Wyszukaj w publikacjach
Triage w zdarzeniach masowych – jak podejmować właściwe decyzje?

Katastrofy komunikacyjne, zamachy, klęski żywiołowe – wszystkie te sytuacje mają wspólny mianownik: w jednej chwili liczba poszkodowanych przekracza możliwości systemu.
Triage, czyli medyczne sortowanie rannych, nie jest wyłącznie techniczną procedurą. To proces wymagający klinicznej precyzji i etycznej odporności, w którym lekarz lub ratownik musi ocenić, komu pomoc da realną szansę przeżycia, a komu – niestety – już nie. Choć zasady triage wydają się oczywiste w teorii, praktyka pokazuje, że każda katastrofa je weryfikuje. Nie istnieje system idealny, a skuteczność zależy od prostoty, doświadczenia i zdolności adaptacji zespołu medycznego do warunków. Jak więc podejmować decyzje w sytuacji, gdy liczba rannych przytłacza, a chaos staje się codziennością?
Triage – fundament skutecznej reakcji
W zdarzeniu masowym każdy element systemu opieki zdrowotnej – od miejsca wypadku po szpitalny oddział ratunkowy – działa pod ogromną presją czasu i ograniczonych zasobów. Triage staje się wówczas pierwszym i najważniejszym filtrem, który pozwala skierować pomoc tam, gdzie przyniesie największy efekt. Jego celem nie jest leczenie wszystkich, lecz uratowanie jak największej liczby osób. Pierwsze decyzje są podejmowane zwykle na miejscu zdarzenia, często w hałasie, w warunkach ograniczonej widoczności i przy braku pełnych danych. To tzw. triage wstępny (przedszpitalny), który wykonują ratownicy medyczni, oceniając podstawowe funkcje życiowe i przydzielając pacjentów do odpowiednich kategorii.
Kolejnym etapem jest triage wtórny – prowadzony już w punkcie medycznym lub szpitalu, gdzie są dostępne dodatkowe informacje diagnostyczne i możliwość ponownej oceny stanu poszkodowanego.
Jak unikać błędów podczas zdarzeń masowych?
Największym wyzwaniem w ocenie rannych nie jest sama klasyfikacja, lecz ryzyko błędu. Nadtriage (overtriage) oznacza przypisanie zbyt wysokiej kategorii priorytetu, co prowadzi do przeciążenia zasobów – lekarze i sprzęt skupiają się na pacjentach, którzy w rzeczywistości mogliby poczekać. Podtriage (undertriage) to z kolei sytuacja odwrotna: pacjent w stanie zagrożenia życia zostaje uznany za stabilnego, co często kończy się tragicznie.
Badania pokazują, że nawet najbardziej dopracowane systemy nie gwarantują pełnej trafności – skuteczność w identyfikacji pacjentów w stanie krytycznym często nie przekracza 40%. To dlatego współczesne podejście do triage podkreśla jego dynamiczny charakter: każda ocena musi być weryfikowana i aktualizowana w miarę napływu informacji. Kluczową rolę odgrywa tu re-triage, czyli ponowna ocena stanu pacjenta po upływie czasu lub wykonaniu pierwszych interwencji. Zmiana kategorii pacjenta nie jest błędem – to dowód, że system działa. W praktyce to właśnie ciągła, elastyczna ocena, a nie sztywne trzymanie się wstępnej decyzji, decyduje o skuteczności działań ratowniczych.
Między dobrem jednostki a możliwościami systemu
Skuteczność triage zależy nie tylko od algorytmu, ale też od zrozumienia jego ograniczeń. Analizy oparte na danych z tysięcy przypadków pokazują, że żaden system nie jest w pełni precyzyjny – każdy z nich ma tendencję do błędów w określonych grupach pacjentów. Największe trudności sprawia ocena osób z rozległymi oparzeniami lub urazami wewnętrznymi, u których parametry życiowe mogą początkowo wyglądać względnie stabilnie.
W praktyce oznacza to, że etyka triage musi uwzględniać nie tylko jednostkę, ale też populację, co stanowi jedno z najtrudniejszych wyzwań w medycynie katastrof. Decyzja o zakwalifikowaniu pacjenta do kategorii czarnej – czyli uznaniu, że jego obrażenia są niekompatybilne z przeżyciem w danych warunkach – wymaga nie tylko klinicznej oceny, ale i świadomości ograniczeń: czy dostępne zasoby mogą realnie poprawić rokowanie, czy jedynie wydłużą umieranie. To pytanie, na które nie ma dobrej odpowiedzi – jedynie mniej złą – i dlatego wymaga jasnych protokołów oraz wsparcia dla personelu podejmującego takie decyzje. Należy podkreślić, że pacjent zakwalifikowany do kategorii czarnej, o ile jest to możliwe w warunkach zdarzenia masowego, otrzymuje wyłącznie opiekę paliatywną (obejmującą np. kontrolę bólu), a jego status powinien być weryfikowany w miarę zmiany dostępności zasobów.
