Wyszukaj w publikacjach

Prawie każdy lekarz na pewnym etapie kariery będzie przed swoim pierwszym dyżurem lub będzie rozważać podjęcie pracy w nocnej pomocy lekarskiej (NPL). Nocna i świąteczna opieka zdrowotna jest przedłużeniem świadczeń realizowanych przez POZ w godzinach, w których przychodnie lekarzy rodzinnych są zamknięte – w tygodniu od 18.00 do 8.00 rano i w weekendy całodobowo.
Bez względu na to, czy dyżur w NPL to sposób na zarobek przed rozpoczęciem rezydentury, podstawowa forma utrzymania czy dodatek do pensji rezydenckiej, warto spróbować pracy w takim miejscu.
Jest to według nas dobry sposób na nabranie doświadczenia i dorobienie do rezydentury, oczywiście mający swoje wady. Część lekarzy nie chce pracować w NiŚOZ z wielu powodów – nocne godziny, niewysokie stawki i dużo pacjentów zgłaszających się w większości z drobnymi problemami to tylko niektóre z nich. Na pewno wyżej wymienione czynniki należy brać pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o pierwszym dyżurze, ale należy też pamiętać, że placówka placówce nierówna, zarówno pod względem stawki, jak i charakteru pracy.
Przed pierwszym dyżurem
Często wśród lekarzy można spotkać się z negatywnymi opiniami dotyczącymi pracy w NPL. Warto jednak pamiętać, że każda osoba ma inne usposobienie i inną podatność na trudy takiej formy pracy. Co więcej, wiele jednostek świadczących usługi jako NPL różni się między sobą warunkami pracy. W zależności od lokalizacji i populacji można przyjmować jednego pacjenta na godzinę albo pracować bez przerwy. W niektórych NPL jest się jedynym lekarzem na dyżurze, w innych pracuje się wspólnie lub na zmianę z inną osobą. Są przychodnie, w których do obowiązków lekarza należy opieka zarówno nad dorosłymi, jak i dziećmi, są jednak też takie, gdzie wspomaga pediatra. Istnieją też NPL, w których w teorii lekarz zajmuje się pacjentami w każdym wieku, ale w praktyce pacjenci pediatryczni w ogóle nie trafiają do gabinetu, bo rodzice z rejonu wiedzą, że pediatra nie przyjmuje w danym ośrodku lub pielęgniarka kieruje ich od razu do odpowiedniej placówki medycznej.
Dla wielu lekarzy praca z dziećmi jest czynnikiem, przez który automatycznie skreślają NiŚOZ. Jeżeli nie czujecie się pewnie z osłuchiwaniem małego pacjenta, a otoskopia to czarna magia, poszukajcie miejsca, w którym do waszych obowiązków będzie należeć tylko opieka nad dorosłymi.
Jednym z rodzajów NPL są „wieczorynki”, funkcjonujące w szpitalach jako forma izby przyjęć danej jednostki, w których dyżurny ma dostęp do diagnostyki laboratoryjnej i obrazowej. Nie polecamy jednak zatrudnienia w takich miejscach na początku ścieżki zawodowej. W teorii można w nich zlecać badania, natomiast w praktyce większość pacjentów wymagających rozszerzonej diagnostyki powinna trafić po prostu na SOR. Jeśli stan takich osób nie wymaga pilnego leczenia, czas oczekiwania na wyniki badań może przekroczyć godziny otwarcia placówki. Podsumowując, odpowiedzialność i zakres pracy lekarza takiej NPL są niewspółmierne do oferowanych stawek, co ma szczególne znaczenie dla osób o niewielkim doświadczeniu.
Rozeznanie
Między innymi z wyżej wymienionych powodów warto wcześniej zebrać dokładne informacje na temat miejsca, w którym rozważa się podjęcie pracy – zarówno od pracodawcy, jak i pracowników. Pracodawcy zwykle informują o proponowanej stawce i zakresie obowiązków. W tym miejscu zachęcamy do negocjowania wynagrodzenia – wielu przełożonych młodym lekarzom oferuje niskie stawki, podnosząc jako argument ich niewielkie doświadczenie.
