Wyszukaj w publikacjach
Nieprawidłowości w przebiegu szczepień - będzie komisja sejmowa?

NFZ skontroluje Wojskowy Szpital Uzdrowiskowo – Rehabilitacyjny w Ciechocinku, gdzie ze szczepień miał skorzystać dr hab. Zbigniew Girzyński, poseł PiS, pracownik naukowy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Z kolei Ministerstwo Edukacji i Nauki zajmie się sprawdzeniem toruńskiej uczelni, która była organizatorem akcji szczepień. Zdaniem ministra zdrowia, doszło do kolejnego naruszenia obowiązujących zasad dotyczących kolejności szczepień.
Zaszczepionego polityka zawieszono w prawach członka partii. - Zasady obowiązują wszystkich – poinformował na Twitterze Krzysztof Sobolewski, szef komitetu wykonawczego PiS. Decyzja o zawieszeniu zapadła, gdy „Nowości Dziennik Toruński” ujawnił, że poza kolejnością zaszczepiono niemedycznych pracowników Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, w tym Zbigniewa Girzyńskiego.
Będą dwie kontrole
Adam Niedzielski, minister zdrowia powiedział, że było to złamanie obowiązującej kolejności.
- Jest to sytuacja absolutnie nieakceptowalna. Naruszenie jest o tyle niepokojące, że znowu widać sytuację, że pracodawca, czyli rektor wpisał osoby nieuprawnione na listę, która została zgłoszona jako osoby do szczepienia właśnie w ramach potencjalnej grupy zerowej – mówił w 27 stycznia podczas konferencji prasowej szef resortu zdrowia.
Podkreślił, że wraz z ministrem Czarnkiem, będą prowadzić kontrole.
Moja kontrola będzie prowadzona z poziomu Narodowego Funduszu Zdrowia, który będzie weryfikował prawidłowość samego szczepienia i procesu zapisu, a pan minister Czarnek na pewno skoncentruje się na zagadnieniach związanych z nadzorem uczelni - przekazał Niedzielski.
Dodał również, że wstępnie dokonał weryfikacji uczelnianej korespondencji i dostrzeżono w niej nieprawidłowości.
Sławomir Nitras, poseł PO napisał na Twitterze, że od ministra Dworczyka oczekuje wyjaśnienia, ile zdrowych i młodych osób niebędących pracownikami ochrony zdrowia zostało zaczepionych.
Polityk: postępowałem zgodnie z prawem
Zbigniew Girzyński uważa, że miał prawo do szczepienia jako wykładowca Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, a skierowanie wydano przez Ministerstwo Zdrowia. W oświadczeniu w mediach społecznościowych powołał się na list od rektora uczelni, który dotarł do niego 22 grudnia.
"W związku z możliwością objęcia pracowników Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu szczepieniami przeciwko COVID-19 osoby zainteresowane mogą zgłosić chęć zaszczepienia się za pośrednictwem formularza w terminie do 23 grudnia 2020 r. do godziny 13:00. […] Uwaga! W tym samym terminie, tj. do 23 grudnia 2020 r. do godziny 13:00 należy dostarczyć do portierni Rektoratu wydrukowane i podpisane oświadczenie o wyrażeniu zgody na przetwarzanie danych osobowych. Dotyczy to wszystkich zainteresowanych szczepieniem."
Dopełniłem formalności i się zgłosiłem. Następnie postępowałem, jak inni pracownicy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, zgodnie w informacjami przekazywanymi przez mojego pracodawcę jakim jest Uniwersytet oraz zgodnie z wytycznymi z Ministerstwa Zdrowia przekazywanymi mi (podobnie jak innym) za pośrednictwem portalu: pacjent.gov.pl na moje internetowe konto pacjenta. Tam otrzymałem stosowne skierowanie oraz termin i miejsce szczepienia wystawione przez MINISTERSTWO ZDROWIA. Nikogo o żadne pierwszeństwo w kolejce nie prosiłem i w żadnym wypadku nie zaszczepiłem się poza kolejnością. Postąpiłem od A do Z zgodnie z obowiązującym mnie prawem i w myśl zaleceń władz Uczelni, która jest moim podstawowym miejscem pracy. Podzielam opinię sformułowaną przez pana posła Krzysztofa Sobolewskiego, że „zasady obowiązują wszystkich”. Obowiązywać powinny zwłaszcza tych, którzy je ustanawiają. Ja jedynie zgodnie z nimi postępowałem i postępować będę – napisał dr hab. Zbigniew Girzyński, prof. UMK.
Na Twitterze, polityk zamieścił swoje skierowanie na szczepienie.
Nie będzie uczelnianej komisji
Marcin Czyżniewski, rzecznik prasowy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika powiedział, że rektor uczelni nie wpisywał nikogo na listę szczepień.
- Poinformował natomiast pracowników UMK, że, zgodnie z komunikatem ministra zdrowia z 14 grudnia, mogą składać deklaracje. Zostały one następnie przekazane do Szpitala Wojewódzkiego w Toruniu. Po piśmie, jakie UMK otrzymał 14 stycznia 2021 r. z ministerstwa zdrowia, rektor wycofał listę, o czym poinformował pracowników. Jednak tego samego dnia ukazało się rozporządzenie, w którym stwierdzono, że osoby, którym wydano skierowania mogą z nich skorzystać w ciągu 60 dni. Żaden pracownik UMK niewykonujący zawodu medycznego nie został zaszczepiony przed 25 stycznia. Rektor nie będzie powoływał komisji wyjaśniającej sprawę szczepień, przekaże natomiast wyjaśnienia w przypadku kontroli – mówi Czyżniewski.
Rzecznik przekazał, że do dziś (29 stycznia) żadna kontrola na uczelni się nie rozpoczęła.
Fundusz prowadzi 18 kontroli
Narodowy Fundusz Zdrowia prowadzi łącznie 18 kontroli dotyczących prawidłowości realizacji szczepień.
Na osiem postepowań, które już się zakończyły, w sześciu przypadkach nie stwierdzono nieprawidłowości w realizacji szczepień. W 2 przypadkach potwierdzono nieprawidłowości (Uniwersyteckie Centrum Klinicznym WUM w Warszawie oraz Zespół Opieki Zdrowotnej w Nysie – red.). Pozostałe postępowania są w toku – mówi Sylwia Wądrzyk, dyrektor Biura Komunikacji Społecznej, Narodowy Fundusz Zdrowia.
Będzie komisja śledcza?
Kontrowersji w sprawie programu szczepień nie brakuje. Sprawdzenia, jak jest realizowany Narodowy Program Szczepień domaga się Platforma Obywatelska. O „zaniechaniach i zaniedbaniach władzy” dotyczących organizacji szczepień mówił w środę Borys Budka, lider PO i zaproponował powołanie sejmowej komisji śledczej w sprawie zakupów szczepionki przeciw COVID-19. Chodzi o "świadomą rezygnację" z zakupu 15 mln szczepionek.
Dziś, najważniejszą rzeczą jest sprostać wyzwaniu, ale również rozliczyć osoby, które świadomie lub nie, ale naraziły zdrowie i życie Polaków. Rząd świadomie zrezygnował z 15 mln szczepionek, przez co skończyły się zapisy na szczepienia i proporcjonalnie zmniejszyła się liczba szczepionek, która trafiła do Polski – mówił polityk podczas konferencji prasowej.
Zdaniem Borys Budki sprawa musi zostać wyjaśniona.
Nie ma rzetelnej, niezależnej prokuratury, nie ma organów, które mogłyby to wyjaśnić i dziś rozpoczynamy proces powołania sejmowej komisji śledczej – podkreślił.