Wyszukaj w publikacjach

Spis treści
27.02.2023 o 17:43
·

Odpowiedź Komisji Europejskiej nie satysfakcjonuje NRL

100%

Samorząd lekarski otrzymał odpowiedź z Komisji Europejskiej w sprawie interpretacji przepisów dotyczących minimalnych wymogów kształcenia lekarzy. Ze stanowiska KE wynika, że uczelnie, które nie są uniwersytetami, mogą kształcić przyszłych medyków, a zatem lekarz nie musi mieć wykształcenia uniwersyteckiego. Prezes NRL zamierza ponownie zwrócić się do Komisji o bardziej szczegółowe wyjaśnienia.

Przypomnijmy, że w listopadzie 2022 r. Łukasz Jankowski, prezes NRL, zaniepokojony masowym otwieraniem kierunków lekarskich w Polsce w uczelniach niemedycznych, zwrócił się do Komisji Europejskiej w sprawie minimalnych wymogów kształcenia lekarzy. Naczelna Rada Lekarska uważa, że kształcenie przyszłych medyków powinno się odbywać wyłącznie w warunkach uniwersyteckich, co - zdaniem NRL - jest zgodne z regulacjami UE.

Komisja Europejska wskazała, że dyrektywa (art. 24 ust. 2 dyrektywy 2005/36/WE) nie zabrania państwom członkowskim upoważniania instytucji innych niż uniwersytety do prowadzenia kształcenia medycznego na poziomie podstawowym, o ile ich działalność prowadzona jest pod nadzorem uniwersytetu oraz spełnione są istotne wymagania dotyczące treści studiów. KE podkreśliła również, że art. 24 określa "zharmonizowane minimalne wymogi dotyczące kształcenia, mające zastosowanie do kształcenia medycznego na podstawowym poziomie". Komisja Europejska odniosła się też do kwestii czterech polskich instytucji edukacyjnych, które nie są uniwersytetami, ale są upoważnione do prowadzenia kształcenia medycznego na podstawowym poziomie w Polsce i wydawania dyplomów z podstawowym stopniem medycznym.

Dyrektywa nie zawiera żadnej definicji pojęcia "uniwersytet". Istotnie, zgodnie z art. 165 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, państwa członkowskie są odpowiedzialne za organizację swoich systemów edukacyjnych. W związku z tym nie można wykluczyć, że wyższa uczelnia, która nie jest formalnie nazywana uniwersytetem, może spełniać dokładnie taki sam status, cel i funkcję

– wskazała KE.

Jak podkreśla Łukasz Jankowski, prezes NRL, pismo ma „charakter ogólnikowy” i nie odnosi się do „specyficznej sytuacji panującej w Polsce”. Prezes NRL rozważa zwrócenie się do KE z prośbą o uszczegółowienie odpowiedzi.

Po wstępnych analizach pisma Komisji Europejskiej rozważamy zwrócenie się o uszczegółowienie odpowiedzi KE z uwzględnieniem obecnej sytuacji w Polsce, bowiem obecna odpowiedź nie wyczerpuje naszych wątpliwości. Na pewno cieszy fakt podkreślenia przez KE, że kształcenie lekarzy powinno odbywać się na poziomie uniwersyteckim, akademickim

– czytamy w komunikacie NRL.

Resort zdrowia zaprasza do rozmów

Do stanowiska KE odniosło się Ministerstwo Zdrowia.

To standardy kształcenia, a nie nazwa szkoły wyższej, gwarantują pacjentom jak najwyższy poziom świadczeń medycznych

– podkreślił Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.

Resort zaapelował na Twitterze do Naczelnej Rady Lekarskiej, by „bardziej intensywne włączyła się do rozmów o standardach kształcenia”.

Nie tylko chcemy utrzymać poziom edukacji, ale go zwiększać i upraktyczniać. Prosimy o wspólne działanie na rzecz pacjentów, nie korporacji. Jesteśmy otwarci

– podkreśla Ministerstwo Zdrowia.

Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej zwraca uwagę, że samorząd lekarski w sposób merytoryczny bierze udział w dyskusjach na temat poziomu kształcenia osób, które w niedalekiej przyszłości będą odpowiedzialne za pacjentów, i jest otwarte na współpracę z rządzącymi.

Całkowite zamknięcie ze strony resortu na oparty na przesłankach merytorycznych dialog ze środowiskiem lekarskim należy traktować wyłącznie jako grę polityczną. Przedstawialiśmy merytoryczne argumenty, uczestniczyliśmy i uczestniczymy w dyskusjach, także w Ministerstwie Zdrowia, również z udziałem pacjentów. Przypisywanie samorządowi lekarskiemu braku aktywności w tym zakresie jest próbą odwrócenia uwagi od destrukcyjnych działań rządzących wobec systemu kształcenia

– dodał prezes NRL.

