Wyszukaj w publikacjach

Spis treści
29.04.2025 o 09:45
·

Medycyna pola walki obowiązkowym elementem specjalizacji

100%

Już od jesieni do programu specjalizacji w dziedzinie chirurgii ogólnej będzie dodany moduł z zakresu medycyny pola walki. Jego zaliczenie stanie się warunkiem przystąpienia do Państwowego Egzaminu Specjalizacyjnego (PES). 

Z informacji „Dziennika Gazety Prawnej” wynika, że szkolenie odbywać się będzie w Wojskowym Centrum Kształcenia Medycznego w Łodzi i potrwa pięć dni. W jego trakcie lekarze będą doskonalić umiejętności działania w warunkach bojowych, nie tylko pod kątem technicznym, ale też w zakresie radzenia sobie z presją, brakiem zasobów i zagrożeniem dla własnego życia. Kurs przewiduje ćwiczenia z wykorzystaniem symulatorów pola walki, które umożliwią naukę w zmiennych i wymagających warunkach, takich jak śnieg, deszcz, ciemność czy hałas. Na kursie będą też poruszane zagadnienia związane z organizacją szpitali polowych oraz działaniem zespołów ratunkowych w warunkach bojowych. Prof. Jerzy Sieńko, krajowy konsultant ds. chirurgii ogólnej, który zdecydował o wprowadzeniu medycyny pola walki do szkolenia specjalizacyjnego, powiedział „DGP”, że „nie wyobraża sobie, by w obecnej sytuacji geopolitycznej, gdy za naszą wschodnią granicą toczy się wojna, polscy chirurdzy nie znali podstaw medycyny pola walki”.

Bardzo ważne jest, by nauczyli się działać w systemie pozaszpitalnym, w którym nie dysponują takim samym zapleczem, jak na co dzień, znali rodzaje opatrunków wojskowych, wiedzieli np., że opatrunek hemostatyczny, który wciska się w ranę, może mieć długość 1,5 m i potrafili go wyciągnąć 

– mówił „DGP” prof. Sieńko.

Program specjalizacyjny będzie zmieniony

Redakcja „Remedium” zapytała konsultanta krajowego ds. chirurgii ogólnej o szczegóły. Profesor podkreśla, że obecny program specjalizacyjny od lat nie był aktualizowany i zawiera wiele zbędnych elementów, które będą zmienione. Ekspert wskazywał m.in. na potrzebę skrócenia sześciotygodniowego stażu z ortopedii, uznawanego dziś za nadmierny, ponieważ część zabiegów ortopedycznych już od 2000 r. nie należy do kompetencji chirurgów ogólnych.

Do 2000 roku, gdy ktoś trafiał na chirurgiczną izbę przyjęć np. ze złamanym podudziem, to zabiegi tzw. ortopedii ostrodyżurowej leżały w gestii chirurgów ogólnych. Natomiast po 2000 r. te procedury ortopedyczne bardzo słusznie zostały wyjęte z katalogu zabiegów chirurgii ogólnej i włączone wyłącznie do katalogu procedur przypisanych ortopedii i traumatologii. Natomiast dalej niezmiennie pozostaje 6-tygodniowy staż z ortopedii, który jest wymogiem do specjalizacji chirurgii ogólnej. To pokazuje, że musi nastąpić zmiana, ponieważ 6 tygodni w zakresie chirurgii i ortopedii nie jest potrzebne chirurgowi ogólnemu. Można też skrócić kursy z prawa medycznego czy zakażeń HIV, które są także na studiach i na stażu podyplomowym 

– wyjaśnił prof. Jerzy Sieńko. 

Zmiany zakładają dodanie do programu specjalizacji nowego modułu z zakresu medycyny pola walki. Jak zapowiedział prof. Sieńko, liczba procedur wymaganych do tego, by zostać specjalistą w zakresie chirurgii ogólnej się nie zmniejszy. Katalog procedur ma zostać uaktualniony, a dublujące się z lekarskim stażem kursy znikną z programu.

Więc to już jest miejsce na to, by wprowadzić pięciodniowy kurs z medycyny pola walki, zakończony egzaminem teoretycznym i praktycznym, obowiązkowy dla każdego przyszłego specjalisty 

– dodał.

W wyniku aktualizacji programu, specjalizacja z chirurgii skróci się z sześciu do około pięciu lat. Profesor zwrócił uwagę, że chirurgia pozostaje najdłuższą specjalizacją w polskim systemie ochrony zdrowia i to należy zmienić. Skrócenie programu o rok może stanowić istotną zachętę dla młodych medyków przy wyborze specjalizacji. Pomysł zmiany programu specjalizacyjnego młodzi medycy oceniają na plus. Starsze pokolenie chirurgów zastrzega, by nie zmniejszać liczby procedur. Profesor podkreśla, że oczywiście mają rację i że to nie będzie zmienione. Zaznacza, że środowisko musi być przygotowane na różne scenariusze, mając jednocześnie nadzieję, iż zdobyte w trakcie specjalizacji umiejętności nigdy nie zostaną wykorzystane w sytuacjach kryzysowych.

