Wyszukaj w publikacjach

Cyfryzacja w medycynie jest z jednej strony ogromnym ułatwieniem zarówno dla pracowników ochrony zdrowia, jak i pacjentów, ale czy daje wszystkim równe szanse dostępu do usług medycznych? Czy bez sprawnej obsługi komputera, biegłości w innowacyjnych systemach i oprogramowaniach nie można być obecnie „dobrym lekarzem”? Czy wszyscy pacjenci odnajdą się w tym świecie?
Cyfryzacja systemu ochrony zdrowia: e-skierowania, e-recepty, internetowe konto pacjenta, internetowa rejestracja do lekarza, na badania, konsultacje. Postęp technologiczny w medycynie jest naprawdę zauważalny. Ułatwia pacjentom uzyskiwanie świadczeń, realizację recept i skierowań, a pracownikom medycznym - dostęp do danych medycznych chorych. Ale wymaga też dużego nakładu finansowego, kadrowego i czasowego. Cyfryzacja zmienia oblicze współczesnej medycyny, a wprowadzanie nowych technologii do ochrony zdrowia zapewnia bardziej kompleksowe i spersonalizowane podejście do pacjenta.
Korzyść zarówno dla pacjentów, jak i lekarzy wnosi sektor e-usług: elektronicznych recept, skierowań czy zwolnień. Jak dowiadujemy się z wywiadu z dr Wojciechem Kuźmierkiewiczem, prezesem zarządu Naukowej Fundacji Polpharmy, szacuje się, że wprowadzenie takiej formy dokumentów pozwoli uniknąć nawet 15% błędów tj. podanie pacjentom nieprawidłowej dawki leków czy niewłaściwych preparatów. Elektroniczna dokumentacja daje nam szybki dostęp do historii choroby pacjenta, przebytych hospitalizacji, zabiegów, konsultacji czy przyjmowanych dotychczas leków. Wszystkie te dane znajdują się w jednym miejscu, dzięki czemu możemy skupić się na pomocy chorym, więcej czasu poświęcić na badanie fizykalne i rozmowę z pacjentem.
Poziom cyfryzacji w Polsce jest obecnie dość wysoki, ale istnieje jeszcze wiele ścieżek rozwoju, po których nie stąpaliśmy. W kwestii e-zdrowia mamy nadal sporo do zrobienia, brakuje nam konsekwencji postępowania i wdrażania nowych rozwiązań. Powstaje jednak problem - finanse, a raczej ich brak. Z wspomnianego wyżej wywiadu wynika, że publiczne i prywatne środki przeznaczane na opiekę medyczną w krajach Europy Zachodniej stanowią ponad 9% PKB, podczas gdy w Polsce zaledwie 6,2%, z czego ok. 4,7% pochodzi ze środków publicznych. Dane te nie są optymistyczne, zwłaszcza, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że wedle prognoz do 2050 roku odsetek ludności powyżej 65 lat ma się podwoić. Jaki płynie z tego wniosek? Alarmujący. Społeczeństwo się starzeje, a państwo nie podnosi wystarczająco wydatków na opiekę zdrowotną, w tym inwestycje w rynek e-usług. Patrząc na obecną sytuację polityczną, przebieg rozmów medyków z rządem np. w sprawie wynagrodzeń, nie widać niestety optymistycznych rozwiązań i szans na wsparcie finansowe z Ministerstwa.
