Wyszukaj w publikacjach ...

Po godzinach – wywiad z dr. n. med. Karolem Szymańskim

Zapisuję
Zapisz
Zapisane
pinezkaW SKRÓCIE

Co dostarcza więcej emocji – operacja na ludzkim ciele czy dźwięk zwiastujący zaburzenia pracy silnika, gdy jest się za sterami samolotu? O swojej pasji w kolejnym odcinku cyklu Remedium "Po godzinach" opowie doktor Karol Szymański – chirurg, ortopeda, pasjonat latania. Czy jego zamiłowanie do lotnictwa zaczęło się w trakcie pracy w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym, a może pojawiło się znacznie wcześniej? Na czym polega kurs bushpilota, który ukończył w Południowej Afryce? Jakie wymagania musi spełnić przyszły pilot? Co jest medycznym przeciwwskazaniem do zajęcia miejsca za sterami samolotu?  

- Jak zaczęła się Pana przygoda z lotnictwem?

Lotnictwem pasjonowałem się już chyba od 4 roku życia! Gdy byłem w liceum, do naszej szkoły przyjechał pan z aeroklubu ostrowskiego, który zachęcał nas do latania na szybowcach. Od dawna byłem zafascynowany samolotami, dlatego zapisałem się wówczas do aeroklubu, ale niestety – w trakcie wakacji zorientowałem się, że nieco słabiej widzę na jedno oko… Wada wzroku, minus 0,25. Niby niemal żadna – ale za czasów komuny, by zostać pilotem szybowca w Polsce, należało mieć zdrowie lepsze niż amerykańscy astronauci. Zatem moja kariera lotnicza, mimo wielkich marzeń, bardzo szybko się zakończyła. Dopiero gdy pracowałem w lotniczym pogotowiu ratunkowym, na lotnisku Ławica, niedaleko starej bazy pogotowia spotkałem pilota, który mnie uświadomił: “Słuchaj, stary, już od paru lat są inne przepisy i jak najbardziej można latać w okularach…”. I tak oto w 2003 roku rozpocząłem szkolenie szybowcowe w Aeroklubie Poznańskim. W 2006 roku zaś zacząłem robić licencję pilota samolotowego.

Zaloguj się

Zaloguj się przez Google
Logujesz się na komputerze służbowym?
Bezpieczne logowanie QR kod
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA)
po-godzinach

Dołącz do dyskusji

Polecane artykuły