Ludzki czynnik – szkolenie, stres, komunikacja
Nawet najlepszy algorytm nie zadziała bez ludzi, którzy potrafią go stosować. W zdarzeniach masowych techniczne umiejętności są tylko częścią skuteczności – równie ważne okazują się emocje, komunikacja i doświadczenie zespołu. Regularne szkolenia i symulacje zwiększają nie tylko biegłość proceduralną, lecz także pewność w działaniu pod presją. Ćwiczenia oparte na scenariuszach realnych zdarzeń – z udziałem personelu medycznego, służb ratunkowych i administracji – pozwalają przećwiczyć współpracę i wyłapać słabe punkty systemu jeszcze zanim dojdzie do kryzysu.
Najskuteczniejsze okazują się symulacje pełnoskalowe, w których w kontrolowanych warunkach odtwarza się rzeczywistą liczbę poszkodowanych, ograniczenia sprzętowe i presję czasu – w takich scenariuszach personel uczy się nie tylko algorytmów, ale też komunikacji w stresie i podejmowania decyzji przy braku pełnych informacji. Istotna jest też komunikacja. W trakcie katastrofy często zawodzą standardowe kanały łączności, a przekazywanie informacji ustnych bywa źródłem błędów. Dlatego dobrze przygotowane placówki mają zapasowe procedury – od radiostacji po system łączników, czyli osób fizycznie przekazujących komunikaty między oddziałami.
Psychologia decyzji – jak triage obciąża personel
Triage to nie tylko medycyna, ale też psychologia w najczystszej formie. Lekarze i ratownicy w kilka sekund podejmują decyzje, które w zwykłych warunkach poprzedzałaby długa diagnostyka. Tu każdy błąd ma ludzką twarz – i często pozostaje w pamięci na lata. Badania pokazują, że osoby uczestniczące w zdarzeniach masowych znacznie częściej rozwijają objawy zespołu stresu pourazowego (PTSD), depresji lub wypalenia zawodowego. Źródłem nie jest sam widok tragedii, lecz konieczność podejmowania niemożliwych decyzji – komu pomóc, a kogo pominąć. Dlatego współczesne strategie zarządzania kryzysem coraz częściej włączają opiekuńcze procedury dla personelu: wsparcie psychologiczne, debriefing po zdarzeniu, system rotacji i odpoczynku między zmianami.
Świadomość tego obciążenia jest równie ważna jak umiejętność szybkiej oceny stanu pacjenta. Choć triage ma ratować życie, jego długofalowym celem jest również ochrona tych, którzy ratują innych – by mogli działać skutecznie nie tylko dziś, ale też w kolejnych kryzysach.
Systemy triage – które naprawdę działają?
Choć istnieje wiele systemów klasyfikacji, ich wspólnym celem jest jedno: szybko odróżnić tych, którzy potrzebują natychmiastowej interwencji, od tych, którzy mogą poczekać. W praktyce medycyny ratunkowej stosowane rozwiązania różnią się nieco między krajami, jednak ich założenia pozostają wspólne: prostota, powtarzalność i skuteczność w stresie. W Polsce obowiązują jednolite zasady segregacji poszkodowanych, określone w krajowych procedurach ratowniczych.
Podstawowym i powszechnie stosowanym systemem jest START (Simple Triage And Rapid Treatment) – algorytm przeznaczony dla osób powyżej 8. roku życia, wykorzystywany przez wszystkie służby działające w ramach Państwowego Ratownictwa Medycznego (PRM, PSP, OSP, LPR). Ocena obejmuje kilka prostych parametrów:
- zdolność do chodzenia,
- częstość oddechów,
- obecność tętna lub nawrót kapilarny,
- reakcję na polecenia.
