Wyszukaj w publikacjach
Mobbing w szpitalach - gdzie szukać pomocy?

Temat niełatwy. Problem ciągle często zamiatany pod dywan, sprawa załatwiana po cichu, za zamkniętymi drzwiami gabinetów przełożonych. Mobbing. Doświadczający go lekarze nadal boją się mówić otwarcie. Wolą pozostawać anonimowi z obawy przed represjami ze strony pracodawcy i przyklejeniem przez środowisko łatki “trudnych”. Gdzie zatem mają szukać pomocy? Do kogo może zwrócić się medyk, by nie zostać ze sprawą mobbingu pozostawiony sam sobie? I jak wyleczyć polską ochronę zdrowia z tej pełnej remisji i zaostrzeń przypadłości?
Przedsmak piekła
Problem mobbingu wciąż jeszcze bywa bagatelizowany. Niektórzy nadal umniejszają szkody, jakie wyrządza on na zdrowiu zarówno psychicznym, jak i fizycznym ofiar. W skrajnych przypadkach mobbing może doprowadzić do niemożności dalszego wykonywania zawodu. Oprócz problemów ze snem, zaburzeń lękowych, stanów depresyjnych i obniżenia poczucia własnej wartości, pracownicy doświadczający mobbingu często cierpią też na zaburzenia psychosomatyczne, kołatania serca, nadciśnienie tętnicze, bóle brzucha, wymioty i biegunki. Stają się wycofani, izolują się od innych ludzi. Co zatrważające – zdarza się, że ofiary mobbingu decydują się na popełnienie samobójstwa.
Słowo na “m”
Zanim jednak przeanalizujemy, jak wyglądają sprawy o mobbing i gdzie może zgłosić się szukający pomocy medyk, zastanówmy się – czym właściwie jest mobbing? Kodeks Pracy przedstawia następującą definicję:
“Mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym lub długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników”.
Jak objawia się szpitalny mobbing? Może mieć on formę zarówno agresji słownej czy przemocy niewerbalnej, nękania i dręczenia, dotyczyć np. braku udzielania zgody na urlop, publicznego umniejszania kompetencji zawodowych lekarza, zwłaszcza przy współpracownikach, zmuszania do podejmowania dyżurów w niedogodnych dla pracownika terminach, wykonywania obowiązków za przełożonego bez dodatkowego wynagrodzenia, blokowania możliwości rozwoju naukowego i zawodowego lekarza.
Wg Anny Brytek, mobbing należy odróżniać od konfliktów interpersonalnych w miejscach pracy, które nie zakłócają wzajemnych relacji między pracownikami.
W tym samym artykule przeczytać możemy m.in. że jest to zjawisko typowe dla instytucji, “w których pewne osoby lub grupy osób skupiają w swoich rękach nadmierną władzę”. Brzmi znajomo? Szpitalne oddziały to w polskiej rzeczywistości wciąż jeszcze małe, feudalne “państwa w państwie”, ściśle zhierarchizowane struktury, gdzie wiele zależy od stricte personalnych decyzji przełożonych. Oczywiście, są miejsca, w których panuje dobraatmosfera, a zgrany zespół lekarski jest dla siebie niemal jak wspierająca rodzina. Tylko że w przypadku, gdy czynnik ludzki zawodzi, taki system stwarza dogodny grunt do kiełkowania patologii.
Kwestia ceny
Niestety, to czy będący ofiarą mobbingu lekarz zdecyduje się zgłosić sprawę szpitalnym przełożonym czy zajmującej się tego typu kwestiami instytucji, w dużej mierze zależy od stabilności jego sytuacji finansowej. Trzeba jasno podkreślić – nie każdego stać na to, by z mobbingiem walczyć. Spory z pracodawcą, które mogą zakończyć się chwilowym bezrobociem i brakiem możliwości podjęcia zatrudnienia, są zbyt dużym ryzykiem dla kogoś, kto ma na utrzymaniu rodzinę czy spłaca kredyt mieszkaniowy. Co istotne, wynagrodzenia wielu medyków nie wynoszą aż tyle, by byli oni w stanie zebrać oszczędności pozwalające im na czasowe niewykonywanie zawodu. Z kolei dla młodych lekarzy w trakcie specjalizacji w trybie pozarezydenckim zdobycie tytułu specjalisty uzależnione jest od utrzymania miejsca pracy w podmiocie, z którym podpisali umowę na szkolenie specjalizacyjne.
