Wyszukaj w publikacjach

Najwyższa Izba Kontroli ujawnia rażące zaniedbania w profilaktyce przewlekłej choroby nerek (PChN). Choć państwo wydało w ostatnich latach ponad 6 miliardów złotych na leczenie pacjentów, aż 92% tej kwoty pochłonęły dializy i przeszczepy. Na działania zapobiegawcze zabrakło skutecznej strategii, a efekty są dramatyczne.
NIK po zapoznaniu się z danymi na temat zachorowań, podjętych działań oraz zgonów z powodu przewlekłej choroby nerek skontrolowała: Ministerstwo Zdrowia, Centralę NFZ i cztery Oddziały Wojewódzkie Narodowego Funduszu Zdrowia: (Łódzki, Mazowiecki, Śląski i Wielkopolski). Kontrolą objęto lata 2022–2024.
Izba zarzuca resortowi zdrowia i NFZ niewystarczające i nieskuteczne działania na rzecz zwiększenia dostępności wczesnej diagnostyki przewlekłej choroby nerek. Dane pokazują, że w latach 2022–2023 z powodu chorób nerek zmarło 154,5 tys. osób – dziesięciokrotnie więcej, niż przewidywały prognozy zawarte w Mapie Potrzeb Zdrowotnych. Szacuje się, że na PChN cierpi ponad 4,5 mln Polaków, ale rozpoznano ją jedynie u 5%. Eksperci alarmują, że co roku przedwcześnie umiera z powodu niewykrycia choroby około 80 tys. osób.
Pomimo alarmujących danych choroby nerek nie zostały ujęte w Mapach Potrzeb Zdrowotnych wśród problemów zdrowotnych najbardziej obciążających społeczeństwo. Wyzwania dotyczące wczesnej diagnostyki oraz opieki nad pacjentami z PChN nie zostały też uwzględnione w dokumentach strategicznych. W Krajowym Planie Transformacji na lata 2022–2026 temat chorób nerek poruszono jedynie w kontekście opieki paliatywnej i hospicyjnej. Plan nie obejmował natomiast działań profilaktycznych, pozwalających na wykrywanie tej choroby we wczesnych stadiach
– informuje NIK.
Profilaktyka tylko na papierze
Wczesna diagnostyka w kierunku PChN była możliwa tylko w ramach Programu pilotażowego „Profilaktyka 40 PLUS” oraz świadczeń opieki koordynowanej. NIK sprawdziła, że program pilotażowy „Profilaktyka 40 PLUS”, który miał wykrywać choroby cywilizacyjne, w tym choroby nerek, nie spełnił swojej roli, ponieważ nie przyczynił się do zwiększenia świadomości na temat potrzeby wczesnej diagnostyki przewlekłej choroby nerek.
Do 31 sierpnia 2024 r. skorzystało z niego niecałe 2 mln spośród ponad 10 mln osób objętych ubezpieczeniem zdrowotnym w wieku co najmniej 40 lat (czyli 19%), a ponownemu badaniu poddało się mniej niż 3% uprawnionych. Warto podkreślić, że stało się tak pomimo wydatkowania na cele Programu w latach 2021-2024 (I półrocze) ok. 395 mln zł
– informują kontrolerzy.
NIK zarzuca Ministerstwu Zdrowia błędne planowanie kosztów, brak działań edukacyjnych i promocyjnych oraz finansowanie dodatkowych premii dla placówek POZ.
W związku z niską zgłaszalnością do Programu w 2024 r. Ministerstwo Zdrowia postanowiło sfinansować tzw. współczynniki korygujące podmiotom POZ, które realizowały program pilotażowy. Mechanizm ten miał „premiować” świadczeniodawców, którzy zachęcili pacjentów do wykonania badań w ramach programu. W praktyce każdy świadczeniodawca biorący udział w programie otrzymywał 2,2 tys. zł (czyli równowartość współczynnika korygującego) za każde 100 osób, które wypełniły ankietę i wykonały badania w ramach programu po 1 lipca 2022 r. W latach 2022–2024 (do 30 września) na opłacenie współczynników korygujących w ramach programu NFZ przekazał świadczeniodawcom łącznie niemal 46,5 mln zł. Kontrolerzy NIK wykazali, że minister zdrowia przekazywał środki na ten cel niezgodnie z przepisami
– informuje NIK.
