Wyszukaj w publikacjach

27.05.2022 o 17:35
·

Każdy ma w życiu to, na co się odważy – wywiad z Barbarą Sitek, absolwentką analityki medycznej

100%

27 maja obchodzimy Ogólnopolski Dzień Diagnosty Laboratoryjnego - święto ustanowione po raz pierwszy w 2012 roku. Jego celem jest przypominanie o roli diagnostów laboratoryjnych w opiece nad pacjentami, a zwłaszcza w diagnozowaniu ich stanu zdrowia. O tym, na czym polega praca diagnostów i jak może wyglądać ścieżka rozwoju absolwenta analityki medycznej, rozmawiamy z Barbarą Sitek - naukowczynią i copywriterką medyczną.

W swojej ścieżce zawodowej łączysz działalność naukową z tworzeniem treści i pracą w projektach medycznych. Jak udaje się Ci się zajmować jednocześnie tymi wszystkimi działaniami? Czy masz jakiś magiczny sposób na wydłużenie doby?

Magicznego na pewno nie, bo z prawami fizyki raczej ciężko jest dyskutować ;) Myślę, że kluczem do sukcesu, który sprawdził się akurat u mnie, jest zrozumienie własnej osobowości i związanych z nią potrzeb na gruncie zawodowym i znalezienie drogi, która będzie z nimi zgodna, a nie na odwrót. Dla mnie najważniejsze w życiu jest to, aby się nie nudzić i ciągle uczyć czegoś nowego. Mam też dużą potrzebę, aby to co robię, było kreatywne i angażowało mój mózg do działania. Dzięki temu, że wizyty w laboratorium przeplatam z pracą przy komputerze, nie czuję się znużona i nawet gdy pracuję długo, to nie jest to dla mnie męczące, a w dużej części przypadków daje mi sporą frajdę. Myślę, że jest to najlepsza recepta na uchronienie się przed wypaleniem zawodowym i na to, żeby po prostu lubić swoje życie.

Czy w dzieciństwie myślałaś o tym, żeby zostać naukowczynią? Czy ten pomysł przyszedł Ci do głowy dopiero później?

W dzieciństwie nie myślałam chyba w ogóle o karierze naukowej, pierwszy raz przyszło mi to głowy dopiero na studiach, kiedy dołączyłam do koła naukowego i zaczęłam brać czynny udział w eksperymentach in vivo, czyli przeprowadzanych na zwierzętach. Jednak z całą pewnością potrzeba uczenia się nowych rzeczy i przekazywania wiedzy była we mnie od zawsze, ponieważ odkąd tylko pamiętam uwielbiałam czytać książki i zdobywać wiedzę o świecie, a moją ulubioną zabawą było sadzanie pluszowych zabawek w rzędach i tłumaczenie im różnych ważnych, oczywiście moim zdaniem, zagadnień. W szkole podstawowej biologia była moim ulubionym przedmiotem, a zajęcia praktyczne, podczas których trzeba było oglądać coś pod mikroskopem albo prowadzić hodowlę rzeżuchy, należały na pewno do tych, które sprawiały mi największą frajdę .

Kiedy pomyślałaś o tym, żeby studiować analitykę medyczną? I czym był podyktowany ten wybór?

Kiedy zdawałam do szkoły średniej, zdecydowałam się na profil biologiczno-chemiczny, więc już w trakcie nauki w liceum wiedziałam, że przyszłe studia będą dotyczyć nauk przyrodniczych. W momencie, gdy zastanawiałam się nad wyborem konkretnego kierunku i rozważałam różne opcje, zdecydowałam, że nie chcę iść na farmację, ponieważ uczenie się na pamięć nazw i struktur setek leków raczej nie jest dla mnie, odrzuciłam również medycynę, ponieważ zdawanie fizyki na maturze wydawało mi się zbyt dużą torturą i tak wpadałam na pomysł, że fajnie by było pracować w laboratorium. Nigdy nie bałam się pobierania krwi, wręcz przeciwnie - fascynowało mnie, co dzieje się z próbką już po tym etapie, dlatego postanowiłam zdawać na analitykę medyczną.

Jak wspominasz przebieg swoich studiów? Czy myślisz, że był to dobry wybór?

