Wyszukaj w publikacjach

18.01.2023 o 08:00
·

Kto odpowie za nieprawidłowości podczas budowy szpitala? – jest raport NIK

100%

Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak powstał i funkcjonował wrocławski tymczasowy szpital covidowy w Polsce. Chaotyczne działania, samowola budowlana, niegospodarne wydatkowanie publicznych pieniędzy – to tylko niektóre ze stwierdzonych nieprawidłowości. Koszty związane z organizacją i pracą lecznicy pochłonęły blisko 80 mln zł.

Chodzi o tymczasowy wrocławski szpital przy ul. Rakietowej 33, którego powstanie nadzorował wojewoda dolnośląski. Przedsięwzięcie zrealizowano na czterech nieruchomościach, głównie poprzez przebudowę istniejących na nich obiektów oraz budowę nowych, jak również wykonanie prac adaptacyjnych. Lecznicę budowano od początku listopada 2020 r. do początku marca 2021 r., a działała ona od marca 2021 r. do 31 maja 2021 r. oraz od 18 listopada 2021 r. do 8 marca 2022 r. Według kontrolerów z NIK, wojewoda nie przeprowadził potrzebnych analiz, a jego postępowanie było chaotyczne, w związku z czym lecznica była samowolą budowlaną. Ponadto wątpliwości urzędników budzi jej lokalizacja oraz koszty, jakie trzeba było ponieść w związku z powstaniem szpitala. Jak twierdzi NIK, wybór lokalizacji miał kluczowe znaczenie, gdyż determinował nie tylko skalę i zakres prac koniecznych do przeprowadzenia, ale i wysokość kosztów związanych z jego organizacją i funkcjonowaniem.

Obiekcje wzbudzają w szczególności: lokalizacja szpitala na gruntach prywatnych oraz wysokie koszty utworzenia szpitala

– czytamy w raporcie NIK.

Urzędnicy są zdania, że były lepsze lokalizacje, ale szpital z niewiadomych powodów stanął przy ul. Rakietowej. Według nich, nikt nie był w stanie wskazać, dlaczego powstał akurat w tym miejscu. Zdaniem urzędników nie przeprowadzono szerszego rozpoznania dotyczącego dostępności różnych potencjalnie możliwych do wykorzystania nieruchomości, nie skorzystano też z opcji wykorzystania na szpital tymczasowy obiektu jednego z wrocławskich szpitali prywatnych. Z informacji uzyskanych przez NIK wynikało, że co najmniej pięciu przedsiębiorców z branży budownictwa modułowego dysponowało w drugiej połowie października 2020 r. zasobami i technologią, która pozwalała na wybudowanie szpitala w tym systemie.

Wojewoda nie dysponował rzetelnie przeprowadzoną analizą potencjalnych lokalizacji pod kątem rekomendacji Ministra Zdrowia, które dotyczyły tworzenia szpitali tymczasowych. Nie powstał także żaden dokument, odzwierciedlający oceny bądź rekomendacje wszystkich osób uczestniczących w procesie wyboru lokalizacji szpitala tymczasowego we Wrocławiu na temat poszczególnych lokalizacji

– uważają kontrolerzy. 

Budowa pochłonęła ogromne środki

W raporcie NIK stwierdzono też, że doszło do „niegospodarnego wydatkowania środków publicznych w wielkich rozmiarach”. Z raportu wynika, że wojewoda zaakceptował i zrealizował prace adaptacyjne związane z budową szpitala tymczasowego w oparciu o zaproponowane przez przedsiębiorcę stawki, które w istotny sposób odbiegały od średnich stawek rynkowych, co w konsekwencji doprowadziło do zawyżenia kosztów budowy o ponad 11 mln zł. W sumie, koszty związane z organizacją i funkcjonowaniem szpitala tymczasowego we Wrocławiu sięgnęły ponad 79 milionów złotych. Kontrolerzy wskazali, że wojewoda nie sprawdził, kto jest właścicielem nieruchomości, na których stanął szpital tymczasowy. NIK wyjaśnia, że wojewoda dolnośląski zawarł umowę z przedsiębiorcą, by móc rozliczać się z budowy, ale „umowa ta bezpodstawnie wykraczała poza zakres objęty poleceniem, gdyż dotyczyła m.in. budowy nowych obiektów, co nie wynikało z decyzji Ministra Zdrowia”. Zdaniem NIK, umowa ta nie zabezpieczała też we właściwy sposób interesów Skarbu Państwa, a przewidziane w niej rozwiązania były wyjątkowo korzystne dla przedsiębiorcy i prowadziły do niegospodarnego bądź niecelowego wydatkowania przez wojewodę środków finansowych z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. 

