Wyszukaj w publikacjach
Rozmowy ostatniej szansy zakończone – co dalej z protestem medyków?

Dziś odbyło się ostatnie spotkanie Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Ochrony Zdrowia z Ministerstwem Zdrowia. Porozumienia wciąż nie osiągnięto. Medycy podkreślają, że treść zaproponowanego przez resort porozumienia nie jest odpowiedzią na żadne ich postulaty, zaś wiceminister twierdzi, że druga strona nie była zainteresowana propozycjami.
– Minister przedstawił nam wzór nieporozumienia, które nie miało nic wspólnego ze znaczeniem słowa porozumienie – tak podsumowali ostatnią, szóstą rundę rozmów z resortem protestujący medycy. Jak zaznaczył dr Artur Drobniak, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej, resort zaproponował medykom „twór”, który nie był z nimi dyskutowany i nie jest efektem rozmów, które były dotychczas prowadzone.
– W tym dokumencie nie ma nic nowego. Ten dokument nie został nam wcześniej przekazany. Nie ma konkretów, nie ma gwarancji wykonania, nie ma w nim realnego finansowania, nie ma środków, które miałyby być przeznaczone na leczenie, nie ma dat ani szczegółów inicjatyw legislacyjnych. Wszystko ma podlegać zaakceptowaniu przez zespół trójstronny. To nie jest porozumienie, ale niezrozumienie przez rządzących problemów polskich pacjentów. Rząd odwraca oczy od cierpienia polskich pacjentów. Na zdrowie nie ma pieniędzy, ale są, jak mówił prezes NBP, na pożyczki dla międzynarodowego funduszu gwarancyjnego i według narracji rządzących, mamy cud gospodarczy w Polsce. Co w takim razie z długiem zdrowotnym u naszych pacjentów? Odsetki od tego długu cały czas lecą – mówił dr Drobniak po spotkaniu.
Resort zdrowia: druga strona nie była zainteresowana propozycjami
O przebiegu spotkania poinformował dziennikarzy także Piotr Bromber, wiceminister zdrowia.
Zaproponowaliśmy prawie 6 mld zł na podwyżki minimalnych wynagrodzeń w ciągu pół roku od 1 lipca 2022 r. To są realne pieniądze dla personelu ochrony zdrowia. Usłyszeliśmy, że drugiej strony to nie interesuje. Chcieliśmy podnieść minimalne wynagrodzenia lekarzy z 1. stopniem specjalizacji o 1844 zł, z 2. stopniem o 1275 zł, pielęgniarkom ze średnim wykształceniem o 1332 zł. Niestety druga strona nie przystała na to – mówił Bromber.
I zapowiedział, że resort podejmuje prace dotyczące wzrostu wynagrodzeń na zespole trójstronnym ochrony zdrowia.
Wszystkich chętnych zapraszamy do prac w tym zespole – mówił Bromber.
Do wypowiedzi ministra odniósł się Komitet Protestacyjno-Strajkowy:
Szanowni Państwo non stop prowadzicie prace. Tylko działań z tego niewiele. A pacjenci codziennie spotykają się z ogromnymi kolejkami do publicznej OZ. Tylko w zeszłym roku wydaliśmy z prywatnych środków 27mld zł na wizyty u specjalistów! – podkreślają medycy.
Medycy: treść porozumienia nie jest odpowiedzią na żadne nasze postulaty
Po spotkaniu Komitet opublikował komunikat, odbyła się również konferencja prasowa w Białym miasteczku 2.0.
Anna Bazydło, wiceprzewodnicząca Porozumienia Rezydentów powiedziała, że „po raz kolejny okazało się, że przedstawiciele MZ pozorują negocjacje”.
Przedstawiono nam z zaskoczenia treść porozumienia, która była nie do przyjęcia. Zawarte w nim elementy nie zostały z nami uzgodnione, ten dokument przedstawiono nam dopiero dziś. Teraz pod presją czasu mielibyśmy go od razu podpisać. Zawarte w nim elementy mają się nijak do poprawy sytuacji w ochronie zdrowia. Zaproponowane zmiany w wynagrodzeniach są minimalne i nie przedstawiono harmonogramu ich realizacji, nie ma terminów, brak konkretów, punkty są nieprecyzyjne, Wszystkie postanowienia mają charakter pozorny, nie mają mocy, bo wymagają potwierdzenia przez inne ciała, m.in. komisję trójstronną. Nie jest określona i sprecyzowana wartość merytoryczna ewentualnych zapowiadanych zmian legislacyjnych, co oznacza, że niestety w tych dokumentach może się znaleźć wszystko, w tym kolejne absurdy, a zmiany mogą nigdy nie wejść w życie. Treść porozumienia nie jest odpowiedzią na żadne nasze postulaty, nie jest rozwiązaniem żadnych zgłaszanych przez nas problemów, a wszystkie nasze propozycje zostały odrzucone – mówiła Bazydło.
Zdaniem dr Artura Drobniaka, obecna formuła rozmów się wyczerpała.