Wraz z rozwojem cyfryzacji ochrony zdrowia zmieniają się też oczekiwania pacjentów wobec świadczonych im usług. Pacjenci chcą odwiedzać konkretnych lekarzy, cenionych przez inne osoby, o których przeczytają pozytywne opinie w internecie, na portalach społecznościowych. Co więcej pacjent nie wybiera już oferty pierwszej lepszej przychodni czy kliniki. Porównuje oferty w internecie, wybiera te, które niosą dla niego największe korzyści. Przeprowadzone badanie opinii społecznej „Barometr Bayer 2020” pokazuje, czego współczesny pacjent oczekuje od rozwiązań w zakresie e-zdrowia w przyszłości. Jako pierwsza wskazywana jest możliwość rezerwacji i odwoływania wizyt online (70%) - bez konieczności wizyty w poradni, wykonywania telefonów do rejestracji i towarzyszących temu nerwów, ponieważ linia jest ciągle zajęta. Około 40% ankietowanych deklaruje chęć skorzystania z widekonsultacji z lekarzem pierwszego kontaktu lub specjalistą oraz teleporady. Pandemia i obecna sytuacja epidemiologiczna niejako wymusiła rozwój tego typu rozwiązań i coraz częściej słyszy się o tym, że zostaną z nami na dłużej. Uznawane są one za konieczne, a doświadczenie z nimi odbierane jest w większości przypadków pozytywnie, choć zdarzają się również sceptycy. We wszystkich grupach wiekowych wymieniane są także wady e-zdrowia i teleporad, tj. niepełna usługa, brak fizycznego badania oraz określenie takiej konsultacji medycznej stwierdzeniem „to nie to samo”. Sytuacja dotyczy przede wszystkim ludzi starszych, którzy są przywiązani do swojego lekarza pierwszego kontaktu, potrzebują rozmowy, fizycznego badania, aby poczuć się w pełni zdiagnozowanymi. Niestety, pacjenci nie zawsze potrafią przez telefon sprecyzować swoje objawy i pewne symptomy mogą zostać pominięte w algorytmie badania, co może skutkować błędną diagnozą, wdrożeniem nieodpowiedniego leczenia czy brakiem skierowania do ośrodka o wyższej referencji.
Cyfryzacja może być niestety udręką dla ludzi starszych - zarówno pacjentów, jak i lekarzy. Obsługa systemów, programów medycznych wymaga biegłego posługiwania się komputerem, aplikacjami mobilnymi oraz, w przypadku pacjentów, posiadania odpowiedniego sprzętu i dostępu do internetu. Po pierwsze, nie wszystkich na to stać, po drugie starsi pacjenci często stawiają opór nowoczesnym rozwiązaniom, nie chcą się z nimi zapoznać, licząc w tej kwestii na wsparcie swoich najbliższych. Niektórzy z nich czują się przez to gorsi, stygmatyzowani przez technologię, a choroby, z którymi się zmagają, mogą uniemożliwiać sprawną obsługę sprzętu (np. zaburzenia widzenia). Należy też zauważyć, że często brakuje odpowiednich instrukcji poruszania się w e-rejestracjach, co powoduje, iż pacjent i tak wykonuje telefon do placówki medycznej. Z perspektywy lekarza e-zdrowie także generuje wiele problemów. Pacjenci chętnie rejestrują się na wizyty, ale w sytuacji, kiedy jednak nie mogą pojawić się w przychodni, nie odwołują ich, zajmując miejsce innym oraz generujac zbędne koszty związane np. ze zlecanym transportem. Poza tym, złośliwość rzeczy martwych jest nieunikniona - w sytuacji, kiedy wystąpi awaria systemu lub sieci internetowej, zaburzona jest praca całych placówek medycznych.
Czy możemy spodziewać się kolejnych kroków w rozwoju technologii? Oczywiście. Niestety często podchodzimy sceptycznie do nowych rzeczy. Wydaje nam się, że mogą ograniczyć nasze możliwości działania, a nawet wejść w nasze kompetencje. Nie powinniśmy myśleć w ten sposób, ponieważ nowe technologie, aplikacje, elektroniczne rozwiązania, nie zastąpią człowieka. Mogą jedynie pomóc efektywnie wykorzystać jego wiedzę i pracę, złagodzić odczuwalną lukę kadrową, pomagając maksymalnie wykorzystać dostępne nam zasoby. Dzięki cyfryzacji w medycynie, stworzyliśmy ogromną bazę danych, z której możemy rozsądnie korzystać i analizować ją poprzez programy, i aplikacje, co pomaga w maksymalnej personalizacji terapii. Za zalety e-zdrowia dla pacjentów uważa się: oszczędność czasu (np. dzięki IKP i rejestracji on-line), zwiększoną dostępność do usług i konsultacji specjalistycznych, przyspieszenie diagnostyki i leczenia, dostęp do historii choroby i wszystkich informacji o stanie zdrowia, większą kontrola swojego stanu zdrowia (np. dzięki aplikacjom i urządzeniom mobilnym). Wśród wad e-zdrowia, albo raczej czynników mogących przyczynić się do porażki tego systemu wymienia się: opór przed zmianą, brak współpracy jego użytkowników na wszystkich poziomach oraz brak odpowiednich systemów informacyjnych i długoterminowych planów. Niemniej zmiany, które zostały wprowadzone w ochronie zdrowia do tej pory (w Polsce i na świecie) jasno pokazują, że e-zdrowie działa prawidłowo i ma duży potencjał rozwoju.