Wyszukaj w publikacjach

Spis treści
06.06.2023 o 15:24
·

Lawinowo rośnie liczba dzieci i młodzieży w kryzysie – czy system odpowiada na te potrzeby?

100%

Pandemia, hejt, nadmierne wymagania ze strony szkoły czy rodziców – to główne czynniki, które mają wpływ na kondycję psychiczną dzieci i młodzieży. Statystyki pokazują, że z każdym rokiem sytuacja jest coraz poważniejsza, przybywa osób w kryzysie, rośnie także liczba samobójstw. Mimo trwającej reformy psychiatrii, wciąż jest wiele do zrobienia. Nadal mamy przepełnione oddziały psychiatryczne, brakuje specjalistów, a kolejki do lekarzy się nie zmniejszają – wyzwaniom i problemom w psychiatrii dzieci i młodzieży poświęcono spotkanie w Najwyższej Izbie Kontroli. 

„Za dużo tonących, za mało kół ratunkowych. Jak pomóc dziecku w kryzysie?” – pod taką nazwą odbyło się spotkanie ekspertów w NIK dotyczące opieki psychiatrycznej i psychologicznej dla dzieci i młodzieży, w którym udział wzięli m.in. przedstawiciele organizacji rządowych i pozarządowych, instytucji publicznych i społecznych. Eksperci zastanawiali się, czy system opieki psychiatrycznej i psychologicznej w Polsce oferuje realną pomoc dzieciom i młodzieży w potrzebie i jak sprostać lawinowo rosnącej liczbie osób w kryzysie. W Polsce trwa reforma systemu opieki psychiatrycznej i psychologicznej dla dzieci i młodzieży.  

Pacjenci w pasach – działano nielegalnie 

Delegatura NIK w Poznaniu sprawdziła niedawno, jak wygląda opieka psychiatryczna i psychologiczna nad dziećmi i młodzieżą w województwie wielkopolskim. Ustalenia urzędników były punktem wyjścia do dyskusji i przyjrzenia się z bliska systemowi wsparcia psychologicznego i opieki psychiatrycznej. Skontrolowano m.in. wybrane poradnie psychologiczno-pedagogiczne, szkoły, podmioty lecznicze prowadzące ośrodki środowiskowej pomocy psychologicznej i psychoterapeutycznej dla dzieci i młodzieży, centra zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży oraz oddziały psychiatryczne poznańskich szpitali. W sumie sprawdzono funkcjonowanie 13 placówek świadczących pomoc psychiatryczną i psychologiczną. Najważniejsze ustalenia z kontroli przekazała Karolina Wirszyc-Sitkowska, dyrektor Delegatury NIK w Poznaniu.

Jednym z najbardziej przerażających i zatrważających ustaleń naszej kontroli były ograniczenia praw pacjenta. Jedno z ustaleń kontroli dotyczyło przestrzegania zasad obowiązujących przy stosowaniu środków przymusu bezpośredniego, czyli działań stosowanych wbrew woli osób z zaburzeniami psychicznymi. Przymus bezpośredni stosowano wobec pacjentów niemal wyłącznie w formie unieruchomienia. W 2 badanych szpitalach zastosowano go wobec 280 pacjentów. W Szpitalu Klinicznym im. K. Jonschera badane sprawy dotyczyły m.in. przypadków unieruchomień trwających nieprzerwanie przez co najmniej 100 godzin. Wśród nich w połowie przypadków przymus bezpośredni trwał od 160 do 1413 godzin (63 dni). Pacjenci ci spędzili w unieruchomieniu od 70% do 99% czasu hospitalizacji, a unieruchomienie stosowane było wielokrotnie

– mówiła Wirszyc-Sitkowska.

Jak informuje NIK, przy stosowaniu przymusu bezpośredniego w szpitalu działano nielegalnie, tj. przedłużano te środki na kolejne okresy bez osobistego zbadania pacjenta przez lekarza oraz unieruchamiano pacjenta na korytarzu oddziału bez osłonięcia go parawanem.

