Wyszukaj w publikacjach

CPC, ISS, NRS – to tylko niektóre ze skrótów, których znajomość była pomocna na wrześniowym Lekarskim Egzaminie Końcowym (LEK). Co jeszcze mogło zaskoczyć zdających?
O ile pisząc lutowy LEK, nie miałem wrażenia, że pytania są absurdalne albo niejednoznaczne, tak mierząc się z wrześniową edycją, łapałem się za głowę. Kuriozalne pytania ominęły bioetykę, orzecznictwo i zdrowie publiczne, więc nie było nam dane wykazać się wiedzą o liczbie członków Rady Rolników. Zamiast tego wymagano znajomości różnych skal i klasyfikacji. Test sprawdzał m.in. znajomość skali Cerebral Performance Category Scale (CPC). Pytano też o klasyczne GCS, NRS czy klasyfikację Bismutha. Nagromadzenie tego typu pytań było wyjątkowe duże. Warto dodać, że uczenie się ich na pamięć nie ma żadnego sensu, skoro w praktyce sięga się po kalkulatory medyczne. CEM zrobił też psikusa tym, którzy pamiętali, do czego służy skala ECOG, ale nie zwrócili uwagi, że nazywa się ją także skalą Zubroda, jak określono w pytaniu.
Zgaduj zgadula
Zaobserwowałem, że znacznie więcej osób (w porównaniu do lutowej edycji) na koniec egzaminu korzystało z możliwości zgłoszenia pytania. A było co zgłaszać! Choćby przedziwnie sformułowane pytanie o marker Ca-125, w którym należało wskazać przypadek, dla którego będzie on nieswoisty. Kierując się logiką, można było wywnioskować, że dla 4 z 5 odpowiedzi Ca-125 jest swoisty, co jest bzdurą. Tymczasem w odpowiedziach występowała m.in. ciąża, endometrioza i rak jajnika. Nie mam pojęcia, co autor miał na myśli.
Lekarski Egzamin Końcowy cechuje się tym, że teoretycznie poprawna może być więcej niż jedna odpowiedź, a zadaniem zdającego jest wskazanie tej najbardziej prawdziwej. W praktyce pytania nie tyle mają odcienie szarości, co w zależności od widzimisię autora jedna lub druga odpowiedź może być poprawna. Przykładem niech będzie pytanie o wybranie właściwego badania u pacjenta z triadą Charcota (sugerującą ostre zapalenie dróg żółciowych). Jako odpowiedź można było wybrać m.in. USG, które mogłoby się wydawać właściwą opcją (jako najbardziej podstawowe badanie – tanie i szybkie) lub ECPW, które jest niejako docelowym badaniem dla danego pacjenta. Bez doprecyzowania polecenia de facto nie sposób wskazać, jaki był tok rozumowania autora.
Inną kategorią pytań są te oderwane od praktyki. Jedno z nich dotyczyło pacjenta, któremu rękę przytrzasnęła paleta. W możliwych odpowiedziach nie było w ogóle badań obrazowych! Być może w zamyśle autora wspomnienie, że u pacjenta nie stwierdzono zaburzeń czuciowych i ruchowych, miało sugerować odstąpienie od diagnostyki i podjęcie decyzji o obserwacji.
LEK jaki jest, każdy widzi
Nowe pytania pojawiły się w różnych działach, przede wszystkim w chirurgii i ginekologii. Ogólnie egzamin uważam za trudny. Jestem bardzo ciekaw, jak będzie wyglądał klucz odpowiedzi, gdyż co najmniej kilka pytań było niejednoznacznych. Dla walczących o najbardziej oblegane specjalizacje te kilka punktów może być decydujące.
To naprawdę przykre, że wybór specjalizacji jest uzależniony od wyniku egzaminu, który ma taką formę. Nie sposób nauczyć się całej medycyny, a skoro 70% pytań jest z bazy, tylko 30% z nich odgrywa jakąkolwiek rolę. Jeśli wśród tego mniejszego odsetka występują pytania od czapy, wygranym jest ten, który celnie strzelił. Nie ma to nic wspólnego z kompetencjami potrzebnymi do wykonywania zawodu lekarza ani poziomem wiedzy. W sytuacji, gdy liczy się każdy punkt, LEK jest egzaminem, na którym liczy się głównie łut szczęścia.
Przypominamy, że wszystkie pytania z aktualnej bazy CEM znajdziecie w naszym module Egzaminy medyczne. Przydatne informacje na temat wyników LEK-u i certyfikatów znajdziecie natomiast w artykule: Po LEK-u – w oczekiwaniu na wyniki.