Wyszukaj w publikacjach
Czy reforma opieki psychiatrycznej jest niewłaściwie przygotowana? – raport NIK

System opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży był niewydolny, w związku z czym potrzeby zdrowotne dzieci i młodzieży nie zostały zaspokojone, pomimo zwiększenia dostępności pomocy psychologicznej i psychoterapeutycznej w ramach wdrażanej od ponad czterech lat reformy psychiatrii dziecięcej – takie wnioski płyną z raportu Najwyższej Izby Kontroli, która sprawdziła, jak wyglądało wsparcie psychologiczne, psychoterapeutyczne i psychiatryczne dzieci i młodzieży w latach 2020-2023. Jakie nieprawidłowości wykryli kontrolerzy?
W wyniku wieloletnich zaniedbań i braku priorytetowego podejścia, systemowe wsparcie dzieci i młodzieży w ramach systemu opieki zdrowotnej, edukacji i opieki społecznej jest w Polsce niewydolne. A stan zdrowia psychicznego dzieci w Polsce pogarsza się i staje się coraz poważniejszym problemem. Sukcesywnie wzrasta liczba dzieci i młodzieży z zaburzeniami psychicznymi, które coraz częściej są uwarunkowane cywilizacyjnie
– powiedział Marian Banaś, prezes NIK podczas konferencji.
Zdaniem Banasia, by skutecznie wdrażać nowe rozwiązania dotyczące pomocy psychologicznej, psychoterapeutycznej i psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży, konieczna jest współpraca międzyresortowa, szczególnie w zakresie edukacji i ochrony zdrowia.
NIK: Reforma bez koncepcji
Przypomnijmy, że w 2019 r. minister zdrowia rozpoczął reformę opieki psychiatrycznej dzieci i młodzieży, opierającą się na III poziomach referencyjnych. Jednak zdaniem NIK, zrobił to "bez właściwego przygotowania, w związku z czym nie zapewniła ona wystarczającego i równomiernego dostępu do świadczeń potrzebującym pomocy pacjentom".
Przed wprowadzeniem nowego modelu opieki psychiatrycznej resort nie opracował całościowej koncepcji reformy, nie określił niezbędnych zasobów, oczekiwanych efektów czy harmonogramu działań. Minister nie dysponował aktualnymi danymi epidemiologicznymi dotyczącymi zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży, oparł się na danych statystycznych, w tym danych historycznych. Dane te obrazowały możliwości dotychczasowego, niewydolnego systemu
– mówiła Karolina Wirszyc-Sitkowska, p.o. dyrektora delegatury NIK w Poznaniu.
W raporcie kontrolerzy NIK zwracają uwagę, że resort zdrowia dopiero po trzech latach od wprowadzenia nowych rozwiązań opracował standardy opieki, które miały wesprzeć reformę.
Zostało to przeprowadzone w sposób niegospodarny i nierzetelny. Również dopiero po trzech latach przygotowano akcję informacyjną o reformie
– mówiła Wirszyc-Sitkowska.
Na kampanię "Powiedz, co czujesz. Zdemaskuj emocje. Część 2" Ministerstwo wydało ponad 1 mln zł, jak wskazuje NIK, nie badając jej wpływu na zmianę postaw i stan wiedzy społeczeństwa.
Standardy opieki psychiatrycznej, które miały wesprzeć reformę, opracowano w sposób niegospodarny i nierzetelny
– uważa NIK.
Kontrolerzy NIK przekazali, że przepełnione były szpitale, młodych pacjentów hospitalizowano na oddziałach dla dorosłych albo odmawiano im przyjęcia, a we wszystkich skontrolowanych lecznicach stwierdzono nieprawidłowości dotyczące stosowania lub dokumentowania przymusu bezpośredniego, brakowało też lekarzy psychiatrów dzieci i młodzieży.
W latach 2020-2022 liczba świadczeń psychiatrycznych udzielanych dzieciom i młodzieży zwiększyła się z 1,8 mln do 3,8 mln, a w I kwartale 2023 r. wyniosła 1 mln. Mimo takiego wzrostu, potrzeby dzieci i młodzieży w zakresie opieki psychiatrycznej nie zostały zaspokojone. Rosły kolejki oczekujących. Na przestrzeni lat 2020-2023 (I kwartał) liczba pacjentów oczekujących do poradni zdrowia psychicznego wzrosła ponad dwukrotnie (z prawie 10 tys. do niecałych 20 tys.), do oddziałów dziennych o jedną czwartą, a do oddziałów stacjonarnych trzykrotnie. Wydłużał się czas oczekiwania na leczenie, a odsetek dzieci i młodzieży przyjmowanych na oddziały szpitalne w trybie nagłym ciągle przekraczał 70%
– czytamy w raporcie.
Brakowało psychiatrów
NIK sprawdziła, że rozmieszczenie lekarzy psychiatrów dzieci i młodzieży na terenie kraju było nierównomierne. Według stanu na koniec 2021 r. najwięcej psychiatrów dzieci i młodzieży przypadających na 100 tys. osób z tej grupy było w województwach łódzkim i mazowieckim (odpowiednio 13,8 i 13), a najmniej – w opolskim i podkarpackim (odpowiednio 3,8 i 3,3).
