Wyszukaj w publikacjach

19.05.2025
·

Przemoc spowszedniała, ale nie może być normą w naszym zawodzie

100%

Rozmowa z lek. Aleksandrą Szymczyk z zespołu badawczego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego

– Pani doktor, zespół badawczy Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego przeanalizował zjawisko przemocy na terenie Klinicznego Oddziału Ratunkowego UCK. Wyniki są alarmujące. Co skłoniło zespół do podjęcia tematu przemocy wobec pracowników ochrony zdrowia? 

Impulsem była codzienność pracy na oddziale ratunkowym. Od kilku lat pracuję w Klinicznym Oddziale Ratunkowym UCK, robię też specjalizację z anestezjologii i intensywnej terapii. Podczas większości dyżurów dochodzi do sytuacji, w których personel medyczny spotyka się z mniejszą lub większą formą agresji. Jako lekarze, pielęgniarki, ratownicy – wszyscy doświadczamy agresji niemal każdego dnia. To nie są odosobnione przypadki. Zamiast opierać się na anegdotach z dyżurów, postanowiliśmy zebrać konkretne dane, które pokażą skalę problemu. Wraz z zespołem z KOR UCK oraz z Katedry i Kliniki Medycyny Ratunkowej GUMed wysłaliśmy ankiety do pracowników Klinicznego Oddziału Ratunkowego – w tym lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych i personelu administracyjnego. Standaryzowany kwestionariusz objął pytania dotyczące doświadczeń przemocy (werbalnej, fizycznej, seksualnej, administracyjnej), źródeł zagrożenia, reakcji instytucjonalnych oraz dostępności wsparcia psychologicznego i prawnego. W badaniu wzięło udział 57 respondentów. To było pilotażowe, naukowe badanie w formie anonimowej ankiety online. Robiąc to badanie chcieliśmy również zapoczątkować szerszą dyskusję o potrzebie zmian systemowych chroniących personel medyczny.

– Czy wyniki panią zaskoczyły?

Niestety nie. Wyniki pokazują, że aż 89,5 procent pracowników doświadczyło przemocy werbalnej, a 65 procent – fizycznej. Sprawcami są głównie ludzie pod wpływem alkoholu, środków odurzających lub z ostrymi zaburzeniami psychicznymi czy też rodziny pacjentów. Tylko 24 procent pracowników KOR zdecydowało się zgłosić te przypadki swoim przełożonym. 

– Dlaczego medycy nie zgłaszają takich incydentów?

Bo nie wierzą, że ich zgłoszenie cokolwiek zmieni. Skarżą się też na niejasne procedury, niską dostępność wsparcia prawnego i psychologicznego. Niektórzy boją się stygmatyzacji w środowisku pracy. Zdarza się też, że pracownicy nie wiedzą, gdzie i jak zgłaszać tego typu sytuacje. To pokazuje, że potrzebujemy przejrzystych i skutecznych mechanizmów, które będą wspierać personel.  

– Jakie są reakcje środowiska medycznego po publikacji wyników?

Reakcje środowiska są dość jednoznaczne — dominuje poczucie, że przedstawione dane po prostu potwierdziły coś, co wszyscy od dawna wiedzą. Zamiast zdziwienia pojawiło się raczej poczucie uznania, że temat został wreszcie ujęty w ramy badawcze, a zjawisko, o którym do tej pory mówiło się głównie w kuluarach, zostało nazwane i opisane na poziomie naukowym. Jednocześnie wielu pracowników medycznych wyrażało rozgoryczenie i sceptycyzm. W opiniach powracał wątek, że nie ma większych nadziei, że wyniki przełożą się na realne działania czy poprawę sytuacji. Środowisko jest zmęczone brakiem odpowiedzi instytucjonalnej na wieloletnie problemy i coraz częściej nie widzi sensu w kolejnych inicjatywach, które nie pociągają za sobą zmian systemowych. Walka z przemocą na SOR-ach musi zacząć się nie tylko od rozwiązań formalnych, ale też od odbudowy zaufania wśród pracowników, muszą oni wiedzieć, że ich głos ma realne znaczenie.