Studenci zaniepokojeni, resort edukacji uspokaja

Opinia na temat kształcenia przyszłych lekarzy i interwencja NRL wywołała niepokój studentów kierunku lekarskiego Akademii Śląskiej. Uczelnia zwróciła się do Ministerstwa Edukacji i Nauki prosząc o oficjalne stanowisko w sprawie wątpliwości wyrażanych przez NRL. MEiN w odpowiedzi zaznacza, że „kształcenie na wszystkich uczelniach w kraju spełnia wszelkie wymogi, zgodnie z przepisami obowiązującymi w tym zakresie, zarówno na poziomie krajowym jak i europejskim. Resort edukacji podkreśla również, że do zakresu kompetencji NRL nie należy ocena kształcenia na kierunkach lekarskich, a instytucją, którą jest do tego powołana, jest Polska Komisja Akredytacyjna.

Akademia Śląska w swoim stanowisku przypomina, że uzyskała kategorię A w dziedzinie nauki medyczne - najwyższą spośród wszystkich uczelni niepublicznych w Polsce prowadzących kształcenie na kierunku lekarskim, a w 2022 roku Polska Komisja Akredytacyjna pozytywnie oceniła jakość kształcenia.

Stanowczo należy podkreślić, iż kształcenie na kierunku lekarskim w Akademii Śląskiej jest zgodne z wymaganiami określonymi w przepisach krajowych jak i europejskich. Kwalifikacje do wykonywania zawodu lekarza uzyskane w Polsce potwierdza dyplom ukończenia studiów wyższych na kierunku lekarskim z tytułem lekarza, wydany przez szkołę wyższą oraz towarzyszące mu świadectwo złożenia Lekarskiego Egzaminu Państwowego bądź złożenia Lekarskiego Egzaminu Końcowego lub zaświadczenia o ukończenia stażu podyplomowego

– czytamy.

Władze tej uczelni sprzeciwiają się kontestowaniu bądź podawaniu w wątpliwość legalności działań uczelni w zakresie kształcenia przyszłych lekarzy.   

Kolejne uczelnie planują kształcić przyszłych medyków

Dziś studia lekarskie prowadzą w Polsce 23 uczelnie. W styczniu pisaliśmy, że niebawem prawdopodobnie zwiększy się liczba uczelni, które oferują kierunek lekarski - w Ministerstwie Edukacji jest 12 wniosków, które czekają na zgodę na prowadzenie tego kierunku.

Postępowania w sprawach wydania pozwolenia na prowadzenie kierunku lekarskiego są w toku. Do momentu ich ostatecznego zakończenia nie informujemy o tym, kto jest stroną tych postępowań. Są to postępowania skomplikowane, wymagają bowiem uzyskania opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej i Ministerstwa Zdrowia i zwykle trwają kilka miesięcy

– mówi Adrianna Całus-Polak, rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji i Nauki. Jedną z uczelni, która ostatnio poinformowała o planach utworzenia kierunku lekarskiego jest Politechnika Bydgoska.

Wsłuchujemy się w to, czego oczekuje od nas otoczenie. Medycyna na Politechnice Bydgoskiej to kolejny impuls do rozwoju uczelni, miasta i regionu. Mamy świadomość, że realizacja tego celu wymaga odpowiedniej kadry, zaplecza infrastrukturalnego oraz środków finansowych. Pierwsze prace i rozmowy w tym zakresie już się toczą

– mówił prof. Marek Adamski, rektor Politechniki Bydgoskiej podczas otwarcia nowego budynku dydaktycznego.

Do zapowiedzi władz uczelni odniósł się Przemysław Czarnek, Minister Edukacji i Nauki.

To nic dziwnego, że na politechnice będzie medycyna. W Europie istnieje wiele uczelni technicznych, które kształcą inżynierów oraz lekarzy i personel medyczny. I to jest przyszłościowe, kształcenie lekarzy i kadr medycznych wspólnie z inżynierami, w dobie nowoczesności, postępu technicznego, inżynieryjnego. To jest absolutnie wskazane. W ostatnim czasie, wniosek o utworzenie kierunku lekarskiego złożyła Politechnika Wrocławska. Drugą politechniką w kraju, która zajmie się kierunkami medycznymi, będzie Politechnika Bydgoska

– powiedział Czarnek.

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).