– Widzimy potrzebę zmiany formatu rozmów. W rękach ministra zdrowia jest zarządzanie zdrowiem, a w rękach ministra finansów zarządzanie finansami i chyba potrzebujemy takiej osoby do rozmów. Konkretne rozwiązania systemu opieki są, niektóre z nich leżą w szufladzie ministra zdrowia. Wystarczy ją otworzyć. To choćby strategiczne kierunki rozwoju systemu ochrony zdrowia w Polsce - dokument z 2019 przygotowany pod patronatem i z akceptacją ministra Szumowskiego. Wiele z tych rozwiązań jest rozsądnych i powinny już teraz być realizowane. Niezrozumiałe jest to, że są pieniądze dla polityków, dla ich rodzin, znajomych, ale nie ma dla medyków na godne wynagrodzenia, na poprawę warunków pracy. Hasło: Publiczna ochrona zdrowia kona, wyleczcie albo dobijcie! nabiera po dzisiejszym spotkaniu szczególnego znaczenia. My chcemy wyleczyć, a według nas rząd chce dobić ochronę zdrowia, a nie ją wyleczyć – mówił wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Artur Drobniak zapytany przez dziennikarzy o to, dlaczego medycy odrzucili propozycję ministerstwa dotyczącą wzrostu wynagrodzeń, oznajmił, że porozumienie nie odnosiło się tylko do kwestii wynagrodzeń.
Odrzuciliśmy to porozumienie jako całość, ponieważ wszystkie pozostałe punkty były nieadekwatne do tego, o czym rozmawialiśmy w ostatnich tygodniach - mówił Drobniak.
Dodał, że Komitet dąży do porozumienia i chce prowadzić dalsze rozmowy.
- Wydawało się, że w niektórych sprawach byliśmy blisko porozumienia, ale dziś okazało się, że była pełna lakoniczność, zero zapisów, które gwarantują zmiany - mówił dr Drobniak.
Medycy domagają się spotkań i rozmów w szerszym gronie, z przedstawicielami kilku ministerstw lub pod patronatem premiera.
Białe Miasteczko zostaje, medycy nie ustępują
Krystyna Ptok, szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych podkreśliła, że Białe miasteczko pozostaje, a jego likwidacja była jednym z warunków podpisania porozumienia.
To się znalazło w ostatnim punkcie porozumienia i chyba było najistotniejsze dla strony rządowej. Zapisy porozumienia były tak ogólne, nie były merytoryczne i przede wszystkim nieweryfikowalne. Pominięty został m.in. postulat finansowania świadczeń. My przygotowujemy z prawnikami na kanwie tego, co dostajemy z MZ, porozumienie. Chcemy fundamentalnej zmiany w ochronie zdrowia. Według mnie MZ uważa, że pracownicy ochrony zdrowia nie zaostrzą protestu. Pragniemy podkreślić, że niedługo nie będziemy musieli prowadzić żadnych form protestu, bo nas po prostu nie będzie, a pacjenci zostaną w systemie ochrony zdrowia sami – mówiła Ptok.
Artur Drobniak podkreślił, że Komitet planuje przygotowanie swojej wersji porozumienia.
- Mamy nadzieję, że strona rządowa będzie chciała siąść do rozmów. Wierzymy, że tym razem będzie większa decyzyjność, bo chyba tej najbardziej brakuje w zespole negocjacyjnym, który z nami pracował – dodał Drobniak.
Przewodniczący Komisji Zdrowia: „postulaty medyków są oderwane od rzeczywistości”
Na antenie Polskiego Radia 24 do protestu medyków odniósł się Tomasz Latos z PiS, przewodniczący Komisji Zdrowia, dr n. med., specjalista radiolog, który uważa, że „głównym problemem protestujących medyków, jest to, że nie ma po ich stronie woli ani chęci porozumienia”.
– Przyczyn jest kilka. Niestety, ale co by protestujący nie mówili, pojawia się myśl dotycząca przyczyn politycznych protestu. Ale są też kwestie finansowe, np. wcześniej były dodatki covidowe i medycy zarabiali dwukrotność swojej pensji, a teraz mają pensję jednokrotną. Z tego powodu mają poczucie, że zarabiali więcej, a zarabiają mniej. I właśnie to jest m.in. wyzwalaczem tego protestu – mówił Latos.
Poseł zaznaczył, że w „w sektorze medycznym nie ma biedy”.
– Moje środowisko ma bardzo dobre zarobki. Nawet te osoby, które wchodzą do zawodu – rezydenci od pierwszego dnia pracy, czyli w momencie, gdy dopiero się uczą, mają wysokie zarobki. Myśmy je w ogromny sposób podnieśli. Obecnie lekarz stażysta zarabia powyżej 4 tys. zł. bez dyżurów – mówił Tomasz Latos.
I dodał, że „przedstawiciele innych zawodów, również po wielu trudnych kierunkach studiów, zazdroszczą lekarzom takiego startu w zawodzie”.
– Te postulaty są oderwane od rzeczywistości – powiedział Latos.
Przypomnijmy, że wczorajsze spotkanie nie doprowadziło do wypracowania rozwiązań zadowalających środowisko medyków. O tym, co wydarzyło się podczas pierwszej tury rozmów protestujących medyków z MZ można przeczytać tutaj, relacja z drugiej rundy jest dostępna tutaj. Również trzecie spotkanie nie przyniosło rezultatów. Czwarte spotkanie także zakończyło się brakiem kompromisu.