Wyszukaj w publikacjach
Ministerstwo Zdrowia i dialog pozorowany – czyli o rozmowach (i ich braku) z medykami

15 października odbyły się rozmowy Ministerstwa Zdrowia z Zespołem Trójstronnym dotyczące wynagrodzeń w ochronie zdrowia na przyszły rok. Brali w nich udział przedstawiciele kierownictwa resortu zdrowia, związków zawodowych i pracodawców. Nie było natomiast przedstawicieli Komitetu Protestacyjno-Strajkowego.
Jak powiedział po spotkaniu Adam Niedzielski, minister zdrowia, rozmowy były bardzo rzeczowe, a atmosfera bardzo dobra.
- Wreszcie możemy powiedzieć, że mamy możliwość rozmawiania rzeczowo. Atmosfera naszych rozmów jest bardzo dobra, co nie znaczy, że się nie różnimy. Forum Zespołu Trójstronnego reprezentuje wszechstronny punkt widzenia i możemy wypracować tu kompleksowe rozwiązania uwzględniające perspektywę pracowników i pracodawców oraz rządu. Punktem wyjścia dla Zespołu Trójstronnego jest dyskusja o możliwych scenariuszach podziału nakładów na zdrowie. Chcemy skoncentrować się na zagadnieniu wynagrodzeń i uzgodnić pewne wspólne stanowisko, zgodnie z formułą prac zespołu. Nie będziemy podpisywać porozumień, dot. wynagrodzeń od lipca 2022 r. Mamy pewną propozycję i będziemy o niej dyskutować. Moje oczekiwanie jest takie, aby w obliczu czwartej fali pandemii, opracować wspólne stanowisko w czasie 2-3 najbliższych tygodni – mówił Adam Niedzielski.
Jak zaznaczył minister zdrowia, „gwarancje finansowe dla wynagrodzeń powinny systematycznie rosnąć na tyle, na ile jest środków."
– Ostatnio prowadziliśmy wiele rozmów, m.in. z Komitetem Protestującym w Białym miasteczku. Zaczęły się one niefortunnie od przedstawienia postulatów, których łączny koszt wynosił ponad 100 mld zł. Teraz przechodzimy na ziemię i dyskutujemy o możliwych scenariuszach zwiększania wynagrodzeń, które mają oparcie w ramach budżetowych – mówił minister.
Minister przypomniał, że przygotowane przez resort propozycje, Komitet odrzucił „bez uzasadnienia, bez dogłębnej analizy i rozmowy".
Szef resortu zdrowia ponownie zaapelował do protestujących medyków, by wrócili do Zespołu Trójstronnego.
– Uprawianie demagogii, że chcemy rozmawiać, a potem odchodzimy od stołu, narzucamy deadline'y przy porozumieniu, lub wymyślamy inny warunek, to nie jest atmosfera do rozmowy – mówił minister Niedzielski.
O powrót medyków do rozmów zaapelował prof. Andrzej Mądrala, wiceprezydent Pracodawców RP.
– Proszę was serdecznie: wracajcie tutaj, gdzie możemy rzeczywiście zakończyć tę niepotrzebną dla całego naszego środowiska i dla naszych pacjentów akcję. Jesteśmy blisko porozumienia. Ta droga już w pewnym momencie powinna być zakończona i to będzie dobre dla wszystkich – mówił prof. Mądrala.
Medycy czekali na ministra
Komitet Protestacyjno-Strajkowy na posiedzenie Zespołu Trójstronnego nie przybył, co zapowiadał już wcześniej. Zdaniem Krystyny Ptok, przewodniczącej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, „rozmowy w ramach Zespołu są jedynie pozorowanym dialogiem”.
– Tam nie było dialogu, tylko monolog władzy. Mieliśmy zgadzać się na propozycje resortu, bez możliwości negocjowania – mówiła Ptok.
Medycy czekali dziś o godz. 9 na ministra zdrowia w siedzibie Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych. Zapraszali na nie także premiera. Nikt jednak się nie pojawił.
– Pacjenci już dłużej czekać nie mogą. Ochrona zdrowia dłużej czekać nie może, ale pan premier na pewno ma jakieś inne, ważniejsze spotkanie. Protest może zakończyć jedynie Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy, który zrzesza prawie 600 tys. osób. Żadne inne ciało i organizacja zrobić tego za nas nie mogą – mówił Artur Drobniak, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Protestujący medycy w poniedziałek poinformują jak będzie wyglądał dalszy protest.
Samorząd lekarski oburzony postawą ministra zdrowia
Głębokie oburzenie postawą ministra zdrowia wobec medyków wyraziło Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej. Chodzi m.in. o brak woli osiągnięcia realnego kompromisu w sprawach najistotniejszych dla zapewnienia stabilności systemu ochrony zdrowia w Polsce.
– Przypominamy, że odpowiedzialność za wydolność systemu ochrony zdrowia spoczywa na rządzących. Podtrzymywanie wydolności tego systemu nie może dłużej opierać się jedynie na olbrzymim zaangażowaniu lekarzy i innego personelu medycznego. Oczekujemy, że porównywalny poziom zaangażowania w ratowanie systemu ochrony zdrowia wykażą wreszcie politycy, z Ministrem Zdrowia na czele. To na nich spoczywa odpowiedzialność za organizację systemu, długie kolejki oczekiwania na świadczenia czy jakość leczenia onkologicznego i systemu ratownictwa medycznego, a także panujące w systemie opieki zdrowotnej warunki pracy – czytamy w stanowisku NRL.
Jak zaznacza samorząd, medycy oczekują przedstawienia i uzgodnienia z przedstawicielami zawodów medycznych planu rzeczywistych działań naprawczych systemu ochrony zdrowia, wraz z harmonogramem i gwarancją ich realizacji. Jak podkreślają, „dotychczasowe relacje z ministrem zdrowia i jego reakcje wskazują na brak woli i jego niewystarczające kompetencje w rozwiązywaniu problemów systemu: zarówno doraźnych jak i przewlekłych oraz nadchodzącego zderzenia systemu z problemami szybko starzejącego się społeczeństwa”.