Respirator - historia wynalazku
W ostatnich dniach słyszymy o nich częściej, niż w całej historii ich istnienia. W związku z szalejącą pandemią i niezwykle ważną rolą, jaką pełnią w ratowaniu ludzkiego życia, warto przybliżyć historię powstania respiratora.
Już Galen twierdził, że oddychanie jest niezbędne do utrzymania życia. Jednak dopiero w 1543 Wesaliusz położył podwaliny pod teoretyczne podstawy sztucznego oddychania. Odkrył on, że można przywrócić życie zmarłemu zwierzęciu poprzez umieszczenie w tchawicy rurki, przez którą wdmuchuje się powietrze – w dużym uproszczeniu to, co wykonuje się dziś w oddziałach intensywnej opieki medycznej. Skuteczność sztucznej wentylacji została potwierdzona na posiedzeniu Królewskiego Towarzystwa Naukowego w 1667 za sprawą brytyjskiego przyrodnika Roberta Hooke’a. Przeprowadził on okrutny eksperyment – na otwartej klatce piersiowej psa udowodnił, że wdmuchując powietrze i pozwalając mu uciec przez wydrążone w miąższu otwory, zwierzę wciąż żyje, mimo, że płuca się nie ruszają. Potwierdził w ten sposób tezę, że kluczowy w podtrzymaniu życia jest ciągły napływ i wypływ gazu w płucach, a nie ich ruch, jak sądzono do tej pory.