W obu kontrolowanych szpitalach przymus bezpośredni był przedłużany przez lekarzy, którzy nie byli psychiatrami, więc nie mieli do tego formalnych uprawnień. W związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami Delegatura NIK w Poznaniu przygotowuje zawiadomienia do Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej

– mówiła. 

Izba ustaliła też, że w 2 skontrolowanych szpitalach przebywali pacjenci, w przypadku których przedłużająca się hospitalizacja nie wynikała ze wskazań medycznych, ale z problemów prawnych dotyczących określenia miejsca, do którego pacjent miał trafić po wypisie. Kolejnym problemem był brak psychologów i psychoterapeutów w szkołach, a także brak efektywnej współpracy szkół z poradniami psychologiczno-pedagogicznymi. Kontrolerzy zwrócili też uwagę, że wciąż są szpitale czy przychodnie, w których są liczne bariery architektoniczne.

Zdarzało się, że pomocy psychologicznej lub pedagogicznej udzielano dzieciom i młodzieży z niepełnosprawnością ruchową na parkingu pod oknami poradni, ponieważ nie było możliwości wniesienia go do budynku. Ponadto poradnia nie miała niezależnego wejścia, w gabinetach brakowało okien i naturalnego światła. Nie zapewniono też wygłuszenia, w związku z czym rozmowy prowadzone w gabinetach były słyszalne w poczekalni, a dane pacjentów nie były należycie chronione

– wyliczała.

NIK sprawdziła też, jak długo muszą czekać pacjenci na uzyskanie pomocy psychologicznej. Z ustaleń wynika, że w ponad połowie badanych spraw od złożenia wniosku o objęcie pomocą do uzyskania opinii lub orzeczenia upływało ponad 61 dni, a w skrajnych przypadkach (około 5% badanych spraw) nawet 201 dni. Wykazano też, że w województwie wielkopolskim w latach 2020-2022 w Szpitalu Klinicznym im. K. Jonschera czas oczekiwania na rozpoczęcie planowanego udzielenia świadczenia wynosił do 262 dni. Natomiast 95% pacjentów (1603) przyjęto w trybie nagłym.

Kontrola wykazała natomiast, że łóżka części młodych pacjentów były umieszczane na korytarzach. Jest to niezgodne z prawem, a jednocześnie nie zapewnia poszanowania intymności i godności pacjentów. Ponadto 11% nastolatków hospitalizowano na oddziałach dla dorosłych

– wskazywała Karolina Wirszyc-Sitkowska.

Kontrolerzy zwrócili też uwagę, że w nowych ośrodkach środowiskowej opieki psychologiczno-pedagogicznej dużym problemem było zatrudnienie doświadczonych specjalistów, zwłaszcza certyfikowanych psychoterapeutów. Z 14 zatrudnionych psychoterapeutów certyfikat psychoterapeuty miał tylko 1. Ponadto dla nowych pacjentów dostępność opieki psychologicznej lub psychoterapeutycznej była znacznie ograniczona. Aż 90% pacjentów stanowiły osoby w trakcie leczenia.  

Obecnie, Najwyższa Izba Kontroli prowadzi dwie kontrole planowe o zasięgu ogólnopolskim. Ich wyniki poznamy w III i IV kw. 2023 r.

Czy czeka nas epidemia chorób o podłożu psychicznym i psychologicznym? 

Eksperci zgodnie twierdzili, że zmiany systemu są konieczne i wciąż jeszcze wiele jest do zrobienia. Podkreślali, że profilaktyka, edukacja oraz rodzina i środowisko, w którym wychowuje się dziecko, odgrywają ogromną rolę.

Przepełnione oddziały w szpitalach psychiatrycznych, braki kadry medycznej oraz tragiczne statystyki mówiące o systematycznym wzroście liczby samobójstw dokonywanych przez najmłodszych to coś więcej niż znaki ostrzegawcze. To diagnoza tego, że zostało nam naprawdę niewiele czasu, jeśli chcemy uniknąć wybuchu epidemii chorób o podłożu psychicznym i psychologicznym

– mówił Marian Banaś, prezes NIK.

