Wyszukaj w publikacjach

Rządzący krok po kroku realizują zapowiadaną strategię dotyczącą zwiększania liczby kadr medycznych w systemie ochrony zdrowia. Do Sejmu trafił projekt ustawy, która ma m.in. ułatwić uczelniom otwieranie kierunku lekarskiego.
Rządzący przygotowali projekt ustawy, która miałaby zmienić kryteria, jakie musi spełniać uczelnia, aby otworzyć kierunek lekarski. Zdaniem lek. Sebastiana Goncerza, szefa Porozumienia Rezydentów OZZL, wymagania te drastycznie obniżono, a ich wprowadzenie może narazić pacjentów na kontakt z niewystarczająco wykształconą kadrą medyczną. Zgodnie z poselskim projektem nowelizacji Karty Nauczyciela, ustawy o instytutach badawczych, ustawy Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustaw, uczelniom ułatwia się uzyskiwanie pozwolenia na prowadzenie kierunku lekarskiego i lekarsko-dentystycznego. W projekcie czytamy, że kierunki te będzie mogła prowadzić m.in. uczelnia, która kształci już pielęgniarki, położne, fizjoterapeutów czy ratowników medycznych i ma jakąkolwiek, choćby najniższą, kategorię naukową w dyscyplinie nauki medyczne lub w dyscyplinie nauki o zdrowiu. Ponadto będzie musiała zatrudniać co najmniej dwunastu nauczycieli akademickich prowadzących działalność naukową.
Projekt ustawy zakłada m.in. umożliwienie stworzenia kierunku lekarskiego na uczelniach akademickich, które mają kategorię naukową A+, A lub B+ w co najmniej 3 dyscyplinach oraz na uczelniach nieakademickich, które mają jakąkolwiek kategorie naukową w dyscyplinie nauki medyczne lub w dyscyplinie nauki o zdrowiu lub zatrudniają co najmniej 12 nauczycieli akademickich prowadzących działalność naukową w ww. dyscyplinach. Jest to równoznaczne z tym, że uczelnia akademicka posiadająca kategorie naukowe A+, A lub B+ w dyscyplinach całkowicie niezwiązanych z naukami medycznymi, np. architektura, teologia czy muzyka, będzie mogła otworzyć kierunek lekarski. Ponadto uczelnia nieakademicka, która ma kategorię naukową C („poziom niezadowalający”) w dyscyplinie nauki medyczne lub w dyscyplinie nauki o zdrowiu, także będzie mogła kształcić przyszłych lekarzy
– wyjaśnia Goncerz.
Jak podkreśla Porozumienie Rezydentów OZZL, nowe zapisy „noszą znamiona narażania pacjentów na kontakt z niewykształconą (z winy organizatora, nie samych studentów) kadrą medyczną i w konsekwencji uszczerbków na zdrowiu, za które odpowiedzialność będą ponosić nie autorzy ustawy, lecz właśnie młodzi absolwenci źle przygotowanych uczelni”.
Konieczne jest zapewnienie odpowiedniej kadry akademickiej z licznych dziedzin, dostępu do placówek medycznych zajmujących się różnorodnymi przypadkami z zakresu nauk klinicznych zabiegowych i niezabiegowych, infrastruktury do prowadzenia zajęć przedklinicznych. To na organizatorach spoczywa odpowiedzialność za odpowiednie przygotowanie absolwentów do zawodu
– czytamy w stanowisku PR OZZL.
Sebastian Goncerz podkreśla, że zatrudnienie 12 nauczycieli w podstawowym miejscu pracy nie pozwoli na prowadzenie zajęć na odpowiednim poziomie, ponieważ nie jest możliwe, by tak mała liczba osób była ekspertem we wszystkich dziedzinach prezentowanych w czasie studiów.
Samorząd lekarski: zmiany wprowadzane za szybko, bez rzetelnych konsultacji
Stanowczy sprzeciw wyraża też samorząd lekarski.
