Wyszukaj w publikacjach
Dalsze informacje w sprawie szczepionki AstraZeneca

Coraz więcej krajów na świecie zapobiegawczo zawiesza szczepienia preparatem AstraZeneca. Europejska Agencja Leków (EMA) bada sprawę i zaznacza, że dopóki trwa analiza danych dotyczących zdarzeń zakrzepowo-zatorowych nie ma podstaw do zaprzestania szczepień. Eksperci podkreślają, że korzyści wynikające z zastosowania szczepionki przewyższają ryzyko wystąpienia działań niepożądanych. Do końca tygodnia mają być znane wyniki prac EMA.
Aktualizacja:
Stosowanie produktu AstraZeneca zawiesiło kilkanaście krajów, wśród nich są m.in.: Niemcy, Dania, Norwegia, Austria, Estonia, Litwa, Łotwa, Luksemburg, Włochy, Islandia, Bułgaria, Holandia. W Polsce szczepienia są nadal kontynuowane, rządzący zapewniają, że monitorują sytuację.
Sprawa jest badana przez Europejską Agencję Leków we współpracy z wytwórcą szczepionki, ekspertami w dziedzinie chorób krwi oraz krajowymi organami ds. zdrowia, w tym także z brytyjską agencją leków – MHRA, w oparciu o doświadczenie strony brytyjskiej w kontekście podania ok. 11 milionów dawek wspomnianego preparatu.
Jak przekazuje w komunikacie dr Grzegorz Cessak, prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, Komitet ds. Oceny Ryzyka w ramach Nadzoru nad Bezpieczeństwem Farmakoterapii EMA (PRAC) dokona dalszej analizy wszelkich dostępnych danych 16 marca i zwoła nadzwyczajne posiedzenie w czwartek, 18 marca, w celu podsumowania zebranych informacji i zalecenia dalszych działań, jeśli okażą się konieczne.
Incydenty zakrzepowo-zatorowe, niektóre z nietypowym przebiegiem, jak obniżenie poziomu płytek krwi, wystąpiły u bardzo małej liczby zaszczepionych pacjentów. Co roku u wielu osób w Unii Europejskiej występują incydenty zakrzepowo-zatorowe, o różnym podłożu. Co więcej, ogólna liczba zdarzeń zakrzepowo-zatorowych u osób zaszczepionych nie wydaje się być większa niż obserwowana w populacji ogólnej – zaznacza dr Grzegorz Cessak.
Obecnie, Europejska Agencja Leków podtrzymuje swoje stanowisko, że korzyści wynikające z zastosowania szczepionki w celu zapobiegania COVID-19 przewyższają ryzyko wystąpienia działań niepożądanych.
Dlatego też szczepionkę można nadal podawać, dopóki trwa analiza wszystkich danych dotyczących zdarzeń zakrzepowo-zatorowych – dodaje dr Cessak.
Dmuchają na zimne
Dr hab. Agnieszka Mastalerz-Migas z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, konsultant krajowy dziedzinie medycyny rodzinnej, członkini Rady Medycznej działającej przy premierze, w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 powiedziała, że decyzja o zawieszeniu szczepień przez wspomniane kraje jest dmuchaniem na zimne, bo w większości z nich nie pojawił się żaden przypadek zakrzepowo-zatorowy. Przytoczyła także liczby dotyczące zaszczepionych preparatem AstraZeneca.
W tej chwili ponad 17 milionów osób przyjęło AstraZenecę i zgłoszono 37 takich incydentów. Więc, patrząc globalnie, to ryzyko jest bardzo małe, bo to są mniej więcej dwa przypadki na milion zaszczepionych osób – mówiła w TVN24.
Dr Mastalerz-Migas zwróciła też uwagę, że choroba zakrzepowo-zatorowa jest częstą chorobą i pojawia się u 1 na 100 pacjentów, a w Polsce takich przypadków rocznie notuje się kilkadziesiąt tysięcy.
Brutalna walka koncernów
Jak podaje PolsatNews.pl, zdaniem ministra Michała Dworczyka, szefa KPRM, możemy mieć do czynienia z „brutalną walką na rynku koncernów medycznych z użyciem dezinformacji”.
- Wiele wskazuje na to, że prowadzone są działania dyskredytujące jednego z producentów. Poza firmami zarejestrowanymi na terenie UE, Wielkiej Brytanii i USA, są inne koncerny, które walczą, by ich szczepionki były wykorzystywane – powiedział dziś Dworczyk.
I dodał, że Polska kieruje się bezpieczeństwem pacjenta.
Decyzje w sprawie wykorzystywania szczepionek podejmujemy na podstawie twardych danych i faktów. Przesłanek, że należy wstrzymać szczepienia AstrąZeneką, obecnie nie ma - podkreślił.