Wyszukaj w publikacjach

Polska odnotowuje aż 600 hospitalizacji z powodu niewydolności serca na 100 tysięcy mieszkańców, co czyni ją niechlubnym liderem wśród krajów OECD. Lekarze podkreślają, że niezbędne jest przeniesienie akcentu opieki nad pacjentami ze szpitali do podstawowej opieki zdrowotnej oraz ambulatoryjnej opieki specjalistycznej.
Hospitalizacje stanowią poważny problem: pogarszają rokowania pacjentów, generują dodatkowe koszty społeczne oraz stanowią istotne obciążenie dla budżetu opieki zdrowotnej. Dr hab. Agnieszka Pawlak, prof. PAN, kierownik Pododdziału Niewydolności Serca i Transplantologii w Klinice Kardiologii Państwowego Instytutu Medycznego MSWiA, przewodnicząca Asocjacji Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego zwraca uwagę, że wczesna interwencja mogłaby pomóc uniknąć kosztownej i obciążającej hospitalizacji.
Do szpitala chory trafia już w zdecydowanie gorszej formie niż gdyby trafił wcześniej do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) czy kardiologa w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS). Nie bez znaczenia jest też aspekt kosztowy. Wydatki związane z leczeniem pacjentów z niewydolnością serca w ramach opieki szpitalnej pochłaniają aż 95-98% budżetu przeznaczanego na diagnostykę i leczenie tego schorzenia (w 2019 roku było to 1,5 mld złotych)
– mówi.
O kosztach związanych z hospitalizacją, ale w ujęciu społecznym, mówi prof. Izabella Uchmanowicz, kierownik Katedry Pielęgniarstwa i Położnictwa Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, prezydent The Association of Cardiovascular Nursing and Allied Professions of European Society of Cardiology (ACNAP ESC).
Pobyt w szpitalu wiąże się często z koniecznością wzięcia dnia wolnego w pracy przez opiekunów pacjenta. To straty finansowe w ujęciu gospodarczym
– dodaje.
Zdaniem lekarek, hospitalizacja w niewydolności serca powinna być ostatecznością i dotyczyć tych pacjentów, u których co do zasady ze względów klinicznych cel diagnostyczno-terapeutyczny, z uwagi na przykład na pogorszenie stanu ogólnego, nie może zostać osiągnięty w warunkach ambulatoryjnych.
Opieka koordynowana się sprawdza
W opublikowanym wiosną 2024 roku opracowaniu pt. "Heart failure care in the Central and Eastern Europe and Baltic region: status, barriers, and routes to improvement” akcentuje się konieczność identyfikacji luk w infrastrukturze i systemie opieki w niewydolności serca w państwach regionu Europy Środkowo-Wschodniej i regionu Morza Bałtyckiego. W Polsce eksperci w ramach działań strategicznych zalecają m.in. przeniesienie ciężkości opieki w niewydolności serca ze szpitali do podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) i ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS), a także wykorzystanie różnych form opieki telemedycznej.
Jak przypomina prof. Agnieszka Pawlak, wdrażana opieka koordynowana nad pacjentami z niewydolnością serca w ramach POZ umożliwiła wykonanie wielu do niedawna niedostępnych w ramach podstawowej opieki zdrowotnej badań diagnostycznych (np. echokardiografii i badania Holtera) i tym samym postawienie szybszej diagnozy albo wczesną identyfikację objawów zaostrzeń niewydolności serca i dzięki temu skuteczną interwencję, np. w ramach poradni kardiologicznej. Według aktualnych danych, opiekę koordynowaną w niewydolności serca prowadzi już około 30 proc. placówek POZ.
Zdaniem ekspertek ważna jest nie tylko profilaktyka pierwotna i wsparcie pacjenta na etapie diagnozy, ale też dalsza opieka nad chorym. Asocjacja Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego uruchomiła projekt Kardiolinia, który ma wesprzeć pacjenta. Działają tam edukatorzy, którzy udzielają bezpłatnych porad zdrowotnych.
Inicjatywa ta docelowo jest zbieżna z realizowanym przez Ministerstwo Zdrowia projektem "odwróconej piramidy świadczeń”, którego celem jest zmniejszenie liczby hospitalizacji i zwiększenie dostępności opieki w poradniach specjalistycznych i podstawowej opiece zdrowotnej. Być może koniecznym będzie przeprowadzenie pilotażu takiego modelu opieki, jednak analizując dotychczasowe doświadczania i doniesienia z prowadzonych badań, między innymi nad pacjentem po zawale mięśnia sercowego, realizowanej w ramach modelu KOS-Zawał, korzyści dla pacjenta są wymierne
– dodaje prof. Uchmanowicz.
Szacuje się, że na niewydolność serca w Polsce choruje ponad 1,2 miliona osób.
Źródła
- Źródło: Informacja prasowa