– Czy osobiście spotkała się pani z agresją ze strony pacjentów lub ich rodzin?

Tak. Lekarze pracujący na oddziale ratunkowym często spotykają się z różnymi formami agresji. Dla wielu z nas to codzienność — werbalne ataki, kwestionowanie kompetencji, groźby, a czasem nawet fizyczne incydenty. Praktycznie każdy dyżur wiąże się z jakimś przejawem agresji. Czasem są to pogardliwe komentarze szeptane pod nosem, czasem awantury, wyzwiska, rzucanie przedmiotami czy próby szarpania. Skala bywa różna, ale coś się dzieje niemal zawsze. Wielu z nas przestało już te incydenty liczyć, bo są zbyt powszechne. Stały się codziennością, co samo w sobie jest niepokojącym sygnałem. Problem polega na tym, że z biegiem lat w naszej branży narosło przekonanie, że to część tej pracy, że trzeba się z tym pogodzić, przyzwyczaić, zacisnąć zęby. To przekonanie jest nie tylko szkodliwe, ale też głęboko niebezpieczne. Normalizacja przemocy prowadzi do dramatycznych skutków: wypalenia zawodowego, utraty empatii, pogorszenia jakości opieki nad pacjentem, a ostatecznie - do porzucania zawodu. Wielu młodych lekarzy i pielęgniarek zniechęca się już na etapie stażu czy praktyk, obserwując, że ich koledzy po fachu są bezradni wobec agresji i nie mogą liczyć na realne wsparcie. Trzeba jasno powiedzieć: przemoc nie jest i nigdy nie powinna być postrzegana jako element nieodłączny pracy w ochronie zdrowia. To nie jest koszt zawodu, to jest zagrożenie dla zdrowia personelu, dla jakości leczenia i dla funkcjonowania całego systemu. Przemoc wpływa nie tylko na komfort pracy, ale też na jakość podejmowanych decyzji medycznych — odciąga uwagę, generuje napięcie, zaburza komunikację w zespole. Jeśli dziś nie zatrzymamy tej fali, jutro może po prostu zabraknąć ludzi gotowych pracować na SOR-ach. 

– Jakie rozwiązania powinny zostać wdrożone w szpitalnych oddziałach ratunkowych, by medycy czuli się bezpiecznie?

Konieczne są przede wszystkim czytelne, dostępne i skutecznie działające procedury zgłaszania przemocy. Pracownicy muszą wiedzieć, gdzie i w jaki sposób mogą zgłosić incydent i mieć pewność, że zgłoszenie nie będzie zignorowane. Równie istotne jest zapewnienie realnego wsparcia psychologicznego i prawnego dla osób, które doświadczyły agresji. Potrzebne są także szkolenia z zakresu komunikacji kryzysowej i deeskalacji konfliktów, szczególnie dla personelu pierwszego kontaktu. Wiedza, jak reagować w sytuacjach napięcia, może pomóc ograniczyć eskalację. Nie można też pomijać kwestii bezpieczeństwa fizycznego oddziałów — obecność profesjonalnej ochrony, systemy alarmowe czy możliwość natychmiastowego wezwania wsparcia to rozwiązania, które powinny być standardem, a nie wyjątkiem. Ostatni, ale równie ważny element, to edukacja społeczna. Pacjenci i ich bliscy muszą rozumieć, czym jest oddział ratunkowy, jak wygląda praca zespołu SOR i dlaczego priorytetyzacja pacjentów odbywa się według stanu zdrowia, a nie kolejności przyjścia. Najważniejsza jednak jest zmiana narracji – wewnątrz środowiska medycznego i w debacie publicznej. Praca w ochronie zdrowia nie może oznaczać przyzwolenia na przemoc.

– Czy planowane jest rozszerzenie badań?

Tak, teraz potrzebny jest kolejny krok - badanie w innych ośrodkach. Planujemy objąć badaniem także inne szpitale. Chcemy porównać dane między różnymi typami szpitali i zbadać skuteczność stosowanych tam procedur.

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).