Ta propozycja zmierza do dalszego poszerzenia kręgu uczelni, w tym w szczególności uczelni zawodowych, które mają uzyskać możliwość ubiegania się o pozwolenie na utworzenie studiów na tych kierunkach
– podkreśla prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej.
NRL obawia się, że takie działania będą skutkować obniżeniem jakości kształcenia lekarzy.
To kolejny krok w kierunku bardzo szybkiego zwiększania liczby studentów kierunku lekarskiego w Polsce bez jednoczesnego zapewnienia właściwych warunków najpierw studiowania, a później, niezbędnego w zawodzie lekarza, właściwego kształcenia podyplomowego (stażu podyplomowego, kształcenia specjalizacyjnego). To także naruszenie wymogów wynikających z przepisów prawa Unii Europejskiej określających tzw. minimalne wymogi kształcenia w zawodzie lekarza
– uważa samorząd lekarski.
Medycy zwracają też uwagę, że "po raz kolejny ustawodawca wprowadza zmiany w trybie wykluczającym rzetelne przeprowadzenie konsultacji społecznych (poprzez przedłożenie w Sejmie projektu jako projektu poselskiego) oraz niejako ukrywając proponowane zmiany w projekcie zasadniczo dotyczącym innych”.
Minister edukacji: lekarze zgłaszają zbyt wiele uwag
Przemysław Czarnek, Minister Edukacji i Nauki w wywiadzie dla Rynku Zdrowia powiedział, że „w zawodzie lekarza doszliśmy do takiego momentu, w którym niekiedy jakość usług lekarskich jest na niskim poziomie z powodu braku konkurencji na rynku lekarskim”.
Celem jest uzupełnienie kadry lekarskiej tak, by za 10- 15 lat była konkurencja na rynku pracy. Doprowadziliśmy przez 30 lat do dużego problemu, jeśli chodzi o liczbę kształconych lekarzy, teraz z tego problemu musimy się wydostać
– powiedział minister.
Jego zdaniem, jeśli np. uczelnia ojca Rydzyka będzie chciała kształcić lekarzy, to po złożeniu wniosku i spełnieniu standardów, dostanie zielone światło. Zapytany o projekt dotyczący wprowadzenia nowych standardów kształcenia na kierunku lekarskim, który utknął w Ministerstwie Edukacji i Nauki, oznajmił, że to przez lekarzy, którzy „zgłosili mnóstwo uwag do tych standardów”.
Mam wrażenie, podkreślam wrażenie, bo nie jestem lekarzem, że liczba uwag która spłynęła do tych standardów ma służyć temu, by zablokować otwieranie nowych kierunków lekarskich
– mówi Czarnek.
Samorząd lekarski: ilość nigdy nie zastąpi jakości
Naczelna Izba Lekarska podczas Wyborczego Zjazdu Niemieckiej Naczelnej Izby Lekarskiej, w którym wzięły udział delegacje z kilkunastu krajów Europy oraz z Izraela, poruszała temat jakości kształcenia kadr medycznych w Polsce.
Jakość kształcenia jest kwestią, o którą nie tylko nasz samorząd musi zabiegać w chwili bezrefleksyjnego tworzenia coraz większej liczby wydziałów lekarskich na uczelniach. W ochronie zdrowia ilość nigdy nie zastąpi nam jakości, która wymiernie wpływa na bezpieczeństwo pacjenta
– mówi Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

Z podobnym problemem mierzą się też samorządy lekarskie w innych krajach.
Dzięki naszym rozmowom z międzynarodowymi organizacjami zrzeszającymi działania samorządów lekarskich, we wrześniu podczas Sympozjum Izb Lekarskich Państw Europy Środkowej i Wschodniej (ZEVA) temat jakości kształcenia będzie stanowił główny punkt programu konferencji
– zaznacza Jankowski.
Źródła
- Naczelna Rada Lekarska
- Porozumienie Rezydentów OZZL
- Rynek Zdrowia