Wyszukaj w publikacjach
Przepisy o czasie pracy powinny dotyczyć całego personelu medycznego

Rzecznik Praw Obywatelskich chce wprowadzenia w ustawie maksymalnego dopuszczalnego czasu pracy całego personelu medycznego. Zwrócił się w tej sprawie do Ministra Zdrowia. Zdaniem samorządu lekarskiego, pomysł jest dobry, ale szanse na realizację raczej niewielkie.
Po zapoznaniu się z wynikami kontroli Najwyższej Izby Kontroli „Funkcjonowanie szpitali powiatowych", z której wynika, że w kilku szpitalach lekarze zatrudnieni na umowach cywilnoprawnych pracowali za długo, Rzecznik Praw Obywatelskich domaga się, by w ustawie o działalności leczniczej określić maksymalny dopuszczalny czas pracy całego personelu medycznego, a nie tylko osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę.
Podobne wnioski przedstawiła NIK. Chodziłoby o wyeliminowanie nadmiernie długiego czasu udzielania świadczeń zdrowotnych i w związku z tym zwiększenie bezpieczeństwa pacjentów i personelu. Kontrolerzy argumentowali, że lekarz pracujący na umowie cywilnoprawnej ma takie same możliwości psychofizyczne jak medyk zatrudniony na podstawie umowy o pracę, więc przepisy o czasie pracy powinny mieć zastosowanie do wszystkich form zatrudnienia. Jak podkreśla RPO, konieczność uregulowania czasu pracy wszystkich lekarzy wynika z konstytucyjnej zasady sprawowania przez państwo nadzoru nad warunkami wykonywania pracy, a ponadto z prawa każdego obywatela do ochrony zdrowia.
Przypomnijmy, że kontrolerzy z NIK wykazali, że w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Wieluniu jeden lekarz pracował bez przerwy 73 godziny, pełniąc obowiązki kierownika Oddziału Noworodkowego z Pododdziałem Patologii Noworodka, a w szpitalu Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Wołominie, czterech lekarzy świadczyło pracę ponad dwie doby bez przerw na odpoczynek. Norm nie przestrzegano także w Nowodworskim Centrum Medycznym w Nowym Dworze Mazowieckim.
Nie ma norm zatrudnienia w Polsce
Działanie RPO i NIK pozytywnie ocenia samorząd lekarski.
Problem jest nierozerwalnie związany z normami, a raczej brakiem norm zatrudnienia w Polsce. Wszyscy wiemy, że praca przez ponad 24 godz. ciągiem nie jest bezpieczna ani dla pacjentów, ani dla lekarza. Niestety wątpię, by resort podjął działania w celu zmiany obecnych przepisów. Sektor publiczny, a zwłaszcza szpitalnictwo, jest nieatrakcyjne dla specjalistów, stąd hasło ministra Konstantego Radziwiłła „lepszy lekarz zmęczony niż żaden” ciągle jest aktualne
– mówi lek. Jakub Kosikowski, p.o. rzecznika prasowego Naczelnej Izby Lekarskiej.
Według NIL, by naprawić obecną sytuację, „należy do norm czasu pracy (pozaetatowego, oraz sumarycznego) dołączyć normy obsady w godzinach normalnej ordynacji oraz dyżuru, x lekarza na y pacjentów w oddziale z”.
Wtedy dopiero będzie to rozwiązanie skutkujące bezpieczeństwem zarówno pacjentów, jak i lekarzy. Bez tego będą to pozorne ruchy. W przypadku wypracowywania rozwiązań tych problemów, samorząd chętnie włączy się do prac i konsultacji
– mówi Kosikowski.
Określenia norm zatrudnienia lekarzy domaga się m.in. OZZL.