Wyszukaj w publikacjach
Ratownicy medyczni nie godzą się na warunki pracodawcy

W śląskim Wojewódzkim Pogotowiu Ratunkowym większość ratowników na kontraktach nie zamierza podjąć pracy od nowego roku. Domagają się podwyżek i zmiany warunków zatrudnienia.
O sprawie poinformował portal Onet.pl, który podaje, że ratownikom zaproponowano stawkę 30 zł za godzinę pracy. Do tej pory kontrakt przewidywał stawkę 28 zł za godzinę + 2 zł tzw. dodatku covidowego. Ratownicy nie godzą się na takie warunki. Nie zgadzają się też na zapisy, zgodnie z którymi pracodawca mógłby ich ściągnąć na dodatkowy dyżur, niezaplanowany w grafiku, o każdej porze.
W śląskim pogotowiu pracuje 376 ratowników etatowych i 436 na kontraktach – mają podpisane umowy o współpracy, których termin upływa 31 grudnia 2020 roku.
W odpowiedzi na ogłoszony konkurs, do Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach wpłynęło 185 ofert na świadczenie usług medycznych przez kontraktowych ratowników. Pod protestem dotyczącym stawek wynagrodzenia podpisało się 306 osób. Mimo to, 185 osób złożyło oferty. 179 ofert spełniało wymogi formalne. Z ratownikami, którzy je złożyli, zostaną podpisane umowy na kolejne 3 lata – mówi nam Iwona Wronka, rzeczniczka WPR w Katowicach.
Nie będzie paraliżu od stycznia
Katowickie pogotowie zabezpiecza około 3 mln mieszkańców. Przedstawiciele WPR twierdzą, że nie ma możliwości, aby jednostka przestała działać wskutek braków kadrowych.
Symulacje pokazują, że po Nowym Roku mieszkańcy Śląska nie muszą obawiać się, że zostaną bez opieki Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego. Niemniej rozmawiamy zarówno z ratownikami kontraktowymi pytając ich, czy są w stanie poświęcić na pracę w WPR więcej czasu niż zadeklarowali, jak i z pracownikami etatowymi, ustalając, kto zdecyduje się na pracę w nadgodzinach, z uwzględnieniem liczby nadgodzin określonej w kodeksie pracy. Z analiz wynika, że zadeklarowany czas pracy ratowników kontraktowych oraz czas pracy ratowników etatowych, wynikający z umowy o pracę, wystarczy do ustalenia grafików dyżurów na najbliższy kwartał. Na chwilę obecną wiadomo, że Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe w Katowicach dysponuje 376 ratownikami etatowymi i 179, którzy złożyli oferty – powiedziała nam Iwona Wronka.
Innego zdania są pracujący w WPR ratownicy.
To liczba niewystarczająca do tego, żeby od stycznia zapewnić funkcjonowanie WPR. Do tej pory, kiedy ktoś wziął np. L4, nie było możliwości, żeby zabezpieczać dyżury po takiej osobie. Na co dzień jest nas za mało. Działamy na granicy wydolności. A teraz nagle okazuje się, że z tych 436 kontraktowych wpłynęło 185 ofert i WPR uspokaja, że to wystarczająca liczba? Absolutnie nie, to nieprawda. To jest nierealne. Jeśli nie podpiszemy kontraktów, grafiki nie zostaną zapełnione – powiedział Onetowi Wiktor Rybicki, ratownik.
Będą rozmowy, ale bez negocjacji
Jak dodaje rzeczniczka, od samego początku protestu ratownicy etatowi deklarują, że będą dyżurować w nadgodzinach.
Mamy również świadomość, że ratownicy, którzy nie złożyli ofert w wyznaczonym terminie, pozbawili się możliwości zarabiania pieniędzy od stycznia. Jesteśmy gotowi do rozmów z nimi w kwestii podpisania umów, niemniej nie będziemy negocjować warunków - dodaje.
Jak podkreśla Wronka, wysokość faktur, jaką wystawiają ratownicy Wojewódzkiemu Pogotowiu Ratunkowemu w Katowicach, mieści się w przedziale od 8 do 17 tys. zł miesięcznie.
Dyrekcja WPR składa im propozycję przejścia na etat, ale ratownicy kontraktowi nie wyrażają na to zgody, bo to automatycznie wiązałoby się z mniejszymi zarobkami i możliwością wzięcia nadgodzin w liczbie dozwolonej przez Kodeks pracy – dodaje.