Wyszukaj w publikacjach

Zmiany w systemie sprawozdawczości danych o pacjentach dotyczące obowiązku przekazywania informacji o ich masie ciała, wzroście oraz używaniu wyrobów tytoniowych zapowiedziane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, wzbudziły kontrowersje w środowisku medycznym. Lekarze zrzeszeni w Porozumieniu Pracodawców Ochrony Zdrowia (PPOZ) oraz Federacji Porozumienie Zielonogórskie (FPZ) domagają się wycofania rozwiązań, które mogą zakłócić funkcjonowanie placówek podstawowej opieki zdrowotnej.
Według obecnie obowiązującego rozporządzenia ministra zdrowia z 26 czerwca 2019 roku, dane dotyczące wzrostu, masy ciała oraz używania wyrobów tytoniowych powinny być przekazywane przez lekarza do NFZ co najmniej raz w roku. Jak podkreślają medycy z PPOZ, komunikat NFZ o „twardej” walidacji dotyczącej tych danych zaniepokoił środowisko medyczne. Okazało się, że ich brak w sprawozdaniach był traktowany jako „błąd”, uniemożliwiający rozliczenie świadczeń. Dzięki interwencji Federacji Porozumienie Zielonogórskie, NFZ zmienił podejście.
Obecnie brak tych informacji nie skutkuje już odrzuceniem sprawozdania, a jedynie generuje ostrzeżenie, przypominające o konieczności dokonania pomiarów. To jest nierealne, aby każdego roku w styczniu, lutym czy marcu, mierzyć i ważyć, bo to jest okres infekcyjny, a kumulacja pomiarów będzie właśnie największa w pierwszych miesiącach roku. Co więcej, dotychczas NFZ nie wykorzystywał w praktyce przekazywanych danych. Konieczne jest więc zastanowienie się, jakie informacje są rzeczywiście potrzebne NFZ, kiedy powinny być zbierane oraz jak zagwarantować pacjentom prawo do decydowania o tym, które dane są przekazywane do płatnika
– mówi Tomasz Zieliński, wiceprezes FPZ.
Podobnego zdania jest Bożena Janicka, prezes PPOZ, która powołuje się na rozporządzenie, z którego wynika, że te dane powinny być przekazywane co najmniej raz w roku.
Przepisy nie wskazują, że ma to być przy pierwszych poradach (czy to w styczniu, lutym, czy nawet marcu), co naszym zdaniem jest w pełni uzasadnione merytorycznie, gdyż umożliwia w okresach wzmożonej zachorowalności koncentrację personelu medycznego na innych świadczeniach. Nie do przyjęcia jest sytuacja, gdy z powodu braku powyższych danych, odrzuca się jako „błąd" sprawozdanie z porady lekarskiej, w tym porady związane z wielochorobowością. Kwestia sprawozdania tych danych nie może też wpływać w jakikolwiek sposób na rozliczenie wystawionych recept na leki refundowane. Sytuacja ta jest tym bardziej nie do zaakceptowania, że działanie NFZ nie zostało poprzedzone jakąkolwiek informacją skierowaną do świadczeniodawców
– mówi Janicka.
Prezes PPOZ przypomina też, że wielu pacjentów nie wyraża zgody na odnotowanie w dokumentacji medycznej i udostępnianie na zewnątrz (np. do NFZ) informacji o ich pomiarach czy używaniu wyrobów tytoniowych. W związku z tym lekarze z PPOZ, jak i FPZ postulują o dokładniejsze określenie wymagań dotyczących raportowania danych, by były one zgodne z prawem i realiami pracy POZ. Oczekują też jasnych wytycznych dotyczących przypadków, w których pacjenci nie wyrażają zgody na podanie wymaganych informacji.
Zarówno PPOZ, jak i FPZ zapowiadają dalsze rozmowy z Ministerstwem Zdrowia i NFZ w celu znalezienia kompromisu, który uwzględni potrzeby placówek medycznych, NFZ oraz pacjentów.
Źródła
- Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia
- Federacja Porozumienie Zielonogórskie