U dzieci poniżej 8 lat stosuje się JumpSTART, czyli pediatryczną wersję systemu. Ocenia ona częstość oddechów w granicach 15-45/min oraz stan świadomości według skali AVPU (alert – reaguje spontanicznie, voice – reaguje na głos, pain – reaguje na ból, unresponsive – brak reakcji). Zgodnie z procedurą krajową, niemowlęta (dzieci poniżej 1. roku życia) ze względu na podwyższone ryzyko szybkiej dekompensacji stanu nigdy nie powinny być klasyfikowane w grupie zielonej, nawet jeśli pozornie wydają się stabilne. W przypadku braku kryteriów dla koloru czerwonego są one automatycznie klasyfikowane do grupy żółtej.
W przypadku zdarzeń o charakterze CBRNE (chemicznym, biologicznym, radiologicznym, nuklearnym lub wybuchowym), wstępną segregację na miejscu zdarzenia przeprowadza się nadal z użyciem algorytmu START/JumpSTART (triage I). Bardziej szczegółową ocenę (triage II – wtórny), np. po dekontaminacji, przeprowadza się często z użyciem systemu SIEVE, który – oprócz klasycznych parametrów życiowych – ocenia również oznaki toksyczności. Obejmują one m.in.:
- ślinotok,
- sinicę,
- spadek świadomości,
- wysypkę plamiczą,
- temperaturę >39 °C,
- objawy napromieniowania (np. rumień, wymioty, dawka >2 Gy).
Wszystkie systemy oparte są na czterostopniowym kodzie kolorystycznym, który określa priorytet leczenia i ewakuacji:
- czerwony (I) – natychmiastowa pomoc lub transport,
- żółty (II) – stan poważny, ale stabilny,
- zielony (III) – obrażenia lekkie, pacjent zdolny do samodzielnego poruszania się,
- czarny (IV) – obrażenia niekompatybilne z przeżyciem w danych warunkach; pacjent w agonii lub bez oznak życia, u którego pomoc terapeutyczna jest odroczona, otrzymuje wyłącznie opiekę paliatywną.
Segregacja ma charakter dwustopniowy:
- wstępna jest przeprowadzana niezwłocznie po przybyciu pierwszych służb, a jej celem jest szybkie rozdzielenie poszkodowanych według priorytetów leczniczo-transportowych;
- wtórna następuje po wdrożeniu podstawowych czynności ratunkowych i obejmuje ponowną ocenę stanu poszkodowanych przez najbardziej doświadczony dostępny personel.
Podsumowanie
W sytuacjach, gdy liczba rannych przekracza możliwości systemu, triage staje się kręgosłupem całej reakcji medycznej. To narzędzie nie tylko organizacyjne, ale i moralne – pozwala działać skutecznie tam, gdzie chaos i emocje mogłyby sparaliżować decyzje. Skuteczny triage to połączenie algorytmu i doświadczenia: prostych zasad, które każdy członek zespołu zna na pamięć, oraz klinicznej intuicji, której nie zastąpi żaden schemat. Współczesne badania potwierdzają, że nie istnieje system doskonały, ale regularne szkolenie, ćwiczenia symulacyjne i właściwe przywództwo potrafią ograniczyć skutki błędów do minimum.
Źródła
- Marcussen, C. E., Bräuner, K. B., Alstrøm, H., & Møller, A. M. (2022). Accuracy of prehospital triage systems for mass casualty incidents in trauma register studies - A systematic review and meta-analysis of diagnostic test accuracy studies. Injury, 53(8), 2725–2733. https://doi.org/10.1016/j.injury.2022.05.006
- Schwerdtfeger, T., & Brualla, L. (2025). A Monte Carlo method for the quantitative analysis of triage algorithms in mass casualty events. Physics in medicine and biology, 70(10), 10.1088/1361-6560/adcbfc. https://doi.org/10.1088/1361-6560/adcbfc
- Açıksarı, K., Koçak, M., Solakoğlu, G. A., & Bodas, M. (2024). The effect of multiple triage points on the outcomes (time and accuracy) of hospital triage during mass casualty incidents. Injury, 55(5), 111318. https://doi.org/10.1016/j.injury.2024.111318
- Næss, P. A., & Gaarder, C. (2025). Managing a mass casualty, lessons learned. Current opinion in anaesthesiology, 38(2), 136–140. https://doi.org/10.1097/ACO.0000000000001457
- Christian, M. D., Sprung, C. L., King, M. A., Dichter, J. R., Kissoon, N., Devereaux, A. V., Gomersall, C. D., Task Force for Mass Critical Care, & Task Force for Mass Critical Care (2014). Triage: care of the critically ill and injured during pandemics and disasters: CHEST consensus statement. Chest, 146(4 Suppl), e61S–74S. https://doi.org/10.1378/chest.14-0736






