Wyszukaj w publikacjach

Interniści i pediatrzy, którzy chcą przyjmować pacjentów w poradniach podstawowej opieki zdrowotnej, muszą obowiązkowo ukończyć płatny kurs z medycyny rodzinnej. Jeśli tego nie zrobią, stracą uprawnienia lekarza POZ.
Lekarze, którzy nie są specjalistami medycyny rodzinnej oraz niebędący rezydentami w zakresie medycyny rodzinnej, którzy do 31 grudnia 2024 r. nie ukończą kursu z dziedziny medycyny rodzinnej, utracą status lekarza POZ
– mówi ustawa z 27 października 2017 r. o podstawowej opiece zdrowotnej.
Dotyczy to przede wszystkim pediatrów i internistów, których w POZ jest najwięcej. Lekarz, który nie dopełni ustawowych obowiązków do końca grudnia 2024 roku, nie straci możliwości pracy w POZ.
Przestanie jedynie spełniać kryterium ustawowe bycia lekarzem POZ, czyli nie będzie mógł zbierać deklaracji i zawierać umowy z NFZ. Będzie mógł natomiast przyjmować pacjentów jako lekarz, który nie ma odpowiednich kwalifikacji i wymaga pracy pod nadzorem. Ten nadzór nie jest sprecyzowany. Nie wiadomo, czy musi być osobista obecność lekarza POZ w przychodni, czy np. nadzór może być tele
– mówi Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarz rodzinny, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego.
Początki medycyny rodzinnej w Polsce
Model ZOZ–ów, dużych przychodni nadal funkcjonujący np. w Warszawie, w strukturze których była poradnia dzieci zdrowych i chorych, poradnia internistyczna, poradnia ginekologiczna i gabinet stomatologiczny, został zastąpiony praktykami lekarzy rodzinnych. Pierwsi specjaliści zdali egzaminy specjalizacyjne pod koniec lat 90-tych ubiegłego stulecia. Żeby szybciej wprowadzać nowatorski model opieki podstawowej, potrzebna była rzesza specjalistów medycyny rodzinnej. A ci dopiero rozpoczynali szkolenia specjalizacyjne w trybie rezydenckim w kilku ośrodkach akademickich. Dlatego podjęto decyzje o możliwości zrobienia specjalizacji tzw. krótką ścieżką. Po 6 miesięcznym szkoleniu lekarze pediatrzy i interniści mogli przystąpić do egzaminu specjalizacyjnego. Z tej możliwości podniesienia kwalifikacji skorzystało wielu lekarzy. Szkolenie rezydenckie wydłużono z 3 do 4 lat.
Pediatrzy i interniści przez 25 lat mieli możliwość zrobienia specjalizacji z medycyny rodzinnej. A ta została wpisana w 2004 roku w traktacie akcesyjnym do Unii Europejskiej jako specjalizacja wiodąca w opiece podstawowej. Po ćwierćwieczu implementowania medycyny rodzinnej w polskim systemie ochrony zdrowia mamy sytuację taką, że tylko około 30% lekarzy udzielających świadczeń w POZ to specjaliści medycyny rodzinnej. Pozostali to głównie pediatrzy i interniści
– tłumaczy lek. Joanna Zabielska-Cieciuch.
W 2007 roku w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych zapisano definicje lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Uwzględniała ona lekarzy, którzy nie mieli odpowiednich kwalifikacji potwierdzonych egzaminem specjalizacyjnym, ale ci, którzy przepracowali 10 lat w POZ, nabyli uprawnienia drogą praw nabytych. Pozostali dostali 10 lat (do 2017 roku) na uzupełnienie kwalifikacji i zrobienie specjalizacji z zakresu medycyny rodzinnej.