Teraz, patrząc z perspektywy czasu, jestem absolutnie pewna tego, że był to dobry wybór, jednak nie ukrywam, że po drodze zdarzało mi się myśleć zupełnie inaczej. Studiowanie analityki medycznej na Uniwersytecie Jagiellońskim to na pewno nie jest bułka z masłem. Studia są wymagające, a ich dużą część stanowią zajęcia praktyczne, czyli ćwiczenia i seminaria, które zajmują dużo czasu, nie jest to więc dobry kierunek dla osób, które np. chcą łączyć studia dzienne z pracą zarobkową. Po zakończeniu zajęć, co może mieć miejsce np. w okolicach godziny 20.00 lub 21.00 (!), trzeba jeszcze wrócić do domu i przygotować się na następny dzień, a nie raz zdarzało się, że do kolejnych ćwiczeń niezbędne było przerobienie 40 czy 50 stron nowego materiału tylko z jednego przedmiotu. Mimo wszystko wspominam ten czas bardzo dobrze, myślę, że był to okres, w którym bardzo szybko dojrzałam i poznałam masę nowych przyjaciół, z którymi mam kontakt do dziś, a imprezy w akademiku były najlepszym remedium na stres. Uważam też, że absolwenci analityki medycznej są przygotowani do pracy w bardzo wielu obszarach, nie tylko w laboratorium szpitalnym. Dzięki temu, że zdobywamy szeroką wiedzę z zakresu medycyny człowieka, ale też umiejętności techniczne związane z pracą w laboratorium, otwierają się przed nami naprawdę ciekawe ścieżki rozwoju. Dodam jednak, że jest to wiedza, którą zdobyłam dopiero z czasem. Jako studentka przez długi czas żyłam w przekonaniu, że poza labem nie ma dla mnie życia ;)

Co zatem skłoniło Cię do zmiany zdania? Czy po zakończeniu studiów brałaś w ogóle pod uwagę pracę w szpitalnym lub prywatnym laboratorium?

Do zmiany zdania zmusiły mnie realia życia, ale też doświadczenia zdobyte na studiach. Tak jak już wcześniej wspominałam, na czwartym roku studiów dołączyłam do koła naukowego i miałam możliwość uczestniczyć w pierwszych eksperymentach ze zwierzętami. W ramach działalności koła farmakologicznego zajmowałam się badaniami wpływu magnezu, cynku i innych mikroelementów na przebieg depresji u szczurów. Wyniki naszych badań przedstawialiśmy na konferencji naukowej dla studentów i okazało się, że atmosfera tam panująca bardzo mi się spodobała. I właśnie wtedy zaczęłam się zastanawiać nad rozpoczęciem studiów doktoranckich. Niestety, panujące w tamtym czasie realia zmusiły mnie do zrezygnowania z tego pomysłu. Wysokość stypendiów oferowanych przez uczelnię była bardzo niska i dla osoby spoza Krakowa, która musiała wynająć mieszkanie, nie zapewniała możliwości przeżycia, nawet w bardzo skromnych warunkach. Stąd też zaczęłam szukać pracy w szpitalach i laboratoriach prywatnych. To też nie było łatwe zadanie, ponieważ znalezienie pracy w zawodzie zajęło mi około 10 miesięcy. Wiem też, że osoby, które były ze mną na roku, a chciały pracować w Krakowie, borykały się z podobnym problemem. Kiedy w końcu znalazłam pracę w szpitalnym labie, to zaoferowano mi umowę na zastępstwo za stawkę, o której dzisiaj wolałabym zapomnieć. A ostatecznie po wygaśnięciu tej umowy i tak okazało się, że znów muszę szukać pracy. Podczas przeglądania ogłoszeń natrafiłam wtedy na ofertę zatrudnienia w projekcie naukowym, która była na tyle interesująca, że postanowiłam na nią aplikować i w ten sposób rozpoczęła się moja przygoda z nauką, która trwa aż po dziś dzień.

Co takiego sprawiło, że wolałaś zająć się eksperymentami niż np. pracą w firmie farmaceutycznej, która przecież też jest jedną z opcji dostępnych dla absolwentów analityki medycznej? 

