Wyszukaj w publikacjach

Spis treści
23.12.2020 o 08:00
·

Czy trzeba raportować "covidogodziny" aby otrzymać dodatek do wynagrodzenia?

100%

Nie można uzależniać przyznania dodatku covidowego od liczby świadczeń udzielonych w danym miesiącu w bezpośrednim kontakcie z pacjentami z podejrzeniem lub zakażeniem SARS – CoV-2 oraz od wymiaru czasu, który lekarz poświęca na udzielanie tych świadczeń – to odpowiedź Ministerstwa Zdrowia na pytania związku zawodowego lekarzy OZZL. 

Na początku grudnia Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy zwrócił się ministra zdrowia z wnioskiem o przedstawienie jednoznacznego stanowiska w sprawie wypłat dodatku covidowego. Jak podkreśla dr Krzysztof Bukiel, przewodniczący ZK OZZL, do Związku trafiają sygnały, że wielu dyrektorów szpitali źle interpretuje przepisy dotyczące dodatku i odmawia jego wypłacenia uprawnionym lekarzom. Resort wyjaśnił Związkowi komu i w jakiej wysokości przysługują pieniądze.

 Polecenie ministra zdrowia dla prezesa NFZ regulujące kwestię dodatkowego świadczenia zdrowotnego nie uzależnia wysokości świadczenia dodatkowego od liczby świadczeń udzielonych w danym miesiącu w bezpośrednim kontakcie z pacjentami z podejrzeniem lub zakażeniem SARS-CoV-2 oraz od wymiaru czasu, który dana osoba poświęca na udzielanie tych świadczeń w danym okresie (czy świadczenia te są udzielane w sposób ciągły czy nie) - napisał Maciej Miłkowski, wiceminister zdrowia, w piśmie do OZZL.

I wyjaśnił, że w przypadku świadczenia pracy przez niepełny miesiąc, dodatek za ten miesiąc należy proporcjonalnie obniżyć.

Jest to jedyna przyczyna proporcjonalnego obniżenia wysokości świadczenia dodatkowego określona w poleceniu – czytamy w odpowiedzi resortu.

Ministerstwo wskazuje, że centrala Narodowego Funduszu Zdrowia w komunikacie z 2 grudnia podkreśla, że NFZ nie wymaga ewidencjonowania czasu pracy konkretnego pracownika przy pacjentach z Covid-19.

Nie jest więc dopuszczalne wymaganie przez dyrektorów szpitali, aby lekarze uprawnieni do dodatku sporządzali raport, zawierający, ile minut i godzin uczestniczyli w udzielaniu świadczeń zdrowotnych pacjentom i z podejrzeniem i z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2. Po drugie, nie jest dopuszczalne, by dyrektorzy szpitali wypłacali dodatek (lekarzom uprawnionym do niego i zatrudnionym na cały etat) nie w pełnej wysokości, ale tylko w części, uzależnionej od „minutowego i godzinowego” raportu. Tylko w sytuacji, gdy lekarz pracuje na części etatu, przysługuje mu odpowiednia część dodatku – mówi dr Bukiel.

Komu należy się dodatek?

Resort wyjaśnił też komu należy się dodatek. Dodatek "covidowy" przysługuje nie tylko lekarzom, którzy na stałe pracują na oddziałach covidowych w szpitalach II i III poziomu, ale wszystkim uczestniczącym w udzielaniu świadczeń i mającym bezpośredni kontakt z pacjentami z podejrzeniem i z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2.

 – Dodatek "covidowy" przysługuje nie tylko lekarzom, którzy na stałe pracują na SOR lub IP, ale wszystkim lekarzom zatrudnionym w szpitalu, gdzie jest SOR lub IP, jeżeli tylko lekarze ci „wykonują zawód” (czyli udzielają świadczeń lekarskich) na SOR lub IP. Nie ma przy tym znaczenia i zastosowanie (podobnie jak i w poprzednich przypadkach) „minutowe i godzinowe” zestawienie tej pracy na SOR lub IP – dodaje Krzysztof Bukiel. 

Treść pisma z ministerstwa zdrowia jest dostępna tutaj.

Dyrektorzy stwarzają przeszkody

Dr Bukiel radzi medykom, by nie bali się występować do dyrektorów o wpisanie na listę uprawnionych do dodatków, a do dyrektorów szpitali apeluje, by nie obawiali się wpisywać lekarzy, którzy spełniają warunki na listę uprawnionych do dodatku. Zarząd Krajowy OZZL zwrócił się do dyrektorów szpitali w Polsce, by nie stwarzali przeszkód w uzyskaniu przez lekarzy (i innych pracowników ochrony zdrowia) przysługujących im dodatków (w kwocie 100% dotychczasowego wynagrodzenia) za pracę przy zwalczaniu epidemii wirusa SARS CoV-2.

– Część dyrektorów, interpretując przepisy w sposób dowolny, przyznaje tylko część kwoty dodatku, uzależniając ją od ewidencji czasu pracy lekarzy „w bezpośrednim kontakcie” z zakażonymi lub podejrzanymi o zakażenie koronawirusem SARS CoV-2. To sprzeczne z literą prawa, a nawet wprost sprzeczne z interpretacją podaną przez NFZ. Na stronie Funduszu można bowiem przeczytać: „Ewidencja czasu pracy przy pacjencie z COVID+ nie jest koniecznością. NFZ nie wymaga ewidencjonowania czasu pracy konkretnego pracownika przy pacjentach z COVID-19. Taki obowiązek nie wynika z polecenia Ministra Zdrowia”. Skoro nie ma obowiązku ewidencji pracy jest oczywiste, że nie wolno wypłacać dodatku w niepełnej wysokości (bo jak by tę wysokość należało ustalić?) – mówi dr Bukiel.

I zaznacza, że pieniądze przeznaczone na dodatki nie obciążają budżetu szpitali, bo pochodzą ze specjalnego funduszu z budżetu państwa.

– Dyrektorzy! Wypłaćcie dodatki covidowe ze środków NFZ abyście nie musieli płacić odszkodowań z pieniędzy szpitalnych! Wzywamy Was, abyście nie żałowali tych dodatków lekarzom uprawnionym. Jednocześnie zapowiadamy, że w przypadku, gdy lekarz uprawniony nie zostanie wpisany przez dyrektora szpitala na odpowiednią listę przekazywaną do NFZ i z tego powodu nie uzyska on dodatku – ZK OZZL udzieli temu lekarzowi pomocy prawnej w sądowym roszczeniu o odszkodowanie za utracone wynagrodzenie. Jest oczywiste, że sprawę wygra, a środki na to odszkodowanie nie będą (tym razem) pochodzić z dodatkowych pieniędzy z NFZ, ale obciążą budżet szpitala. Już na marginesie należy zauważyć, że takie postepowania dyrektora będzie z pewnością uznane za wyraz niegospodarności – dodaje przewodniczący.

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).