Wyszukaj w publikacjach
NRL negatywnie ocenia projekt rozporządzenia dot. anestezjologów spoza UE

Samorząd lekarski negatywnie ocenia projekt rozporządzenia Ministra Zdrowia zmieniający rozporządzenie w sprawie standardu organizacyjnego opieki zdrowotnej w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii. Zdaniem Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej, projektowane rozwiązania przeczą niedawnym zapewnieniom resortu zdrowia, że lekarze dopuszczani do wykonywania zawodu w Polsce w uproszczonym trybie nie będą lekarzami specjalistami w rozumieniu polskiego prawa.
Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej wskazuje, że projektowane zmiany przewidujące dopuszczenie lekarzy, którzy uzyskają prawo wykonywania zawodu w tzw. uproszczonym trybie przewidzianych w przepisach w art. 7 ust. 2a i 9 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty, do wykonywania czynności zawodowych zastrzeżonych dotychczas dla lekarzy specjalistów, nie poprawią organizacji pracy w obszarach anestezjologii i intensywnej terapii, a wręcz tę organizację zaburzą.
Lekarze będą musieli nadzorować kolegów
Lekarze specjaliści będą dodatkowo obarczeni nadzorowaniem lekarzy o niezweryfikowanych kwalifikacjach i wątpliwej znajomości języka polskiego. Lekarze specjaliści będą również ponosić odpowiedzialność z tytułu niewłaściwego nadzoru w przypadku wyrządzenia przez nadzorowanych lekarzy szkody pacjentowi. Co jednak istotniejsze, zmiany te w sposób znaczący obniżą poziom bezpieczeństwa pacjentów, w opiekę nad którymi zaangażowani mają być lekarze dopuszczeni do wykonywania zawodu w uproszczonym trybie – wskazuje samorząd.
I podkreśla, że projektowane zmiany dotyczyć będą również lekarzy, którzy uzyskają decyzję Ministra Zdrowia o zgodzie na wykonywanie zawodu w Polsce bez wymogu znajomości języka polskiego.
Dopuszczanie takich osób do wykonywania zawodu lekarza, a w szczególności do czynności zawodowych, które wykonywać powinni specjaliści z dziedziny anestezjologii i intensywnej terapii, to sprowadzanie bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia i zdrowia pacjentów. Z posiadanych przez Naczelną Izbę Lekarską danych wynika, że np. na Ukrainie certyfikat specjalisty lekarz uzyskuje już po odbyciu tzw. internatury, która w przypadku anestezjologii trwa 2 lata. Taki okres szkolenia zupełnie nie przystaje do okresu szkolenia specjalistów w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii w Polsce, który trwa 6 lat – czytamy w stanowisku.
Ministerstwo ceni sobie zagranicznych medyków?
Samorząd sprzeciwia się również twierdzeniu zawartym w uzasadnieniu projektu, jakoby lekarze, który uzyskali kwalifikacje poza obszarem UE i tam uzyskali tytuł specjalisty, posiadali wiedzę i umiejętności znacznie przewyższające wiedzę i umiejętności lekarzy w trakcie specjalizacji w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii.
- Taka teza jest nieuprawniona i krzywdząca dla wszystkich lekarzy odbywających aktualnie szkolenie specjalizacyjne w tej dziedzinie. Powyższe wskazuje, że Ministerstwo Zdrowia obecnie ceni sobie bardziej lekarzy cudzoziemców, których dyplomy nie podlegają procedurze nostryfikacji, a programy ukończonych specjalizacji nie muszą podlegać merytorycznej ocenie prowadzonej przez konsultantów krajowych, niż polskich lekarzy ciężko pracujących w okresie pandemii i jednocześnie z ogromnym wysiłkiem poszerzających swe kompetencje w procesie specjalizacji – podkreśla PNRL.
Zdaniem samorządu, projektowane rozwiązania przeczą niedawnym zapewnieniom Ministerstwa Zdrowia, że lekarze dopuszczani do wykonywania zawodu w Polsce w uproszczonym trybie nie będą lekarzami specjalistami w rozumieniu polskiego prawa. Opiniowany projekt, przekazując takim właśnie osobom część kompetencji zastrzeżonych obecnie dla lekarzy specjalistów lub lekarzy w trakcie specjalizacji, przeczy wcześniejszym zapewnieniom resortu.
Źródła
- NIL