Na pewno możliwość rozwoju i duża elastyczność pracy. Choć praktyczne wykonywanie tych dwóch zawodów tak naprawdę niewiele się od siebie różni, to jednak ich cel jest inny. Zadaniem naukowca jest nieustanne zadawanie sobie pytań na temat natury świata i procesów, które bada, stawianie hipotez, a potem weryfikowanie ich w praktyce. Praca w firmie farmaceutycznej jest już bardziej odtwórcza i powtarzalna, choć na pewno i tam można napotkać wiele wyzwań. Praca w sektorze prywatnym daje też lepsze perspektywy finansowe i większą gwarancję bezpieczeństwa zatrudnienia, dlatego każdy absolwent powinien wziąć wszystkie te aspekty pod uwagę i wybrać tę drogę, która będzie najlepsza dla niego. Ja akurat bardzo cenię sobie poczucie wolności, które zyskałam dzięki porzuceniu pracy na etacie i wolność myślenia, jaką daje mi wykonywanie własnych badań w ramach doktoratu. Póki co, nie mam ochoty zamienić ich na nic innego.

Skąd zatem wziął się pomysł rozszerzenia swoich działań o tworzenie treści medycznych? Czy to wybór podyktowany pragmatyzmem czy innymi względami?

Kiedy podczas trwania pandemii COVID-19 byłam zmuszona szukać dodatkowego źródła dochodu, natknęłam się na ofertę pracy w copywritingu dla diagnostów laboratoryjnych. Moim zadaniem miało być tworzenie artykułów na temat badań laboratoryjnych i interpretacji ich wyników skierowanych dla pacjentów jednej z popularnych sieci aptek. Ponieważ miałam już wtedy za sobą krótką przygodę z blogowaniem, która została całkiem dobrze przyjęta, to postanowiłam spróbować i przygotować swój pierwszy tekst. Na szczęście okazało się, że wyszło mi to całkiem dobrze i dzięki temu dostałam zlecenie na opracowanie kolejnych treści. Oczywiście, na początku musiałam włożyć sporo pracy w przygotowanie jednego artykułu, jednak z czasem, zgodnie z tezą, że ćwiczenie czyni mistrza, udało mi się poprawić swój warsztat, a tym samym wydajność pracy. Teraz jest to dla mnie drugi filar codziennej działalności, dzięki któremu mogę sobie dorobić, jednocześnie realizując się na polu nauki. Fajne jest przy tym to, że tutaj również mam sporo wolności w zarządzaniu swoją pracą –  ostatecznie to ja decyduję, ile tekstów w danym miesiącu jestem w stanie napisać, a także gdzie i o której siadam do komputera. Ta elastyczność jest dla mnie dzisiaj po prostu bezcenna.

Czy jesteś zadowolona z życia, które obecnie prowadzisz? Co mogłabyś podpowiedzieć obecnym studentom analityki medycznej, którzy dopiero zastanawiają się nad wyborem swojej drogi zawodowej?

Choć dojście do miejsca, w którym jestem teraz zajęło mi w sumie prawie 13 lat, to bardzo się cieszę z rezultatu, który ostatecznie udało mi się osiągnąć. I szczerze mówiąc życzę wszystkim absolwentom analityki medycznej, aby znaleźli ścieżkę zgodną z tym, co jest dla nich najlepsze. Uważam, że analityka medyczna, jak żaden inny kierunek, przygotowuje do tego, aby podjąć pracę naukową, szczególnie dla osób zainteresowanych medycyną, biologią człowieka i farmakologią, które lubią stawiać sobie pytania, a potem szukać na nie odpowiedzi. Gdybym dzisiaj miała zacząć studia od początku, to jedyną rzeczą, którą zrobiłabym inaczej, byłoby rozpoczęcie wolontariatu albo stażu w jakimś labie już na pierwszym roku studiów, a swoją pracę magisterską robiłabym nie w ramach struktur uczelni, ale raczej w jakimś niezależnym ośrodku naukowym, utrzymującym się z grantów. Na szczęście, obecnie na studentów czeka dużo więcej propozycji zatrudnienia w projektach naukowych niż jeszcze 10 lat temu i myślę, że jest to okazja, z której warto skorzystać. Ostatecznie, jak powiedział Naval: każdy ma w życiu to, na co się odważy! Życzę więc wszystkim młodym diagnostom jak najwięcej odwagi w spełnianiu swoich marzeń nie tylko w labie, ale też poza nim :)

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).