W lipcu 2014 roku minister Bartosz Arłukowicz wprowadził zmiany ustawowe umożliwiające tzw. tandemom pediatry i internisty zawieranie kontraktów z NFZ. Był to ogromny krok wstecz w implementowaniu medycyny rodzinnej w Polsce. Kolejne zmiany wprowadziła ustawa o podstawowej opiece zdrowotnej w 2017 roku. Definicja lekarza POZ (tego, który może zbierać deklaracje od pacjentów i zawierać umowę z NFZ) uwzględniła lekarzy pediatrów i internistów, których kilkanaście tysięcy pracuje w opiece podstawowej, ale nałożyła obowiązek uzupełnienia kwalifikacji poprzez uczestnictwo w kursie doszkalającym. Lekarze mają na to czas do końca grudnia 2024 roku
– mówi lekarka.
Starsi lekarze powinni się podszkolić
Medycyna rodzinna jest jedyną specjalizacją dedykowaną opiece podstawowej.
Szkolenie z zakresu pediatrii i interny dotyczy problemów klinicznych ludzi chorych. Podczas szkolenia specjalizacyjnego w tych dziedzinach, lekarze nawet jednej godziny nie spędzali w POZ. Zmieniło się to dopiero kilka lat temu i np. w toku szkolenia pediatry przez 5 lat lekarz w POZ spędza 4 tygodnie. Koledzy są przygotowywani głównie do pracy z chorymi w oddziałach klinicznych. Trzeba podkreślić, że opieka nad pacjentami w POZ nie jest połączeniem interny i pediatrii. W środowisku medycznym, zwłaszcza wśród starszych lekarzy, którzy krytykują robienie kursu z medycyny rodzinnej, brakuje wiedzy na temat tego, czym jest medycyna rodzinna. To oni jako pierwsi powinni udać się na tego typu kursy
– mówi dr Zabielska-Cieciuch.
Jak podkreśla lekarka, program kursu doszkalającego był długo konstruowany, by lekarze po jego ukończeniu mogli oferować jeszcze lepszą jakość opieki nad pacjentami.
Kurs wymaga od organizatora przygotowania zajęć warsztatowych z wykorzystaniem pracowni symulacyjnych. Część teoretyczna powinna być w formie wykładów online. Taki kurs prowadzi np. Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego.
Czy interniści porzucą POZ?
Niektórzy lekarze podkreślają, że obowiązek odbycia kursów przez internistów i pediatrów spowoduje, że odejdą oni z POZ. Innego zdania jest lek. Joanna Zabielska – Cieciuch.
Nie mam takich obaw. Nie rozumiem lekarzy, którzy robią kliniczne specjalizacje z interny czy pediatrii przygotowujące do pracy w szpitalu, a potem pracują w POZ w zupełnie innej specjalizacji. Nigdy nie widziałam, aby pediatrzy na oddziale badali dzieciom uszy. Zawsze korzystali z konsultacji laryngologów. Natomiast w POZ umiejętność otoskopii jest niezbędna w opiece nad dzieckiem, ale też nad dorosłymi pacjentami. W krajach europejskich nikt nie rozumie, dlaczego fachowiec po 5 latach szkolenia, zdaniu egzaminu specjalizacyjnego, pracuje w innym charakterze niż jego wyuczona specjalizacja? Czy 5 lat uczenia się pediatrii, w tym 4 tygodnie spędzone w poradni POZ, dobrze przygotowują lekarza do pracy w opiece podstawowej? Lekarze w szpitalach nie prowadzą szczepień, nie organizują i nie wykonują programów profilaktycznych, nie zajmują się pacjentami obłożnie chorymi w domach, nie organizują opieki koordynowanej chorującym na choroby przewlekłe, nie posiadają umiejętności organizacji swojego terminarza (nie przyjmują 30-40 pacjentów dziennie w szpitalu) itd. Oburzenie faktem potrzeby doszkalania świadczy o braku wiedzy, czym jest medycyna rodzinna i opieka podstawowa
– mówi lekarka.
Przeczytaj więcej o specjalizacji z medycyny rodzinnej.