Prace nad nowym programem specjalizacji w chirurgii ogólnej są w toku i myślę, że do wakacji powinny się zakończyć. Wtedy na platformie Towarzystwa Chirurgów Polskich opublikujemy dokument, bo zmiany wymagają szerokiej dyskusji ze środowiskiem chirurgów. Chcemy na lata wypracować jak najlepszy model kształcenia chirurgów w Polsce. Rolą Towarzystwa Chirurgów Polskich i konsultanta krajowego w chirurgii ogólnej jest zapewnienie wysokiej jakości kształcenia 

– mówi prof. Sieńko. 

Chirurdzy o szkoleniach wojskowych dla medyków: lepiej się dużo szkolić niż pozwolić zginąć

Wojciech Lewiński, absolwent Wydziału Wojskowo-Lekarskiego UM w Łodzi, reprezentujący Porozumienie Chirurgów „Skalpel”, podkreśla, że środowisko chirurgiczne pozytywnie ocenia pomysł uwzględnienia w szkoleniu przyszłych medyków elementów z zakresu Taktycznej Pomocy Poszkodowanym na Polu Walki (TCCC). Zdaniem chirurgów, takie kompetencje powinny być obowiązkowym składnikiem kursów z ratownictwa medycznego, realizowane już na etapie stażu podyplomowego lub nawet wcześniej – w trakcie studiów.

Dotyczy to nie tylko studentów kierunku lekarskiego, ale również pielęgniarstwa, ratownictwa medycznego, położnictwa i innych zawodów, które mogą znaleźć się w sytuacjach kryzysowych, również w warunkach bojowych 

– zaznacza Lewiński.

Według lekarza, zaopatrywanie ran na froncie powinno być dziś traktowane jako równie podstawowa umiejętność, co np. resuscytacja krążeniowo-oddechowa. Z jego perspektywy, w ramach specjalizacji z chirurgii ogólnej – jak również każdej innej specjalizacji – powinna istnieć możliwość odbycia przeszkolenia wojskowego, zarówno ogólnego, jak i specjalistycznego. Szkolenie to powinno być dostosowane do konkretnej dziedziny – osobne moduły dla specjalizacji zabiegowych, niezabiegowych, anestezjologów, psychiatrów i innych – na wzór rozwiązań znanych z Legii Akademickiej. Jako najistotniejsze umiejętności z zakresu medycyny wojennej dla chirurga, medyk wymienił rozpoznawanie i leczenie ciężkich urazów wielonarządowych oraz opanowanie procedur z zakresu chirurgii ratunkowej, takich jak torakotomia i laparotomia ratunkowa. Wojciech Lewiński dodaje jednak, że szkolenie wojskowe nie powinno w żaden sposób przedłużać specjalizacji lekarskiej.

Zagrożenie wojną w naszym kraju niestety od kilku lat wzrasta. Nie możemy tego ignorować, naszym zadaniem jest zapewnienie zabezpieczenia medycznego w jak najwyższym standardzie. Parafrazując „Lepiej zapobiegać niż leczyć”, użyjmy tu stwierdzenia: „Lepiej się dużo szkolić niż pozwolić zginąć”. Obecnie rola chirurga nie ogranicza się tylko do pracy w macierzystym oddziale chirurgicznym i bloku operacyjnym, często chirurg jest konsultantem lub kolejnym lekarzem pracującym w SOR. Dobrze wyszkolony chirurg, który potrafi amputować nogę z powodu cukrzycy lub miażdżycy w taki sam sposób będzie ją amputował w wyniku urazu w punkcie medycznym poziomu 2. Nie ma dużych różnic pomiędzy pracą chirurga w centrum urazowym a placówce poziomu 2 i wyższych poziomach 

– mówi. 

Wśród największych wyzwań związanych z wprowadzeniem tego typu szkoleń do systemu specjalizacji medycznych wymienił problemy formalno-prawne.

Konieczne będzie opracowanie programu szkolenia ogólnego i specjalistycznego dla poszczególnych specjalizacji wojskowych. Każda taka zmiana wymaga zmian w prawie, zabezpieczenia środków finansowych oraz stworzenia odpowiednich warunków do kształcenia (centrów symulacji, kadawerów, centrów szkolenia) 

– dodaje. 

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).