Wyszukaj w publikacjach

Ministerstwo Zdrowia planuje zmiany w systemie przyznawania rezydentur. Wśród propozycji jest m.in. uwolnienie trybu pozarezydenckiego, umożliwiające szpitalom samodzielną rekrutację rezydentów oraz modyfikacja mechanizmu przydziału miejsc szkoleniowych w oparciu o mapy potrzeb zdrowotnych.
Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia 20 listopada, Mariusz Klencki, dyrektor Departamentu Rozwoju Kadr Medycznych w Ministerstwie Zdrowia przedstawił kluczowe założenia reformy. Według Mariusza Klenckiego, obecny system faworyzuje duże ośrodki kliniczne, podczas gdy szpitale w mniej zurbanizowanych regionach borykają się z brakiem rezydentów w niektórych dziedzinach. Jednym ze sposobów na wyrównanie tej dysproporcji mają być specjalizacje priorytetowe, które są dziś promowane przez MZ – rezydenci wybierający te kierunki mogą liczyć na lepsze finansowanie. Klencki przyznał jednak, że mechanizm ten nie działa skutecznie: lekarze nadal częściej wybierają te specjalizacje, które są bardziej dochodowe lub prestiżowe.
Dlatego system przyznawania rezydentur trzeba zmodyfikować, by stał się bardziej skutecznym narzędziem w rękach ministra zdrowia, zarówno w zakresie wskazywania dziedzin, jak i miejsc odbywania szkolenia. Dziś nie mamy deficytu kadr medycznych, a jedynie problem z tym, w których miejscach Polski oni pracują i w jakich dziedzinach się specjalizują. Do tej pory minister zdrowia nie ma skutecznych narzędzi, które pozwalałyby prowadzić politykę w zakresie kierowania lekarzy na poszczególne specjalizacje. Dlatego system przyznawania rezydentur trzeba zmienić
– mówił Mariusz Klencki.
Propozycja uwolnienia trybu „pozarezydenckiego”
Parlamentarzyści podczas posiedzenia pytali, jak ministerstwo zamierza kształtować strategię przyznawania miejsc specjalizacyjnych dla lekarzy i wskazywali swoje pomysły. Np. posłanka Elżbieta Gelert zaproponowała uwolnienie trybu pozarezydenckiego. Klencki przyznał, że są plany uwolnienia trybu pozarezydenckiego, które miałyby umożliwić ministrowi efektywniej wpływać na rozdział miejsc szkoleniowych. Klencki podkreślił, że celem jest umożliwienie szpitalom wyboru rezydenta, zamiast obecnej sytuacji, w której lekarz jest de facto narzucony, trzeba mu płacić i nie ma gwarancji, że po szkoleniu zostanie w tej samej placówce, w której się szkolił.
Uwolnienie trybu „pozarezydenckiego” powinno ten problem rozwiązać
– dodał.
Stabilność miejsca rezydenckiego
W dyskusji pojawił się również temat przenoszenia rezydentów między jednostkami w trakcie szkolenia – szczególnie gdy zwalnia się miejsce w bardziej atrakcyjnym dla lekarza regionie.
W tej chwili lekarz przenosi się razem z rezydenturą, co wytrąca skuteczność ministerialnych narzędzi. To słaby punkt. Dlatego chcemy ten system uszczelnić, tzn. nie robić niewolnika z lekarza, ale to miejsce rezydenckie zachować tam, gdzie zostało przyznane
– mówił.
Wyjaśnił, że celem nie jest ograniczenie swobody rezydenta, lecz ochrona przyznanego miejsca szkoleniowego i zapewnienie, by rezydent pozostał w jednostce, w której rozpoczął szkolenie.
Zmiany legislacyjne i nowy model podziału miejsc
Reformy zapowiedziane przez MZ będą wymagały nowelizacji ustawowych regulacji. Klencki przypomniał, że już podczas obecnego, jesiennego naboru rezydentów, resort zastosował inny model podziału miejsc rezydenckich, opierając się m.in. na danych z map zdrowotnych oraz prognozach, ilu specjalistów może odejść w związku z emeryturą. Taki model ma pomagać w lepszym dopasowaniu liczby rezydentur do lokalnych potrzeb.