Warto pamiętać, że w danej przychodni w nocy wykonujecie dokładnie taką samą pracę i odpowiadacie prawnie w ten sam sposób, co bardziej doświadczeni lekarze, w związku z tym powinniście otrzymywać podobne wynagrodzenie.
Stawki oscylują od 90 do 140 zł za godzinę, ale przed podjęciem pracy warto sprawdzić aktualne widełki na mapie wynagrodzeń Remedium.
Pracodawcy mogą również wprowadzać w błąd, np. odnośnie do liczby pacjentów zgłaszających się na dyżurze. Polecamy rozmowę z kimś pracującym w danej NPL, by dowiedzieć się, jak dokładnie wyglądają warunki zatrudnienia. Jest to dobra okazja, żeby zapytać o stawkę, średnie obciążenie pacjentami czy ogólne zadowolenie z pracy.
W zakresie rzeczy przyziemnych warto ustalić:
- jakie przyrządy do pracy są dostępne na miejscu – otoskop, ciśnieniomierz;
- jak wygląda miejsce do odpoczynku;
- czy dostępna jest lodówka na jedzenie, mikrofalówka itd.
Na pierwszy dyżur
Do pierwszego dyżuru warto się przygotować – kwestie te wydają się oczywiste, ale w stresie i natłoku innych obowiązków można zapomnieć o najbardziej podstawowych sprawach.
Zapoznanie z miejscem pracy
Warto wcześniej wybrać się do placówki, w której będziecie pracować. Jeśli nie kilka dni przed planowanym dyżurem, to przynajmniej z odpowiednim wyprzedzeniem bezpośrednio przed jego rozpoczęciem. Czasami trudno trafić do gabinetu, może również być problem ze znalezieniem miejsca parkingowego. Często okazuje się, że jako nowy lekarz nie ma się jeszcze swojego konta w systemie – szukanie numeru do informatyka w momencie, kiedy za ścianą czeka już tłum pacjentów, nie jest komfortową sytuacją, dlatego warto pomyśleć o tym wcześniej. Dobrym pomysłem jest również sprawdzenie, czego może brakować na miejscu.
Przygotowanie fizyczne
Wyspanie się, najedzenie i odpowiednie nawodnienie to podstawa. W miarę możliwości warto nie brać pierwszego dyżuru po pracy w tygodniu, tylko np. pół dyżuru (12 godzin) w weekend.
Spakowanie potrzebnych rzeczy
Wygodny strój (polecamy scrubsy) i buty na zmianę, stetoskop, otoskop (zwykle jest na wyposażeniu), dobry termometr, pulsoksymetr – to podstawowe przedmioty niezbędne do pracy. W zależności od wyposażenia miejsca do spania i własnych preferencji dobrze wziąć śpiwór, poduszkę lub koc. Warto pamiętać o innych osobistych rzeczach, takich jak kosmetyczka czy ręcznik. Kawa i herbata zwykle są dostępne w miejscu pracy, jednak ich jakość bywa różna, dlatego można rozważyć wzięcie własnych produktów. Oczywiście warto pamiętać o wodzie i zapasie jedzenia – o ile jest czas, na dyżurze je się dużo. Lepiej wziąć za dużo niż za mało – głód o godzinie 23.00 potrafi bardzo niemile zaskoczyć. Słowem: warto zabrać wszystko, co poprawia wasz komfort (oczywiście w granicach rozsądku).
Przygotowanie merytoryczne
Jest to najważniejszy podpunkt. Z doświadczeń pierwszodyżurowych: nie da się przygotować na wszystko. Nieważne, ile podręczników przeczytaliście i jak dobrze czujecie się w badaniu przedmiotowym – zawsze coś może was zaskoczyć. Nie trzeba się tego obawiać – warto pamiętać, że nikt nie wie wszystkiego.
Przede wszystkim powinniście umieć rozpoznać, czy chory po zbadaniu może iść do domu i skontrolować się u lekarza rodzinnego, czy dolega mu coś poważniejszego i musi trafić na SOR.
