Wyszukaj w publikacjach

Czy praca pana wiceministra ds. dialogu społecznego jest lepsza, bardziej wartościowa społecznie, bardziej Polakom potrzebna i oczekiwana, a może bardziej odpowiedzialna, wymagająca lepszego wykształcenia niż praca specjalisty lekarza? – od takich słów zaczął list otwarty do Adama Niedzielskiego - ministra zdrowia, Krzysztof Bukiel - przewodniczący Zarządu Krajowego OZZL domagając się wyjaśnienia „dlaczego nowy wiceminister zdrowia ds. dialogu zasługuje na wyższą pensję niż medyk”. Zdaniem ministerstwa, podejmując rozmowę na temat wynagrodzeń należy dokonać rozróżnienia pomiędzy wynagrodzeniem minimalnym i wynagrodzeniem faktycznie należnym poszczególnym pracownikom.
Przypomnijmy, że 13 września minister zdrowia powołał nowego wiceministra, którym jest Piotr Bromber, dotychczasowy dyrektor oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Lubuskiem. Obecnie pełni on funkcję podsekretarza stanu w resorcie zdrowia. Zajmie się dialogiem społecznym zarówno z personelem medycznym, jak i z pacjentami oraz rozwojem kadr. W związku z tym, lider OZZL poprosił Adama Niedzielskiego, by wytłumaczył Polakom „dlaczego wiceminister zdrowia ds. dialogu zasługuje na pensję w kwocie nieco ponad 16 tys. zł brutto za jeden etat, a lekarz specjalista zatrudniony np. w szpitalu z co najmniej 20 letnim stażem na pensję prawie dwa razy niższą (taką zapisał rząd w ustawie o płacach minimalnych)”.
Może praca pana wiceministra wymaga większej empatii, cierpliwości, psychicznej odporności albo jest bardziej stresująca niż praca specjalisty lekarza? Czy może pan wiceminister w swojej pracy jest bardziej narażony na dramatyczne przeżycia związane z ciągłym kontaktem z ludzkim nieszczęściem, cierpieniem, śmiercią niż lekarz specjalista? – pyta dr Bukiel.
Resort zdrowia: mediana wynagrodzenia lekarzy w Polsce w 2016 r. to blisko 17 tys. zł
Poprosiliśmy resort zdrowia o komentarz w tej sprawie.
Podejmując rozmowę na temat wynagrodzeń należy dokonać rozróżnienia pomiędzy wynagrodzeniem minimalnym i wynagrodzeniem faktycznie należnym poszczególnym pracownikom. Co do zasady, wynagrodzenie minimalne ma na celu stworzenie ustawowej gwarancji dla pracownika, że jego wynagrodzenie w chwili wejścia do zawodu w żadnym wypadku nie będzie niższe niż określony ustawą poziom. W przypadku, gdyby doszło do sytuacji, że określony pracodawca naliczyłby pracownikowi wynagrodzenie niższe niż ustawowe minimum, pracownik ten wyposażany jest przez prawodawcę w roszczenie o wyrównanie jego wynagrodzenia co najmniej do poziomu minimalnego. Nie określa ono natomiast w żadnym wypadku średniego poziomu wynagrodzeń dla pracowników, gdyż ustalanie ich na poziomie poszczególnych pracodawców odbywa się w oparciu o zasady określone ogólnymi przepisami prawa pracy - mówi Wojciech Andrusiewicz, rzecznik resortu zdrowia.
Jak podkreśla, zgodnie z danymi Ministerstwa Finansów, mediana wynagrodzenia lekarzy w Polsce w 2016 r. to blisko 17 tys. zł.
Minister zdrowia nie stworzył zaś nowego stanowiska dla Piotra Brombera, ale powierzył stanowisko wakujące. Zakładamy, że pan Krzysztof Bukiel jako przewodniczący związku zawodowego również nie otrzymuje wynagrodzenia minimalnego – powiedział rzecznik.
Wiele fałszywych informacji – OZZL wyjaśnia, o co walczą medycy
OZZL opublikował także oświadczenie, w którym „prostuje powtarzane przez ministra zdrowia fałszywe informacje dotyczące protestu pracowników ochrony zdrowia i ich postulatów”.
Kłamstwem jest, że przeciętna pensja za jeden etat lekarza specjalisty w Polsce, zatrudnionego na podstawie umowy o pracę wynosi ok. 13 tys. zł. Ta kwota obejmuje wynagrodzenie za pracę podstawową oraz dodatkową np. dyżury. Wynagrodzenie za dyżury nie są stałym „dodatkiem” do pensji zasadniczej, jaki ma np. minister w postaci dodatku funkcyjnego, a pełnienie dyżurów jest często podyktowane koniecznością zapewnienia ciągłości leczenia przy permanentnych brakach lekarzy – wyjaśnia dr Bukiel.
Zaznacza również, że postulatem OZZL jest zwiększenie minimalnej, ustawowej pensji dla lekarzy, a nie „potrojenie zarobków lekarzy.”
Głoszenie tego kłamstwa ma zapewne usprawiedliwić tezę, że postulaty protestujących są „nierealne” i będą kosztować 100 mld zł. OZZL ocenia, że z podwyżki płacy minimalnej skorzystałoby ok. 20 % lekarzy – mówi dr Bukiel.
I podkreśla, że OZZL domaga się od 30 lat, by minimalna płaca dla lekarza specjalisty za jeden etat wynosiła 3 x przeciętne wynagrodzenie w gospodarce.
Jednak, w trakcie rozmów, OZZL zgodził się, aby w 2021 r. wynagrodzenie to było zgodne z senacką poprawką do (rządowego projektu) ustawy o płacach minimalnych w podmiotach publicznych i wyniosło 1,7 przeciętnego wynagrodzenia. Miał to być gest dobrej woli otwierający dalsze rozmowy z Ministrem Zdrowia, co zostało jednak przez rządzących odrzucone – podkreśla lekarz.
I dodaje, że „minister zdrowia odrzucił również propozycję OZZL, aby wprowadzić dla lekarzy specjalistów „dodatek za pracę na wyłączność” w danym szpitalu”. Jak zaznacza Krzysztof Bukiel, niewiarygodnie brzmią zapewnienia Ministra Zdrowia o woli dialogu z lekarzami i innymi pracownikami ochrony zdrowia.
- Jeżeli Minister Zdrowia nie przedstawi propozycji nowelizacji ustawy o płacach minimalnych w podmiotach publicznych, przewidujących od najbliższego roku wskaźniki dla lekarzy nie niższe niż zaproponowane w w/w senackiej poprawce, to żadne rozmowy OZZL z ministrem nie mają sensu, bo oznaczałoby to naszą zgodę na to, przeciwko czemu protestujemy. Brak takiej propozycji oznaczać też będzie brak gotowości i odwagi ministra do merytorycznej rozmowy i zastępowanie jej propagandą i kłamstwem – czytamy w stanowisku OZZL.
Źródło: OZZL