Wyszukaj w publikacjach

Kolejki osób oczekujących na przeszczep wciąż się wydłużają, a lista dawców niestety nie zwiększa się proporcjonalnie do potrzeb. Rekordzista roku 2020 miał oczekiwać na przeszczep 12 lat! Jak w takiej sytuacji mieć nadzieję na szczęśliwe zakończenie i wyzdrowienie? Transplantacja powinna być kojarzona z nową szansą, w końcu uznawana jest za metodę ratującą życie, gdy własne narządy stają się niewydolne. Niestety, ciągły niedobór organów, niedoszacowana i nieaktualizowana od 2013 roku wycena procedur transplantacyjnych, a także wybuch pandemii COVID-19 pogłębiły trwający w Polsce od lat kryzys.
Ocena Narodowego Programu Rozwoju Medycyny Transplantacyjnej
Naczelna Izba Kontroli postanowiła dokładnie przyjrzeć się polskiej transplantologii i ocenić trwający od 2011 do 2021 roku Narodowy Program Rozwoju Medycyny Transplantacyjnej. Jak się okazuje, realizacja aż czterech spośród ośmiu celów programu została oceniona negatywnie. Przez sześć lat (!) nie dokonano oceny rzeczywistych potrzeb dotyczących przeszczepiania poszczególnych narządów i nie przeprowadzono analizy ekonomicznej dotyczącej kosztów przeszczepiania narządów, a w 2017 r. cel ten w ogóle został usunięty z Programu decyzją Ministra Zdrowia. Biorąc pod uwagę długą listę osób oczekujących na przeszczep narządów, ta decyzja szokuje. Co więcej, koszty transplantacji są ogromne - kontrola wykazała, że wydatki ponoszone przez szpitale w związku z realizacją procedur transplantacyjnych były z reguły wyższe od przychodów uzyskanych z tego tytułu. Wydaje się więc, że aktualna wycena świadczeń transplantacyjnych przez NFZ jest nieproporcjonalnie niska w stosunku do kosztów ponoszonych przez szpitale. Nie wiadomo również, które narządy obecnie są szczególnie potrzebne - chociażby czy te od żywych czy zmarłych dawców.
Szczegółowo przeprowadzona analiza rzeczywistych potrzeb mogłaby ukazać, że np. najbardziej pożądanymi narządami są obecnie te, które można uzyskać od żywych dawców, co między innymi, przy odpowiednim zaangażowaniu środowiska medycznego pozwoliłoby znacznie zredukować kolejki i dać wielu osobom szansę na życie w zdrowiu. Przypomnijmy, że w transplantologii wykorzystywane są głównie narządy pochodzące od dawców zmarłych, ale nerki i fragmenty wątroby mogą być pobrane od dawców żywych. W Polsce jednak odsetek takich transplantacji jest szokująco mały - najniższy w Europie. Aż trzykrotnie częściej nerki przeszczepia się w Czechach, siedmiokrotnie w Niemczech, Hiszpanii i Francji, a w Holandii transplantację nerki wykonuje się 27 razy częściej.
Kto może zostać dawcą w Polsce?
Zgodnie z Kodeksem Etyki Lekarskiej, narządy od osób zmarłych mogą być przeszczepianie pod warunkiem, że osoby te za życia nie wyraziły sprzeciwu. Pobranie komórek, tkanek lub narządów od żyjącego dawcy dla celów transplantacji jest możliwe tylko w przypadku osoby dorosłej, za jej pisemną, dobrowolną zgodą i po otrzymaniu informacji na temat wszelkich możliwych następstw zabiegu. Co ważne, przeszczep komórek, tkanek lub narządu od żywego dawcy na rzecz osoby niespokrewnionej z biorcą wymaga zgody sądu.