Jeżeli coś zadziało się nagle, pacjent bardzo źle się czuje, nie da się samym wywiadem i badaniem fizykalnym wykluczyć choroby zagrażającej zdrowiu lub życiu, a może ma się po prostu pewne przeczucie – konieczne jest skierowanie osoby do szpitala (o tym więcej w rozdziale „Trudne decyzje”). Im lepiej jednak jest się przygotowanym, tym mniejszym stresem będzie podejrzany pacjent.
Nie bójcie się prosić o pomoc i konsultować pacjenta
W obecnych czasach smartfon i internet bardzo ułatwiają pracę lekarza, nie tylko młodego i niedoświadczonego. Coraz mniej danych musimy mieć w głowie lub grubych pozycjach w szufladzie – wystarczy wiedzieć, gdzie znaleźć informacje. Pacjenci w większości nie reagują źle, kiedy lekarz sprawdza dawkowanie lub nazwę leku lub kiedy potrzebuje konsultacji z innym specjalistą.
W razie wątpliwości, czy chory powinien być skierowany na jakiś oddział lub izbę przyjęć, można po prostu tam zadzwonić. Często lekarze dyżurni są bardzo pomocni, doradzają, czy pacjent potrzebuje pilnej hospitalizacji, czy jednak da się go leczyć w ramach NPL. Zawsze lepiej otrzymać telefon o kimś zmierzającym na oddział niż być niespodziewanie obudzonym o 4 w nocy na dyżurze. Jeśli jednak lekarz dyżurny okaże się niechętny do pomocy lub wręcz będzie miał pretensje, nie warto brać tego do siebie.
To wy podejmujecie ostateczne decyzje, dlatego jeśli jesteście przekonani, że pacjent powinien mieć wykonane dane badanie – postępujcie zgodnie ze swoją wiedzą i sumieniem.
Warto pracować zespołowo
W każdym miejscu nieodłącznym elementem pracy jest współpraca z pielęgniarką, która rejestruje pacjentów, wstępnie triażuje i podaje zlecone leki. Często są to bardzo kompetentne, doświadczone osoby, które niejednokrotnie mogą służyć cennymi radami i znacząco ułatwić pracę. Warto przed rozpoczęciem pracy zapoznać się ze współpracownikami, dopytać o system pracy, przekazać swój numer telefonu. Często pielęgniarki w NPL na co dzień pracują na specjalistycznych oddziałach i ich doświadczenie jest nieocenione.
Z drugiej strony można się również spotkać z utartymi przekonaniami, które niewiele mają wspólnego z Evidence Based Medicine, a więcej z zabobonami i historią medycyny. Nie należy się bać postawić na swoim, jeśli ktoś chce podać pacjentowi mniejszą dawkę leku lub zbagatelizować rozpoznanie. Zwykle jednak, przy odrobinie dobrej woli, współpraca będzie układać się bardzo dobrze.
Będzie dobrze!
Stres przed rozpoczęciem samodzielnej pracy jest jak najbardziej normalny – nie należy się nim za bardzo przejmować, bo każdy kiedyś będzie przez to przechodził. Wielu bardziej doświadczonych kolegów i wiele bardziej doświadczonych koleżanek na pytanie o to, kiedy według nich nabiera się pewności w pracy, odpowiada: „po tygodniu, może dwóch”. Na początku odpowiedź ta może dziwić, jednak przekonacie się, że to prawda.
Wiele razy podczas nadchodzących godzin pracy pojawią się wątpliwości, czy na pewno coś nie zostało przeoczone i czy dokumentacja została prawidłowo i wyczerpująco wypełniona. Pocieszające jest to, że wasi starsi koledzy i wasze starsze koleżanki po wielu latach pracy dalej mierzą się z takimi samymi wątpliwościami. Lekarze uczą się przez całe życie. Mylenie się jest niestety wpisane w nasz zawód – na szczęście w ogromnej większości pomyłki te nie skutkują znaczącymi dla zdrowia pacjenta i waszej kariery konsekwencjami. Nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Powodzenia!
Publikacja jest fragmentem e-booka ,,Pierwsze kroki w POZ - edycja IV (2024/2025)", którego pełną wersję można pobrać tutaj.