Jak oceniła dr Aleksandra Lewandowska, konsultant krajowa ds. psychiatrii dzieci i młodzieży, raport NIK, „absolutnie pokazuje rzeczywistość – to, co udało się zrobić i to, czemu się należy przyglądać”. Jak zaznaczyła, mimo, że zwiększa się liczba miejsc na oddziałach, przybywa z każdym miesiącem placówek pierwszego i drugiego poziomu referencyjnego oraz oddziałów dziennych, wzrasta też liczba pacjentów i to powoduje, że oddziały cały czas są przepełnione.

Mówimy o reformie, ale tak naprawdę budujemy system od początku. Dopóki nie zaczęliśmy wdrażać systemu opieki środowiskowej, nie funkcjonował on w naszym kraju. Dane z centrali Narodowego Funduszu Zdrowia pokazują, że w 2022r., w porównaniu z rokiem 2019, ostatnim przed pandemią, był wzrost liczby pacjentów dziecięcych w systemie ochrony zdrowia psychicznego o 87 proc., a pacjentów młodzieżowych (powyżej 13 roku życia) o 168 proc. To jest taka skala zjawiska, że gdyby nie jednocześnie wdrażana reforma, to naprawdę byłaby katastrofa, nie mielibyśmy miejsc, które by mogły tym pacjentom i tym rodzinom pomóc

– mówiła.

I podkreśliła, że w budowaniu systemu pomocy ważna jest także koordynacja działań instytucji oraz profilaktyka.

Bez koordynacji działań niewiele uda nam się zrobić, a koordynacja to nie tylko leczenie, ale też profilaktyka. Za historiami wszystkich pacjentów, którzy są w oddziałach i poradniach kryją się różne czynniki wpływające na to, że wymagają oni pomocy. Gdyby w naszym kraju istniał system koordynacji działań międzyresortowych oraz jednolita profilaktyka, to większość tych pacjentów prawdopodobnie do systemu nigdy by nie trafiła. Nie ma też współpracy różnych podmiotów w zakresie realizacji zaleceń

– mówiła dr Aleksandra Lewandowska, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

Policyjne statystyki pokazują, że w 2022 r. życie próbowało sobie odebrać aż 2037 młodych osób, z czego 150 prób zakończyło się zgonem. W ciągu ostatnich 5 lat, liczba prób samobójczych wzrosła o 51%, a o 9% wzrosła liczba osób do 18 r.ż., które popełniły samobójstwo. 

Jak podkreślił Marek Stańczuk, naczelnik wydziału w Departamencie Zdrowia Publicznego Ministerstwa Zdrowia, dziś na pierwszym poziomie refererencyjnym jest około 400 podmiotów w Polsce.

Jednocześnie, w ramach projektu unijnego, opracowujemy standardy organizacyjne i terapeutyczno-kliniczne dla wszystkich trzech poziomów

– dodał.

Wyliczał także, że finansowanie systemu opieki psychiatrycznej dzieci i młodzieży wzrosło o 400 proc. od 2019 roku, systematycznie rośnie też liczba specjalistów w tej dziedzinie. 

Profilaktyka i wsparcie rodziny

Podczas panelu podkreślano wagę profilaktyki. Eksperci są zdania, że brak zrozumienia i uważności na potrzeby dziecka ze strony dorosłych w połączeniu z brakiem współpracy instytucjonalnej to recepta na kryzys zakończony pobytem w szpitalu psychiatrycznym.

Wsparcie dziecka przez rodziców i środowisko, w którym się wychowuje, jest absolutnie kluczowe. Dziecko potrzebuje zaopiekowania, przestrzeni do rozwoju i wsłuchania się w jego głos – to fundamenty, które dadzą mu siłę do pokonywania kolejnych życiowych trudności i kryzysów

– mówiła Angelika Friedrich, przedstawicielka młodego pokolenia, członkini stowarzyszenia Nastoletni Azyl.

