Wyszukaj w publikacjach

Krajowa Izba Fizjoterapeutów sprzeciwia się propozycjom wycen zaproponowanym przez NFZ dot. rehabilitacji leczniczej oraz programów zdrowotnych w zakresie leczenia osób ze śpiączką. Izba zabiega o podniesienie wycen.
Jak wskazuje KIF, z analizy projektu wynika, że zdecydowano o odejściu od płacenia za procedurę, pozostawiając większą swobodę fizjoterapeucie opracowującemu plan terapii. Jak poinformowała Izba, płatnik w uzasadnieniu wskazał tylko na wzrost wyceny punktowej nie wspominając o obniżeniu wycen fizykoterapii jak również fizjoterapii domowej.
Według Izby, znaczne obniżenie wyceny świadczeń w fizjoterapii domowej doprowadzi do znacznego pogorszenia dostępności tych świadczeń dla pacjentów, którym taka rehabilitacja przysługuje, w tym dla pacjentów ze znacznym stopniem niepełnosprawności.
KIF podkreśla, że obniżanie wycen świadczeń fizjoterapii domowej, które od lat i tak są poniżej kosztów realizacji jest skandalem, szczególnie w obliczu wysokiej inflacji i wzrostu kosztów działalności czy zapewnienia bezpieczeństwa pacjentom w obliczu pandemii (środki dezynfekujące, maseczki, rękawice, jednorazowe fartuchy czy innej odzież specjalistyczna itd.). Fizjoterapeuci wyliczają, że średnio koszty te wzrosły o około 30 proc.
– Symboliczny wzrost wyceny świadczeń ambulatoryjnych w żaden sposób nie równoważy i nie pokrywa kosztów działalności, które prawdopodobnie nadal będą rosły. Pamiętajmy, że wyceny fizjoterapii nie rosły od ponad 15 lat. Tymczasem NFZ proponuje obniżkę świadczeń, które już teraz są nierentowne. Proponowane w projekcie zarządzenia rozwiązania są katastrofą dla polskich pacjentów i de facto całkowicie ograniczą dostęp do rehabilitacji, na którą już dziś oczekuje się nawet kilka lat. Pacjenci po COVID-19 mają problem, żeby przez rok dostać się na rehabilitację, a w wielu ośrodkach prowadzi się zapisy na 2023 i 2024 rok – czytamy w oświadczeniu KIF.
KIF podkreśla, że uwagi i opinie Izby zgłoszone podczas prac nad nową wyceną zostały zlekceważone i potraktowane wybiórczo.
– Stąd pytamy: kto jeszcze był ekspertem w tym procesie i kto zaproponował tak kuriozalne rozwiązania skutkujące obniżeniem wyceny? Kto miał odwagę zarekomendować wyceny, których wprowadzenie oznacza de facto wyprowadzenie fizjoterapii z systemu refundowanej ochrony zdrowia? Pytamy także o metodologię wycen: jakie przyjęto założenia, jaki współczynnik wynagrodzenia itd. - pyta KIF.
Koniec domowej fizjoterapii?
KIF podkreśla, że wprowadzenie rozwiązań zawartych w projekcie zlikwiduje fizjoterapię domową w publicznej ochronie zdrowia.
– MZ i NFZ od kilku lat prowadzą politykę wypierania tylnymi drzwiami fizjoterapii ze świadczeń refundowanych. Przy ogólnym wzroście liczby fizjoterapeutów, ich liczba w publicznej ochronie zdrowia spadła o ponad 6 tys. z 36 tys. do 30 tys. To wynik złych warunków pracy, braku możliwości realizacji zawodowej samodzielności oraz braku możliwości rozwoju. Dalsze obniżanie wycen sprawi, że z fizjoterapii publicznej odejdzie lub zostanie zwolnione kolejne 3 tys. fizjoterapeutów. Zmiany zaproponowane przez NFZ dotkną także pacjentów korzystających z fizjoterapii domowej, a to głównie osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności, stale przykute do łóżka – mówi Maciej Krawczyk, prezes KIF.
Milion pacjentów czeka w kolejce
Jak podkreśla KIF, w uzasadnieniu do projektu pada kwota dodatkowych 213 mln zł na rehabilitację.
– Pytamy MZ i NFZ, gdzie są te pieniądze, skoro wyceny poza nielicznymi wyjątkami, zostają obniżone? Obecnie w kolejce rehabilitację oczekuje co najmniej milion pacjentów. Oznacza to, że na jednego pacjenta przypada kwota 213 zł, to zaledwie 2,5 wizyty w świadczeniach realizowanych w trybie domowym. Prosty rachunek pokazuje, że kwota ta w żaden sposób nie zabezpiecza potrzeb pacjentów – zauważają fizjoterapeuci.
KIF ostrzega, że takie działania spowodują, że ucierpią pacjenci, którzy zostaną bez rehabilitacji, a fizjoterapeuci, którzy do tej pory tę pracę wykonywali zostaną bez pracy. Pracę może stracić także wiele osób obsługujących i współpracujących z fizjoterapeutami.
– Przyjmując, że za 1 godzinę indywidualnej pracy z pacjentem (przy założeniu maksymalnej punktacji) świadczeniodawca może spodziewać się zapłaty ze strony NFZ 76,91 zł (tj. 84,52 punkty po 0,91 zł za punkt). Jeśli na samego fizjoterapeutę wyda 60 zł, to na pokrycie reszty kosztów zostanie mu 16,91 zł, co jest nierealne. Same środki ochrony osobistej to około 10-15 zł. W dobie wzrostu kosztów realizacji, w tym podniesienia najniższego wynagrodzenia w ochronie zdrowia oraz inflacji proponuje się obniżenie wyceny fizjoterapii, co doprowadzi do masowego rozwiązywania umów z NFZ – zaznacza Izba.
KIF wzywa fizjoterapeutów do masowego składania opinii do projektu zarządzenia. – Jeśli nie zostaniemy wysłuchani i nie nastąpią racjonalne zmiany, będziemy wzywali do rozwiązywania umów o świadczenie usług refundowanych w trybie fizjoterapii domowej – zaznacza Maciej Krawczyk.