przyjąć na oddział pacjenta. Nie ma przy tym znaczenia jak wiele jest tych „zejść z oddziału na SOR” i jak wiele dyżurów w czasie miesiąca. Każdemu takiemu lekarzowi przysługuje dodatek w pełnej wysokości = 100% jego pełnego wynagrodzenia za poprzedni miesiąc.
Nie ma znaczenia czy lekarze na SOR lub IP mają kontakt z pacjentami, u których wykazano zakażenie koronawirusem.
- lekarzom, którzy „wykonują zawód” lekarza w szpitalu II albo III poziomu („covidowego”) i jednocześnie „uczestniczą w udzielaniu świadczeń zdrowotnych oraz mają bezpośredni kontakt z pacjentami z podejrzeniem i zakażeniem SARS-CoV- 2.
„Polecenie” MZ dla NFZ nie określa, że lekarze uprawnieni do dodatku covidowego muszą być na stałe zatrudnieni na oddziale, gdzie są leczeni chorzy zakażeni koronawirusem. Warunkiem jest aby lekarze zatrudnieni w szpitalu II lub III poziomu (niezależenie od tego, na jakim oddziale) uczestniczyli w udzielaniu świadczeń zdrowotnych i mieli bezpośredni kontakt z pacjentami z podejrzeniem i zakażeniem SARS-CoV- 2. Mogą to zatem być lekarze, którzy są zatrudnieni w innych jednostkach organizacyjnych niż „oddział covidowy” i konsultują na tych oddziałach lub gdziekolwiek indziej w szpitalu pacjentów z podejrzeniem i zakażeniem SARS-CoV- 2, mając z nimi bezpośredni kontakt (czyli np. nie przez teleporady). Nie ma przy tym znaczenia jak wiele jest tych „bezpośrednich kontaktów” (konsultacji) w czasie miesiąca. Każdemu takiemu lekarzowi przysługuje dodatek w pełnej wysokości = 100% jego pełnego wynagrodzenia za poprzedni miesiąc
2. Dodatek „covidowy” jest niestopniowalny – albo przysługuje w pełnej wysokości albo nie przysługuje w ogóle (poza osobami zatrudnionymi na część etatu – wtedy dodatek przysługuje w odpowiedniej do etatu proporcji). Nie jest dopuszczalne, aby dyrektorzy szpitali wypłacali dodatek (lekarzom uprawnionym do niego i zatrudnionym na cały etat) nie w pełnej wysokości, ale tylko w części, uzależnionej od „minutowego i godzinowego” raportu.
3. Pełna wysokość dodatku oznacza 100% pełnego wynagrodzenia za poprzedni miesiąc (czyli z wszystkimi dodatkami oraz wynagrodzeniem za dyżury, jeżeli lekarz dyżurował).
Nigdzie w przepisach dotyczących dodatku covidowego nie jest określony termin, po którym dyrektor szpitala nie może zgłaszać lekarza do uzyskania dodatku. Jeżeli zatem jakiemuś lekarzowi dodatek przysługiwał np. od 1 listopada, a jego dyrektor nie zgłosił tego do NFZ za listopad, może to zrobić nawet teraz, odpowiednio uzasadniając fakt niezgłoszenia wcześniejszego.
Źródła
- OZZL