Według Danuty Hassy, pedagożki z VIII LO w Poznaniu, wielu rodziców nie potrafi rozmawiać ze swoimi dziećmi, a jednocześnie stawia im wysokie wymagania.

Młody człowiek zawsze chce dobrze dla swoich rodziców, ale przez ten brak wysłuchania czuje, że nie spełnia ich oczekiwań. I tu się zaczyna dramat. Kluczowe jest budowanie adekwatnej samooceny u młodych ludzi, żeby w chwilach kryzysu umieli czerpać ze swoich mocnych stron

– mówiła. 

Resort edukacji: pomoc jest 

Marzena Machałek, sekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki, apelowała, by nie rozpowszechniać nieprawdziwego przekazu, że pomocy nie ma, bo jest.

Dzięki kwocie 1,87 mld zł przekazanej przez ministra tylko w tym roku, zatrudnienie specjalistów (psychologów, pedagogów i terapeutów) w szkołach i przedszkolach wzrosło o prawie 100%: z 22 tys. do 41 tys. A jednym z zadań tych specjalistów jest wspieranie nauczycieli w procesie pomocy dzieciom i młodzieży w kryzysie. Nauczyciele powinni umieć dostrzec problem i odpowiednio zareagować. Badania pokazują, że jedna reakcja dorosłego człowieka wobec dziecka - mądra, przytomna, pełna empatii i wrażliwości może uchronić je przed dramatycznym ruchem, jakim jest próba samobójcza

– mówiła Machałek.

Ekspertka podkreślała, że obecnie 35% dzieci w systemie otrzymuje wsparcie psychologiczno-pedagogiczne, a subwencja na dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi w tym roku wynosi 13 mld zł. 

Dziecko samo nie może poprosić o pomoc 

Eksperci wyraźnie akcentowali, że rodzice i dzieci nadal nie wiedzą, gdzie szukać pomocy i ratunku.

Brakuje koordynacji działań w zakresie pomocy dla dzieci i młodzieży i kryzysie. Nie określono w przepisach jak ta współpraca ma wyglądać, nie ma wypracowanych dobrych praktyk. Ponadto w poradniach psychologiczno-pedagogicznych brakuje kadry, nie ma miejsca na wsparcie dziecka w kryzysie

– mówiła Karolina Wirszyc-Sitkowska.

Wskazano również, że dziecko do 18. r.ż. bez zgody rodziców nie może prosić o udzielenie pomocy. 

A co w przypadku, kiedy rodzice są niewydolni wychowawczo, dysfunkcyjni, jeżeli funkcjonujemy w patologicznym środowisku, co jeżeli rodzice boją się stygmatyzacji, kiedy nie zauważają problemu, bagatelizują ten problem? Dziecko po ukończeniu 13. roku życia odpowiada przed sądem dla nieletnich za czyny karalne, a od 17. roku życia odpowiada jako osoba dorosła i może być skazana, także w zakresie swojego zdrowia psychicznego. Ale do 18. roku życia bez zgody rodziców nie może prosić o udzielenie pomocy

– mówiła Karolina Wirszyc-Sitkowska.

Duże kontrowersje wzbudził wątek korzystania z opieki przez dzieci z opieki psychologicznej od 13. roku życia bez zgody rodziców. Zwolennicy argumentowali, że usankcjonowanie takiej zgody pozwoliłoby dziecku otrzymać konieczną pomoc np. w sytuacji okołorozwodowej, kiedy jedno z rodziców nie zgadza się na terapię dziecka albo wtedy, kiedy dziecko obawia się przyznać rodzicom do swoich problemów. Natomiast przeciwnicy twierdzili m.in., że takie rozwiązanie nie ma sensu, bo rodzice i tak prędzej czy później dowiedzą się, że ich niepełnoletnie dziecko jest objęte opieką psychologiczną lub psychoterapeutyczną.

Cały panel można obejrzeć tutaj.

Źródła

  1. Najwyższa Izba Kontroli

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).