Nie określono nawet braków specjalistów w tym zakresie. Wprawdzie w latach 2020-2022 wskaźnik liczby lekarzy przypadających na 100 tys. pacjentów wzrósł z 6,7 do 7,8, jednak nadal nie osiągnięto jego zalecanej wartości, tj. 10. W latach 2020-2022 wzrastała liczba miejsc rezydenckich i osób zakwalifikowanych na specjalizacje w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, ale w poszczególnych naborach nawet 85% miejsc rezydenckich nie zostało obsadzonych. Szef resortu zdrowia nie znał też zasobów kadry niemedycznej, tj. psychologów i psychoterapeutów. Problemy z zatrudnieniem wymaganej kadry dotyczyły 60% skontrolowanych szpitali, które przekształciły się w nowy model opieki psychiatrycznej
– zauważa Izba.
Problemy kadrowe dotyczyły czterech z 13 skontrolowanych przez NIK podmiotów udzielających świadczeń ambulatoryjnych. Przykładowo, w Centrum Medycznym HCP w Poznaniu ordynator Oddziału Psychiatrycznego dla Dzieci i Młodzieży świadczyła pracę przez 16,5 godziny tygodniowo, podczas gdy zgodnie z umową z WOW NFZ powinno to być 47,5 h, czyli o 31 godzin więcej.
W tym samym podmiocie z powodu niezatrudnienia personelu nie uruchomiono w ogóle poradni zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży. Z kolei w UDSK w Białymstoku, aby zapewnić obsadę dyżurów w klinice poza normalnymi godzinami funkcjonowania, placówka musiała podpisać porozumienie z innym szpitalem. W konsekwencji, po godzinie 15 oraz w dni wolne od pracy dyżurował jeden lekarz obsługujący jednocześnie dwa szpitale i jedną izbę przyjęć
– sprawdzili urzędnicy.
Za mało łóżek, przepełnione oddziały
NIK policzyła, że chociaż liczba placówek I poziomu referencyjnego rosła, to podmiotów funkcjonujących w ramach II i III poziomu było zbyt mało w stosunku do potrzeb. Zwrócono też uwagę na przepełnione oddziały psychiatryczne, gdzie średnie obłożenie łóżek w latach 2019-2022 wynosiło 110%.
Zdarzało się, że ze względu na brak miejsc w oddziałach odmawiano pacjentom przyjęcia do szpitala. Natomiast przy braku wolnych łóżek w sytuacji zagrożenia życia pacjenta, szpital miał obowiązek przyjęcia takiej osoby na oddział i ulokowania jej na korytarzu. W konsekwencji liczba pacjentów przebywających na oddziale stacjonarnym przewyższała liczbę łóżek zakontraktowanych z NFZ. W szpitalu w Białymstoku wykorzystywano łóżka niezakontraktowane. Łóżka dostawiano na korytarzach w dwóch szpitalach: w Szpitalu Wojewódzkim w Opolu oraz w Szpitalu Klinicznym im. K. Jonschera w Poznaniu. Izba zwraca uwagę, że taka sytuacja nie tylko jest niezgodna z obowiązującymi przepisami, ale też narusza prawo pacjenta do intymności. Ze względu na brak miejsc pacjenci byli często odsyłani do innych placówek. Poza tym na oddziałach psychiatrycznych brakowało miejsca na terapie i rozmowy z pacjentami. Skrajne przepełnienie oddziałów w poznańskim szpitalu im. K. Jonschera było jednym z powodów złożenia wypowiedzeń przez pięciu lekarzy z tej placówki
– czytamy w raporcie.
Pilny przypadek czekał rok na przyjęcie do poradni
Urzędnicy z NIK sprawdzili, że kolejki oczekujących na świadczenia psychiatryczne wydłużały się, podobnie jak czas oczekiwania na leczenie.
W poradni zdrowia psychicznego średni czas oczekiwania dla przypadków stabilnych w grudniu w latach 2020-2022 i w marcu 2023 r. wyniósł od 43 do 56 dni, a maksymalny czas oczekiwania oscylował między 568 a 731 dni. W przypadkach pilnych na przyjęcie do poradni trzeba było czekać maksymalnie prawie rok. W powyższych okresach wzrastała też liczba osób oczekujących na objęcie leczeniem. Od końca 2020 r. do marca 2023 r. odnotowano wzrost o ok. 10 tys. osób, czyli o ponad 100%
– podaje Izba.
W latach 2020-2023 wydłużyły się też kolejki oczekujących do oddziałów stacjonarnych. W przypadkach stabilnych w grudniu, w latach 2020-2022 i w marcu 2023 r. na leczenie trzeba było czekać maksymalnie rok i 2 miesiące, natomiast w pilnych przypadkach było to maksymalnie 3 miesiące. We wskazanych latach liczba osób oczekujących na przyjęcie do szpitala wzrosła niemal trzykrotnie, tj. z 269 do 805 i w porównaniu do liczby pacjentów hospitalizowanych było to od ok. 3 % do prawie 14%. NIK stwierdziła też nieprawidłowości dotyczące prowadzenia list oczekujących lub sprawozdawania danych do NFZ.
Pełny raport NIK jest dostępny tutaj.
Źródła
- Najwyższa Izba Kontroli