Program zakładał wzrost liczby przeszczepień zarówno z wykorzystaniem narządów od zmarłych dawców, jak i od żywych. Szacowano, że do 2021 roku nastąpi wzrost o co najmniej 100 % w przypadku przeszczepień od zmarłych dawców, a przeszczepień od żywego dawcy o co najmniej 500 % w stosunku do 2009 roku. Niestety, celów tych nie udało się zrealizować. Do 2019 – czyli ostatniego roku przed pandemią, liczba transplantacji wszystkich narządów wzrosła zaledwie o 40%, a liczba przeszczepień nerki od żywego dawcy o 126%. Oznacza to, że cel programu nie został osiągnięty nawet w połowie.
Kim jest koordynator transplantacyjny?
W Polsce organizacją i koordynacją przeszczepów zajmuje się Centrum Organizacyjno-Koordynacyjne ds. Transplantacji „Poltransplant”. Jednym z podstawowych zadań „Poltransplantu”, które wynikało z programu, było tworzenie stanowisk koordynatorów i budowa krajowego systemu koordynatorów transplantacyjnych. Niestety, z kontroli przeprowadzonej przez NIK wynika, że wzrost liczby koordynatorów transplantacyjnych nie miał istotnego wpływu na zwiększenie liczby pobranych i przeszczepionych narządów. Okazuje się więc, że ten pomysł był albo źle rozwiązany, albo niekoniecznie potrzebny.
"PILNY’’ przeszczep, a rzeczywistość
Z ustaleń kontroli wynika, że w latach 2016-2021 czas oczekiwania na przeszczep sukcesywnie się wydłużał. W 2016 roku rekordziści na transplantację czekali ponad 4 lata, a w 2020 roku nawet 12 lat. Biorąc pod uwagę, że osoby zakwalifikowane do przeszczepu narządu mają ich całkowitą niewydolność, jest to balansowanie na granicy ogromnego ryzyka. Pandemia COVID-19, która wybuchła w 2019 roku jeszcze bardziej pogłębiła dramat polskiej transplantologii. Aż o 13 % zmniejszyła się liczba szpitali zgłaszających możliwość pobrania narządów, a tym samym liczba dawców spadła o 26%. Finalnym efektem, było zredukowanie liczby wszystkich pobranych narządów o blisko 20%. Liczba potencjalnych dawców zgłaszanych przez szpitale w latach 2016-2021 wynosiła 3442 osoby (najmniej zgłoszonych osób było w 2020 roku - czyli w szczytowym momencie pandemii). Natomiast w tym samym okresie, łączna liczba dawców rzeczywistych wyniosła 2666.
Pozostaje pytanie - skąd tak duża rozbieżność?
Czy jest jakaś szansa na poprawę sytuacji polskiej transplantologii? Prawdopodobnie nadzieją na lepsze zmiany mogłoby być wznowienie prac nad nowelizacją ustawy "Prawo transplantacyjne", które zostały "wstrzymane bezterminowo". Ministerstwo Zdrowia prace nad zmianami w tej ustawie rozpoczęło w 2017 r. i nadal nie zostały one wprowadzone w życie. Uaktualnienie przepisów dotyczących transplantacji za niezbędne uznały Krajowa Rada Transplantacyjna i Polskie Towarzystwo Transplantacyjne. Kolejny kluczowy element to praca nad świadomością i zaangażowaniem środowisk medycznych w ratowanie polskiej transplantologii. Choć temat transplantacji jest szczególnie istotny i ważny, to przez fakt, że stanowi niewielki odsetek wykonywanych codziennie procedur, jest często po prostu pomijany. Szpitale nierzadko zaniedbują identyfikowanie i zgłaszanie potencjalnych dawców narządów. W kontrolowanym okresie placówki zgłosiły jako potencjalnych dawców jedynie 1,5% wszystkich zmarłych pacjentów na oddziałach z tzw. potencjałem dawstwa. To zdecydowanie za mało. Miejmy nadzieję, że raport NIK wywoła poruszenie wśród ministrów i za parę lat chociaż trochę zbliżymy się do transplantacyjnych standardów europejskich.
Źródła
- https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/polska-transplantologia-w-kryzysie.html (ostatni dostęp 12.07.2022)
- https://www.nik.gov.pl/kontrole/P/21/056/ (ostatni dostęp 12.07.2022)