Wyszukaj w publikacjach
Kolejne spotkanie w sprawie siatki płac w ochronie zdrowia

17 lutego odbyło się kolejne spotkanie w ramach Rady Dialogu Społecznego w sprawie ustalenia nowej siatki płac, na którą czekają nie tylko lekarze, ale również pielęgniarki, fizjoterapeuci czy diagności laboratoryjni. Konkretnych rozwiązań wciąż nie ma, ale jest mały postęp w pracach.
W dyskusjach uczestniczyli partnerzy społeczni, przedstawiciele samorządów zawodów medycznych, związki zawodowe oraz resort zdrowia. W trakcie posiedzenia dokonano przeglądu przedstawionych przez partnerów społecznych propozycji zmian w ustawie o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych.
Swoje propozycje wynagrodzeń przedstawił m.in. Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych.
Chcemy współczynnika kwoty bazowej na poziomie co najmniej 1,05, potem 1,5 a docelowo 1,7.
Przedstawiciel OPZZ kolejny raz zgłosił konieczność przedstawienia przez stronę rządową propozycji wskaźników pracy po włączeniu dodatkowych środków, jakie otrzymywały niektóre grupy zawodowe na mocy porozumień.
Na kolejnym posiedzeniu strona rządowa zaprezentuje propozycje zmian wartości współczynników pracy określonych w załączniku do ustawy obejmujące m.in. skutki wzrostów wynagrodzeń dokonywanych obecnie za pomocą wyodrębnionych strumieni środków finansowych oraz wpływ tych zmian na wszystkie grupy zawodowe objęte ustawą. Opracowując propozycje zmian strona rządowa weźmie pod uwagę przyśpieszenie daty pierwszego osiągnięcia docelowych najniższych wynagrodzeń określonej obecnie na 31 grudnia 2021 r. - mówi Piotr Dymon, przewodniczący Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych.
Kolejne spotkanie zaplanowano na 26 lutego. Na razie strona rządowa nie bierze pod uwagę pracowników nieobjętych wprost wskaźnikami - personel administracyjny, techniczny i obsługi.
Diagności chcą zarabiać tyle, co lekarze
W spotkaniach komisji trójstronnej ds. zdrowia RDS bierze udział także Alina Niewiadomska, prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych, która przedstawiła propozycję współczynnika do określenia wynagrodzeń, w której dolna granica wynagrodzeń dla diagnostów laboratoryjnych była taka sama, jak w pierwszych trzech grupach.
Jesteśmy niezbędni w systemie. Dotychczas mało kto zdawał sobie sprawę, że jesteśmy tak samo dobrze wykształceni, jak lekarze. Przypominam, że kształcenie diagnosty specjalisty trwa nawet 9-10 lat! Tak samo jak lekarze kończymy uczelnie medyczne i tak samo jak lekarze uzyskujemy tytuły specjalistów. A mamy zarabiać dużo mniej? Dlaczego? Jesteśmy niezbędnym ogniwem w systemie ochrony zdrowia, co całe społeczeństwo zauważyło podczas epidemii koronawirusa. Czas, by dostrzegli a przede wszystkim docenili to również rządzący – mówi Alina Niewiadomska.
I podkreśla, że osobami uprawnionymi do samodzielnego wykonywania wszystkich czynności diagnostyki laboratoryjnej są wyłącznie diagności laboratoryjni i lekarze z właściwą specjalizacją.
Niezbędne są więc systemowe rozwiązania, w tym w szczególności dopasowanie poziomu wynagrodzeń do stopnia społecznej odpowiedzialności zawodu, kwalifikacji i wykształcenia medycznego, jak i szeroko pojmowanego interesu zdrowia publicznego. Nie jest zatem zasadne różnicowanie najniższych wynagrodzeń diagnostów laboratoryjnych oraz grupy zawodowej lekarzy – mówi.
Zdaniem Aliny Niewiadomskiej przed diagnostami nadal stoją potężne wyzwania związane m.in. z epidemią.
Potrzebne są ,,męskie” decyzje i konkretne rozwiązania finansowe, aby zasypać nierówności płacowe mając na uwadze wszystkie zawody medyczne. Moim życzeniem byłoby, aby był to słodki smak kompromisu dla diagnostów. Zasłużyliśmy sobie na to rzetelną pracą, wiedzą i kompetencjami. Przez prawie 30 lat utrwalany był stereotyp, że system ochrony zdrowia składa się tylko z lekarzy i pielęgniarek. Społeczeństwo nie wiedziało o naszym istnieniu. I nagle przyszła epidemia. Okazało się, że w karetkach jeżdżą także ratownicy medyczni, badania wykonują diagności laboratoryjni (a nie pielęgniarki jak się wielu wydawało), a po chorobie zabiegi rehabilitacyjne wykonują fizjoterapeuci. To są dziesiątki tysięcy ludzi, o których w zasadzie system zapomniał i przez wiele lat pomijał. A są niezbędni. Ten sposób myślenia potwierdza nowy projekt zaszeregowania. Literalnie wymienieni są tylko lekarze i pielęgniarki. Reszta opisana jest jako inne zawody medyczne. Tak być nie może. Czas na zmiany. Rządzący muszą być przygotowani teraz na „krzyk” innych zawodów medycznych – mówi.
Nie ma zgody na propozycje resortu
Przypomnijmy, że w zeszłym tygodniu Ministerstwo Zdrowia przekazało lekarzom pierwsze propozycje, ale nie spotkały się one z aprobatą środowiska medycznego. Porozumienie Rezydentów podkreśla, że zaproponowane stawki są nieakceptowalne.
Czas przygotować się do protestu, a docelowo strajku. Zapisujcie się do OZZL, zakładajcie Oddziały Terenowe w swoich miejscach pracy i zbierajcie finansowy fundusz bezpieczeństwa na czas protestów – zachęcają medycy.