“Odwołania” od wyników rekrutacji na rezydenturę
Chyba każdy, kto startuje w wyścigu po rezydentury, szczególnie te z systemu zero-jedynkowego (np. endokrynologia), zastanawia się: a co jeśli się nie dostanę? Czy jest szansa, że dostanę się w ramach tego sławnego “odwołania”? Czy każdy dostanie się na specjalizację, jeśli cierpliwie poczeka?
Zacznijmy od tego, że aktualnie “odwołania” to nie odwołania, tylko przesunięcie niewykorzystanych miejsc szkoleniowych objętych rezydenturą dla lekarzy, którzy nie dostali się na rezydenturę w innej dziedzinie.
Odwołaniem nazywamy zwrócenie się do urzędu z prośbą o weryfikację postępowania gdy z jakiegoś powodu mamy do jego wyniku zastrzeżenia. Takim przypadkiem jest nieprawidłowa punktacja na liście zakwalifikowanych. Mamy na to 20 dni.
Dla wygody i zgodnie ze zwyczajem przesunięcie miejsc szkoleniowych nazywać tu będę “odwołaniem”.
Co zrobić, żeby wziąć udział w “odwołaniach”?
Po pierwsze – musisz spełnić warunki rekrutacji na rezydenturę.
Po drugie – nie dostać się na nią ze względu na niższy wynik niż twoich konkurentów.
Po trzecie – cierpliwie czekać.
Nie trzeba składać wniosku o to, by wziąć udział w dodatkowym rozdaniu. Natomiast jeśli nie chcesz by Cię uwzględniali w procesie – wtedy już musisz złożyć oficjalną rezygnację. Każdy urząd wojewódzki samodzielnie wyznacza moment, do którego można to zrobić. Warto zadzwonić i się dowiedzieć, jak jest w twoim urzędzie.
Nie ma również obowiązku składania wniosku o tryb pozarezydencki jeśli chce się dostać z “odwołania” na rezydenturę.
Pamiętaj, że “odwołania” odbywają się w obrębie województwa. Nie skorzystasz więc z miejsc niewykorzystanych na drugim końcu Polski.
Skąd biorą się dodatkowe rezydentury?
W zasadzie nie są dodatkowe. To te rezydentury, na które nie było chętnych. Sumuje się niewykorzystane miejsca z wszystkich dziedzin i przyznaje tym, którzy się nie dostali na wybrane przez siebie specjalizacje.
Taki przykład: na Podlasiu z chirurgii ogólnej nie wykorzystano 5 miejsc, z chorób wewnętrznych 20, chorób zakaźnych 6, medycyny ratunkowej 8, pediatrii 24. Razem 63. Tyle osób w podlaskiem może dostać się na specjalizację z “odwołania”. Oczywiście w tej samej dziedzinie, na jaką złożyły wniosek.
Kto otrzyma niewykorzystane rezydentury?
Osoby z najwyższymi wynikami z LEKu.
Wszyscy, którzy się nie dostali, są wpisywani na wspólną listę i ustawiani od najwyższego wyniku LEKu do najniższego. Następnie pierwsze osoby z listy otrzymują rezydenturę. W naszym przykładzie pierwsze 63.
Gdy nie ma wolnych miejsc szkoleniowych w wybranej dziedzinie, osoba nie otrzymuje rezydentury – dostaje ją następna osoba z listy, oczywiście o ile dla niej miejsce szkoleniowe jest wolne.
Jeśli w tym rozdaniu nie było ani jednej dostępnej rezydentury w danej dziedzinie, nie znajdzie się też żadna dla osób z “odwołania”. Dlatego nie ma sensu składać wniosku gdy przy jakiejś specjalizacji widnieje “0”.
Niektórzy dostają się na tryb pozarezydencki, żeby w ten sposób zablokować dla siebie miejsce szkoleniowe. Dzięki temu w momencie odwołania miejsce już jest przez nich zajęte i tym samym niedostępne dla kogoś innego. Specjalizowanie się w wymarzonym miejscu staje się wtedy o wiele bardziej realne – dla tych, którzy zdecydowali się przeczekać na trybie pozarezydenckim.
Wyniki
Ostateczną decyzję o przesunięciu wolnych środków na rezydenturę w konkretnej dziedzinie podejmuje minister zdrowia. Odbywa się to w ciągu 2 miesięcy od ogłoszenia wyników kwalifikacji do odbywania szkolenia specjalizacyjnego. W postępowaniu wiosennym jest to do końca maja, a w zimowym do końca grudnia.
Ostatnie rozdanie było na tyle hojne, że niewykorzystanych rezydentur pozostało dużo. Wydaje się, że dostaną się wszyscy, dla których są wolne miejsca szkoleniowe. Podobno tak było rok temu. Czy to prawda i czy sądzicie, że tym razem tak będzie? A może znacie kogoś, komu odmówiono przyznania rezydentury z “odwołania” mimo spełnienia wszystkich kryteriów? Zapraszam do komentowania.
Polecane artykuły