Spis treści
13.10.2025 o 10:11
·

W Lublinie powstaje Zakład Medycyny Pola Walki i Katastrof

100%

W 1. Wojskowym Szpitalu Klinicznym z Polikliniką SPZOZ w Lublinie powstaje Zakład Medycyny Pola Walki i Katastrof. Będzie to miejsce, w którym lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni nauczą się, jak udzielać pomocy w najtrudniejszych warunkach – na polu walki, w czasie katastrof czy zdarzeń masowych. Pierwsze szkolenia mają ruszyć już w styczniu przyszłego roku.

Pomysł wpisuje się w nową koncepcję funkcjonowania Wojskowej Służby Zdrowia i jest – jak podkreśla płk Bogusław Piątek, zastępca komendanta szpitala ds. II Rejonu Zabezpieczenia Medycznego Wojsk – również inicjatywą oddolną. 

Wynika ona ze świadomości położenia geograficznego, w jakim się znajdujemy oraz z doświadczeń konfliktu zbrojnego na Ukrainie, które pokazują, że szpitale, mimo ochrony międzynarodowej, stają się celem ataków. Dlatego szkolenie personelu medycznego do pracy w trudnych, improwizowanych warunkach jest niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa obywateli

 – wyjaśnia płk Bogusław Piątek. 

Nie każdy medyk jest gotowy na wojnę

Zdaniem płk. Piątka w Polsce jest stosunkowo niewielka grupa specjalistów, którzy potrafiliby poradzić sobie z obrażeniami typowymi dla pola walki.

Mam na myśli lekarzy z centrów urazowych, SOR-ów, OIOM-ów czy Państwowego Ratownictwa Medycznego. To oni na co dzień są na pierwszej linii frontu w walce o życie pacjentów 

– mówi. 

Dodaje, że także personel z oddziałów zabiegowych jest zwykle lepiej przygotowany do pracy z rozległymi obrażeniami niż lekarze z oddziałów zachowawczych.

Jak podkreśla, w czasie wojny, pomoc każdej osoby z wykształceniem medycznym będzie bezcenna. Szkolenia, które będą się odbywać w szpitalu mają przygotować medyków do pracy w warunkach ekstremalnych: przy braku światła, hałasie, zimnie, bez sterylności i z ograniczonym sprzętem. 

Są obawy, czy w czasach, kiedy większość zabiegów wykonywana jest metodami małoinwazyjnymi, doświadczenie lekarzy będzie wystarczające do wykonywania zabiegów otwartych, zaopatrywania rozległych, silnie zabrudzonych ran z uszkodzeniami termicznymi, amputacji, złamań, masywnych krwotoków, oparzeń itp. Kolejna ważna sprawa to umiejętność wykonywania procedur medycznych w trudnych niekomfortowych warunkach (zimnie, niedostatecznym oświetleniu, hałasie, utrudnionej komunikacji, braku sterylności), z ograniczonym dostępem do zasobów osobowych i sprzętowych czy braku możliwości przeprowadzenia diagnostyki, która w normalnym czasie jest podstawą do wdrożenia odpowiednich procedur medycznych. Chcemy dać możliwość sprawdzenia się w takich właśnie warunkach

 – dodaje płk Piątek.

1

Trzy sale symulacji i wiele scenariuszy

Trwają intensywne prace nad przygotowaniem infrastruktury i sprzętu szkoleniowego. 

Chcemy oddać pełen realizm sytuacyjny. Gromadzimy fantomy, symulatory, manekiny, a także oświetlenie, nagłośnienie i wytwornice dymu 

– mówi.

Nowy zakład ma dysponować trzema salami symulacyjnymi. Pierwsza będzie odwzorowywać warunki pola walki i punktu opatrunkowego – tam uczestnicy będą ćwiczyć ewakuację rannych z gruzowisk czy okopów. Chcemy, by ten element także był przećwiczony, ponieważ personel szpitala również może potrzebować pomocy i taka wzajemna samopomoc może być niezbędna. Druga sala odtworzy doraźny Szpitalny Oddział Ratunkowy z elementami segregacji rannych, a trzecia – improwizowaną salę operacyjną, bez kompletnego wyposażenia. 

Do każdego pomieszczenia opracujemy kilka scenariuszy o różnym stopniu trudności – od dobrej widoczności po całkowitą ciemność. Dodamy też niespodzianki, by uniknąć rutyny 

– zapowiada płk Piątek.

Najważniejszy jednak będzie zespół szkoleniowy. 

Udało się zebrać grupę ambitnych osób, które chcą się zaangażować w ten projekt. To lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni. W listopadzie wezmą oni udział w kursach organizowanych przez Wojskowy Instytut Medyczny w Warszawie

 – dodaje.

Kogo będą szkolić i czego nauczą?

Na początek szkolenia obejmą personel lubelskiego szpitala, później rozszerzą się na medyków z innych placówek w województwach lubelskim i podkarpackim. Kursy mają być jednodniowe, intensywne i możliwe do powtarzania. 

Mamy świadomość, że przy obecnych brakach kadrowych trudno będzie kierować personel na dłuższe kursy 

– tłumaczy płk Piątek.

W przyszłości zakład chce szkolić również funkcjonariuszy innych służb mundurowych: policji, straży pożarnej czy straży granicznej.

Uczestnicy nauczą się innego podejścia do pacjenta niż w typowych warunkach szpitalnych. 

Wiedzę mają, ale na polu walki działa się inaczej – w stresie, chaosie, kiedy nawet założenie prostego dostępu naczyniowego staje się wyzwaniem 

– mówi oficer. 

Jednocześnie zapewnia, że szkolenia będą bezpłatne. 

Nie planujemy pobierania opłat, liczymy jednak na finansowanie z budżetu państwa w ramach zadań związanych z obronnością

 – zaznacza.

Nowy Zakład Medycyny Pola Walki i Katastrof ma rozpocząć działalność w styczniu 2026 roku.

grafika 2

Źródła

  1.  Wojskowy Szpital Kliniczny w Lublinie 

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).