Nie należy też zapominać o pozamaterialnych kosztach, jakie ponoszą “porywający się z motyką na słońce” medycy - ofiary mobbingu. Ostracyzm oddziałowego środowiska (“przecież tak było od zawsze…”, “a po co o tym mówić…”), niedopuszczanie do asystowania przy zabiegach operacyjnych, brak możliwości wzięcia urlopu w oczekiwanym terminie, niewyrażanie zgody na wyjazdy na konferencje naukowe, obciążanie dodatkowymi obowiązkami… Nic dziwnego, że w obawie przed konsekwencjami ujawnienia mobbera, lekarze często godzą się na takie, a nie inne traktowanie.
S.O.S. – Szpitalny Oddział Samopomocowy
Czym leczyć mobbing? Jakie powziąć kroki, by terapia poskutkowała?
Art. 94§1 Kodeksu Pracy nakazuje pracodawcy przeciwdziałanie mobbingowi. Zatem teoretycznie ofiary mobbingu w ochronie zdrowia powinny udać się do dyrekcji placówki. Niestety, w polskich szpitalach nadal nie są powszechne zespoły antymobbingowe, które mogłyby kompleksowo przeciwdziałać patologii w relacji lekarz-przełożony i rozwiązywać tego typu spory.
W OIL funkcjonują Komisje Ochrony Praw Lekarzy i Lekarzy Dentystów. Według statutu, ich zadaniem jest m.in.:
“działania na rzecz ochrony zawodu lekarza, w tym występowanie w obronie godności zawodu lekarza oraz interesów indywidualnych i zbiorowych członków samorządu lekarzy”.
Z kolei np. w warszawskiej OIL powołano Rzecznika Praw Lekarza, do którego telefonicznie, mailowo i osobiście mogą zgłosić się medycy doświadczający mobbingu. Jego interwencja może być pierwszym etapem próby rozwiązania sporu z dyskryminującym przełożonym.
Można też zgłosić się do istniejącego przy OZZL zespołu antymobbingowego.
Niestety, często jedynym rozwiązaniem dochodzenia swoich praw pozostaje droga sądowa. W przypadku lekarzy zatrudnionych na etacie, będzie to proces w sądzie pracy, z kolei medycy wykonujący swój zawód w oparciu o umowę kontraktową, mogą dochodzić rekompensaty za naruszenie dóbr osobistych w oparciu o przepisy Kodeksu Cywilnego.
Trzeba też pamiętać, że szpitale, choć skupiają w sobie jak w soczewce środowiskowe bolączki, nie są jedynymi przestrzeniami, w których do mobbingu dochodzi. Jego ofiarą może paść także lekarz pracujący w poradni, publicznej przychodni POZ czy w prywatnej klinice. Problem tkwi także w zbiorowej świadomości – nadal, jako środowisko, mamy trudności ze stawianiem granic, mówieniem “nie” przełożonym, brakuje nam odwagi, by bronić swoich interesów. Tego poniekąd się od medyków oczekuje – funkcjonowania w wadliwym systemie, dostosowywania do absurdalnych nieraz przepisów prawnych, wykonywania zawodu w zamian za pensje znacznie poniżej oczekiwań, leczenia mimo wszystko. Lekarz ma za zadanie pracować bez względu na okoliczności. To nie jest zjawisko nowe, mobbing trawi polski system ochrony zdrowia od dawna. W epoce “me too”, w świecie, w którym coraz głośniej mówi się o dyskryminacji, może nadszedł czas, by pozbyć się tej przypadłości raz na zawsze? Tu nie wystarczy leczenie zachowawcze.
Źródła
- A. Brytek “Fenomen mobbingu, czyli przemoc psychiczna w środowisku pracy”, Niebieska Linia nr 4/2004
- http://www.psychologia.edu.pl/czytelnia/133-praca/1515-fenomen-mobbingu-czyli-przemoc-psychiczna-w-srodowisku-pracy-anna-brytek.html (data ostatniego dostępu: 30.01.2021)
- www.ozzl.pl
- Uchwała ORL Bydgoskiej Izby Lekarskiej z dn. 15.04.2010 r.
- Strona Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie https://izba-lekarska.pl/monitor-lekarski/w-6-sprawach-o-mobbing-interweniowal-rzecznik-praw-lekarza-oil-w-warszawie/ (data ostatniego dostępu: 30.01.2021)
- Kodeks Pracy
- https://www.prawo.pl/zdrowie/mlodzi-lekarze-ofiarami-mobbingu,478099.html (data ostatniego dostępu: 29.01.20)