Wyszukaj w publikacjach
Lekarze dbajcie też o swoje zdrowie i swoje rodziny – apeluje Naczelna Rada Lekarska

Naczelna Rada Lekarska zwróciła się do wszystkich lekarzy, by ograniczyli swoje dyżury, jeśli czują się przemęczeni czy przepracowani, do poziomu, który nie będzie przekraczał granic bezpiecznych dla nich samych oraz ich pacjentów.
Stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej odczytał na konferencji Artur Drobniak, wiceprezes NRL.
„Zwracając uwagę na znaczne przeciążenie lekarzy i lekarzy dentystów pracą spowodowane występującymi od wielu lat brakami kadrowymi w szczególności w publicznym systemie ochrony zdrowia, a także zwiększonym nakładem pracy w okresie pandemii, Naczelna Rada Lekarska apeluje do lekarzy i lekarzy dentystów o spojrzenie na kwestię bezpieczeństwa pacjentów przez pryzmat własnego stanu zdrowia, przemęczenia czy przepracowania podczas niesienia im pomocy".
– Jakość udzielanych świadczeń zdrowotnych i bezpieczeństwo pacjentów zależą w dużej mierze od sił, koncentracji i staranności w działaniu lekarza i lekarza dentysty. Wydolność organizmu lekarza i lekarza dentysty, jak każdego człowieka, ma ograniczenia, a notoryczne ich przekraczanie wskutek ciągłej pracy zawodowej w wymiarze przekraczającym 48 godzin w tygodniu prowadzić może do utraty zdrowia, zmniejszenia koncentracji, a także zwiększenia ryzyka wystąpienia zdarzeń niepożądanych. Potwierdzeniem tego jest fakt, że na mocy decyzji ustawodawcy począwszy od stycznia 2028 r. praca lekarzy i lekarzy dentystów w wymiarze przekraczającym przeciętnie 48 godzin na tydzień będzie niedopuszczalna. Praca w większym stopniu zaangażowania odbywa się również kosztem życia rodzinnego oraz utrudnia realizację obowiązku ustawicznego doskonalenia zawodowego – mówił Artur Drobniak, wiceprezes NRL.
Lekarze nie chcą już pracować ponad siły
Medycy podkreślają, że „podtrzymywanie wydolności systemu ochrony zdrowia nie może dłużej opierać się jedynie na zaangażowaniu lekarzy, lekarzy dentystów i innego personelu medycznego. Za organizację systemu i panujące w nim warunki odpowiadają rządzący. NRL apeluje do medyków, by „w sytuacji, gdy rządzący nie zajmują się w dostatecznym stopniu ratowaniem niewydolnego systemu ochrony zdrowia”, zadbali oni o własne zdrowie fizyczne i psychiczne i swoje rodziny. Jak zaznacza samorząd, przepracowany i przemęczony lekarz nie jest rozwiązaniem problemów systemu ochrony zdrowia i może nie sprostać obowiązkowi działania z zapewnieniem bezpieczeństwa pacjentów jak i jego własnego.
Dlatego oczekujemy od rządzących podjęcia działań zapewniających taki poziom finansowania systemu ochrony zdrowia, który zabezpieczając potrzeby zdrowotne obywateli będzie umożliwiał pracodawcom zapewnienie godnych warunków pracy i płacy lekarzom i lekarzom dentystom pracującym w bezpiecznym dla pacjentów oraz ich samych wymiarze czasu pracy. Naczelna Rada Lekarska oczekuje od rządzących zapewnienia medykom bezpiecznych i godnych warunków wykonywania zawodu, bez utraty możliwości ustawicznego doskonalenia zawodowego, a także z zachowaniem czasu na życie rodzinne i niezbędną regenerację sił – czytamy w stanowisku podpisanym przez prof. Andrzeja Matyję, prezesa NRL.
Medycy: resort zdrowia nie prowadzi realnego dialogu z protestującymi
Zdaniem dr Artura Drobniaka, trwające działania protestacyjne medyków pojawiły się w najodpowiedniejszym czasie, akurat w momencie, gdy jesteśmy w krytycznej sytuacji w systemie opieki zdrowotnej.
– Ten ciężar nie powinien być dźwigany tylko na barkach personelu medycznego, ale również na barkach tych, którzy za niego odpowiadają – mówił.
Michał Bulsa, członek Prezydium NRL przypomniał jakie obowiązki ma minister zdrowia.
– Minister zdrowia odpowiada za to, jak jest zorganizowany system opieki zdrowotnej i za to, co w tym systemie nie gra. To, co się aktualnie dzieje, brak realnego dialogu z protestującymi, powoduje tylko i wyłącznie jedno: ucierpią pacjenci. Brak woli ministra będzie powodował to, że to na ministrze i rządzie bezpośrednio będzie spoczywała odpowiedzialność za brak dostępu do świadczeń oraz brak medyków. Jeśli nie siądziemy do rozmów, nie będziemy rozwiązywać problemów w ochronie zdrowia, nie jesteśmy w stanie zreformować tego systemu w sposób taki, by pacjent był zadowolony. Nie możemy się godzić na to, by ciągle na swoich barkach nieść odpowiedzialność za ten system – mówił Bulsa.
Zdaniem Tomasza Imieli, członka Naczelnej Rady Lekarskiej, minister zdrowia przestał już rozmawiać z Komitetem Protestacyjno-Strajkowym, a skupił się na dyskusjach z przedstawicielami Zespołu Trójstronnego.
– To nie są rozmowy na temat protestu, ale na temat innych spraw, które się tam toczą. Większość pracowników ochrony zdrowia nie jest tam reprezentowana. Apelujemy, by minister wrócił do rozmów z protestującymi medykami – dodał.
Dziś 42 dzień protestu w Białym miasteczku 2.0.