Wyszukaj w publikacjach

Spis treści
26.01.2022 (aktualizacja 26.01.2022)
·

Lekarze rodzinni: decyzja ministra zdrowia jest chybiona

100%

Resort zdrowia nałożył na lekarzy rodzinnych obowiązek osobistego zbadania osób po 60. r.ż., które uzyskają pozytywny wynik testu na obecność SARS-CoV-2. Zdaniem medyków, rozporządzenie, które nie było z nimi konsultowane, może utrudnić dostęp do lekarza osobom potrzebującym pilnej pomocy. Lekarze apelują, by odstąpić od tego pomysłu lub wydłużyć czas na konsultację pacjenta do 5 dni. 

Przypomnijmy, że od 25 stycznia, lekarz podstawowej opieki zdrowotnej musi zbadać pacjenta w wieku powyżej 60 lat w ciągu 48 godzin od uzyskania przez niego pozytywnego wyniku testu na Covid-19, nawet w sytuacji, gdy ma on łagodne objawy zakażenia. Dziś podczas konferencji prasowej, lekarze rodzinni podkreślali, że ten ruch całkowicie wyłączy POZ, a skutki tej decyzji będziemy odczuwać bardzo długo.

Rozporządzenie nie było konsultowane z nami. Ta decyzja ministra w naszym odbiorze nie jest decyzją podjętą po dłuższym namyśle. Jest chybiona, bez medycznego i naukowego uzasadnienia. Dokłada się nam działania w sposób nieopatrzny i nie do końca przemyślany, co może skutkować destabilizacją POZ. W obliczu ogromnych braków kadrowych, dodatkowe obowiązki nałożone na POZ mogą spowodować, że pacjenci z innymi chorobami mogą mieć utrudniony dostęp do lekarza. Nowe wytyczne spowodują dalsze narastanie długu zdrowotnego, ponieważ dla pacjentów przewlekle chorych, leczonych w naszych poradniach, którzy nie znajdują teraz opieki gdzie indziej, nie będzie już czasu. To stan kliniczny pacjenta, a nie jego wiek powinien być wskaźnikiem, czy dany pacjent powinien być zbadany osobiście czy też nie. I o tym powinien decydować lekarz, a nie rozporządzenia czy inne akty prawne – mówił Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. 

Dla chorych przewlekle nie będzie już miejsca? 

Jak zaznaczają medycy, oddelegowanie ich do pacjentów zakażonych, którzy czują się dobrze, jest nieprzemyślane.

– By przyjąć pacjenta covidowego w przychodni, lekarz musi się odpowiednio przygotować, pomieszczenia muszą być odkażone, co zajmuje czas. W tym czasie moglibyśmy przyjąć 4-5 pacjentów. Podobnie w przypadku wyjazdu na wizytę domową – zwykle 6-7 pacjentów traci w ten sposób dostęp do lekarza. Nikt z nas nie uchyla się od badania pacjentów z objawami i robimy to od miesięcy, ale oddelegowanie nas do pacjentów, którzy czują się bardzo dobrze, jest nieprzemyślane. Gdy będziemy musieli zajmować się grupą pacjentów z covidem, która czuje się dobrze, nie będzie już miejsca dla osób potrzebujących pilnej pomocy – mówi Wojciech Pacholicki, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. 

Jak zauważył Tomasz Zieliński, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego, w rozporządzeniu nie zawarto co należy zrobić, gdy np. pacjent odmawia badania lub jest na drugim końcu Polski. – Nie wiemy kto ma go przyjąć – mówił. I zaznaczył, że przychodnie POZ czeka ogromny paraliż.

– Będziemy mieli kumulację pacjentów w poniedziałki, bo osoby testowane od czwartku, gdy poznają pozytywny wynik testu, odwiedzą przychodnie POZ, bez względu na to, czy czują się dobrze, czy źle – mówił Tomasz Zieliński. 

Andrzej Zapaśnik, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego, lekarz rodzinny powiedział, że w zeszłym tygodniu miał dziennie ok. 20 pacjentów w swojej przychodni, a od wczoraj jest nawet 40 osób.

– Za sprawą nowego rozporządzenia ta dzienna liczba dojdzie wkrótce do 100, a wtedy nie będziemy w już stanie przyjąć większości zgłaszających się do nas osób. Trzeba będzie przesuwać terminy kontrolnych wizyt czy badań, szczepień – przewiduje Zapaśnik.

Pacjentów należy uczyć jak korzystać z pulsoksymetru  

Lekarze apelują do ministra zdrowia o anulowanie nowych zapisów lub przynajmniej o wydłużenie okresu 48 godzin na fizykalne badanie osoby w wieku 60+ z pozytywnym wynikiem testu.

– Badanie jest zaplanowane zbyt wcześnie: w drugiej dobie choroby badanie fizykalne nie wykryje niebezpiecznych dla zdrowia objawów, te bowiem w przypadku COVID-19 pojawiają się nie wcześniej niż w 3-5 dobie choroby. Ponadto śródmiąższowe zapalenie płuc w przebiegu COVID-19 rzadko jest wykrywalne w badaniu stetoskopem: zasadniczym wskaźnikiem monitorowania stanu zdrowia pacjenta z COVID-19 jest więc jego saturacja, ta zaś może z powodzeniem być badana na odległość. Bezpośrednie badanie fizykalne powinno więc dotyczyć wyłącznie sytuacji pogorszenia się stanu zdrowia pacjenta. Wprowadzane regulacje uniemożliwią jednak takie badanie, bo zamiast badać pacjentów z COVID-19, których stan zdrowia się pogorszył – lekarz poz zmuszony będzie obligatoryjnie badać pacjentów, u których COVID-19 dopiero został wykryty, a którzy zazwyczaj znajdują się w łagodnym stadium choroby. Wprowadzone regulacje utrudnią więc bezpośredni dostęp do lekarza tym pacjentom, którzy naprawdę tego potrzebują – uzasadnia Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia. 

Ponadto, w piątej fali pandemii, lekarze oczekiwaliby od rządzących m.in. podjęcia działań polegających na zachęcaniu do szczepień, a także nauczeniu pacjentów korzystania z rozwiązań technologicznych, m.in. z programu DOM. 

– Należy lepiej wykorzystać rozwiązania technologiczne które są dostępne, ale mało rozpropagowane. Mówię tu o programie DOM. Tylko 15 proc. pacjentów, którzy dostają paczkę z pulsoksymetrem, z niego korzysta. O tym, jak korzystać z pulsoksymetru i dlaczego warto, mogłyby informować pielęgniarki. Przydałaby się też prosta kampania reklamowa – mówił Tomasz Zieliński.

Medycy z Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia zwrócili się do Adama Niedzielskiego z prośbą o natychmiastową rewizję stanowiska dotyczącego zmiany standardu organizacyjnego opieki zdrowotnej nad pacjentem podejrzanym o zakażenie lub zakażonym wirusem SARS-CoV-2. Podkreślają, że nowy obowiązek nałożony na nich, nie zwiększy poziomu ochrony pacjentów z COVID-19 i oznaczać będą całkowite zablokowanie dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej pozostałym pacjentom, w tym chorych przewlekle. Lekarze rodzinni alarmują, że podstawową opiekę zdrowotną w Polsce czeka katastrofa, która odbije się bezpośrednio na życiu i zdrowiu polskich pacjentów. 

– Wprowadzone przez Ministra Zdrowia zmiany są na tyle szkodliwe, że trudno je wytłumaczyć inaczej niż fundamentalną niewiedzą Pana Ministra co do ich prawdopodobnych skutków – podkreśla Bożena Janicka, prezes PPOZ. 

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).