Kontrakt nie określał limitu finansowania inwestycji, który stanowiłby górną granicę wydatkowania środków i ograniczał ryzyko ponoszenia nadmiernych kosztów, będących wynikiem ewentualnego zawyżania cen przez przedsiębiorcę. Nadmiernie wypłacono przedsiębiorcy ok. 1,4 mln zł. Na podstawie postanowień umowy płacono również za najem wszystkich pokoi hotelowych, w sytuacji niewielkiego ich wykorzystywania, co doprowadziło do nadmiarowego wydatkowania ok. 1,2 mln zł

– zaobserwowali kontrolerzy. 

NIK znalazła także szereg innych nieprawidłowości. Okazuje się, że zbudowano halę apteki, która nie była użytkowana w pełni i w sposób pierwotnie założony. Na cel ten wydano ok. 1,8 mln zł. Niepotrzebnie stworzono przestrzeń na potrzeby zapewnienia w placówce oddziału intensywnej terapii, co pochłonęło ok. 5 mln zł. Ponadto, w trakcie budowy nie prowadzono standardowej dokumentacji budowy.

Kluczowa dla odwzorowania przebiegu i efektów zrealizowanego przedsięwzięcia była w zasadzie jedynie powykonawcza dokumentacja projektowa. Nie odzwierciedlała ona jednak w pełni tego, co zostało zrobione i z jakim skutkiem. Niektóre z rozwiązań architektonicznych, technicznych i budowlanych były błędne, a szpitalowi nie zapewniono w pełni właściwej ochrony przeciwpożarowej

– informują kontrolerzy. 

Rzecznik rządu: Jeśli będzie zawiadomienie do prokuratury, będą działania

Do raportu Izby odniósł się na konferencji prasowej Piotr Müller, rzecznik rządu, który powiedział, że „NIK ma prawo dokonywać oceny i każde tego typu zarzuty muszą być analizowane".

Jeżeli będzie złożone zawiadomienie do prokuratury przez NIK, to wtedy będzie to rozpatrywane zgodnie z procedurami. Pamiętajmy, że w czasie covidu te decyzje powstawały w określonych, trudnych warunkach i one też generowały z tego powodu większe ryzyka, jeżeli chodzi o szybkość podejmowania decyzji. Trzeba było wyważyć, czy podjąć decyzję szybciej, żeby uratować ludzi, czy przedłużać ją procedurami, żeby zachować biurokratyczne elementy podejmowania decyzji. Ten złoty środek trzeba było wtedy znaleźć

– powiedział rzecznik rządu.

Na zarzuty kontrolerów z NIK odpowiedział też Jarosław Obremski, wojewoda dolnośląski.

Nie jest to szpital najdroższy w Polsce o zarówno pod względem nominalnym w przeliczeniu na pacjenta, jak i w przeliczeniu na łóżko. Po drugie proszę zwrócić uwagę, że inną sprawą jest adaptacja szpitala, a inną jego adaptacja i rozbudowa

– mówił wojewoda.

Zaznaczał też, że budując i wyposażając szpital w czasie covidu, trzeba było płacić wykonawcom więcej, bo potrzebne były szybkie działania. Jarosław Obremski odniósł się także do zarzutów dotyczących lokalizacji lecznicy. Jego zdaniem, była ona „optymalna”. 

Proszę tych, którzy to negują, by potrafili wytłumaczyć dlaczego inna lokalizacja byłaby korzystniejsza

– powiedział wojewoda.

Źródła

  1. Naczelna Izba Kontroli

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).