Tymczasem na diagnostykę i leczenie pacjentów z PChN w badanym okresie przeznaczono ponad 6 mld zł, z czego aż 92% stanowiły koszty dializoterapii i przeszczepów.
Coraz dłuższe kolejki, coraz mniej lekarzy
NIK sprawdziła, że czas oczekiwania na wizytę w poradniach nefrologicznych w latach 2022-2024 wydłużył się niemal dwukrotnie – do 55 dni w przypadku dorosłych i 70 dni dla dzieci. Ponadto, jak sprawdzili kontrolerzy, kadra nefrologów się starzeje.
W latach 2021-2024 liczba nefrologów powyżej 65. roku życia wzrosła z 14% do 20%, a w przypadku nefrologów dziecięcych odsetek starszych lekarzy wzrósł z 10% do 14%. Jednocześnie spadł odsetek lekarzy nefrologów do 35. roku życia. W 2021 r. stanowili oni 0,86% nefrologów, a w 2024 r. zaledwie 0,48%. Natomiast odsetek nefrologów dziecięcych do 35. roku życia w tym samym okresie zmniejszył się z 3,5% do 0,8%
– czytamy w raporcie NIK.
Nawet zwiększenie liczby miejsc rezydenckich w latach 2023-2024 nie przyciągnęło absolwentów medycyny – w 2024 r. obsadzono tylko ok. 20–23% miejsc. NIK zwróciła uwagę na potrzebę ujęcia nefrologii i nefrologii dziecięcej jako priorytetowej dziedziny medycyny, o co postulował także konsultant krajowy w dziedzinie nefrologii. NIK ustaliła też, że dostępność świadczeń nefrologicznych w Polsce jest nierówna. Połowa poradni i oddziałów skupiona jest w czterech województwach, podczas gdy w innych regionach, np. w opolskim czy podlaskim, dostęp do specjalistów praktycznie nie istnieje.
Promyk nadziei: opieka koordynowana
Pozytywnie oceniono jedynie wdrożenie świadczeń opieki koordynowanej w zakresie diagnostyki i leczenia przewlekłej choroby nerek.
Na koniec 2023 r. świadczenia w tzw. grupie dziedzinowej nefrologia w ramach BPOK realizowało 497 podmiotów POZ, natomiast na 30 września 2024 r. było ich już prawie dwukrotnie więcej (924). W tym samym okresie o ok. 30% wzrosła liczba pacjentów, którym udzielano świadczeń w ramach grupy dziedzinowej nefrologia
– ustaliła NIK.
NIK zwraca jednak uwagę, że grupa dziedzinowa nefrologia w ramach BPOK nie została wdrożona równocześnie z wprowadzeniem opieki koordynowanej w październiku 2022 r. Stało się to dopiero w listopadzie 2023 r.
Wnioski NIK
Izba domaga się od resortu zdrowia i NFZ: wprowadzenia skutecznych programów profilaktycznych powiązanych z obowiązkowymi badaniami, zwiększenia liczby specjalistów nefrologii i nefrologii dziecięcej, w tym rozważenie ujęcia tych specjalizacji w rozporządzeniu w sprawie określenia priorytetowych dziedzin medycyny, wyrównania dostępu do świadczeń w skali kraju, szerokiej kampanii edukacyjnej na temat wczesnego wykrywania PChN.
Zamiast leczyć skutki, może czas zacząć inwestować w zapobieganie
– podkreśla NIK.
Źródła
- Najwyższa Izba Kontroli