Wyszukaj w publikacjach
Co grozi lekarzowi za szerzenie fałszywych informacji?

Lekarz nie może propagować postaw antyzdrowotnych czy publikować informacji o zdrowiu, które są fałszywe bądź są manipulacją, ponieważ podlega odpowiedzialności zawodowej. Nie dotyczy to jednak prezentowania poglądów, niezgodnych z przeważającym stanowiskiem nauki, jeśli są one oparte na rzetelnych badaniach naukowych. Ograniczenie możliwości prezentowania naukowych, choć mniejszościowych twierdzeń, może mieć negatywny wpływ na rozwój badań – podkreśla Rzecznik Praw Obywatelskich.
Sprawa dotyczy krążącego w internecie „Listu otwartego polskich lekarzy, naukowców i pracowników służby zdrowia do polskich władz oraz mediów", oraz „Apelu naukowców i lekarzy w sprawie szczepień na koronawirusa SARS-CoV-2”, w których grupa lekarzy i naukowców podważa zasadność i bezpieczeństwo szczepień przeciwko wirusowi SARS-CoV-2. Po publikacji apeli, okazało się, że niektórzy podpisani pod nimi eksperci nie znali treści listu. Zbulwersowane środowisko medyczne domagało się reakcji samorządu lekarskiego. Grzegorz Wrona, Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej w samorządzie lekarzy wszczął postępowanie, by wyjaśnić sprawę. Wysłał pisma do osób podpisanych pod listem z prośbą o złożenie wyjaśnień. Brak odpowiedzi od podpisanych lekarzy miał być uznany jako przyznanie się, że samodzielnie się pod nim podpisali bądź wyrazili zgodę na umieszczenie ich nazwisk w liście. Rzecznik Praw Obywatelskich napisał do Grzegorza Wrony w sprawie jego działań, podejmowanych wobec sygnatariuszy owego listu.
RPO o sygnatariuszach listu
Jak zaznacza RPO, z art. 71 zd. 2 Kodeksu Etyki Lekarskiej wynika, że lekarz, również poza pracą zawodową, nie może propagować postaw antyzdrowotnych.
Tym samym nie wyklucza odpowiedzialności zawodowej lekarza publikowanie przez niego informacji dotyczących zdrowia, które są fałszywe bądź stanowią manipulację. Równocześnie jednak prezentowanie poglądów, które nie pozostają w zgodzie z przeważającym stanowiskiem nauki, jeśli tylko znajdują oparcie w rzetelnych badaniach naukowych, nie może prowadzić do podejmowania względem lekarzy działań dotyczących odpowiedzialności zawodowej – uważa RPO.
I dodaje, że ograniczenie możliwości prezentowania naukowych, choć mniejszościowych twierdzeń, może mieć negatywny wpływ na rozwój działalności naukowej, która dążyć winna do zgłębienia prawdy, tj. do „ustalenia obiektywnie weryfikowalnego opisu rzeczywistości”. Dlatego RPO zwraca uwagę na konieczność uwzględnienia w toczących się postepowaniach wszelkich dowodów, w tym m.in. ewentualnych wiarygodnych badań potwierdzających bądź zaprzeczających tezom głoszonym przez sygnatariuszy wystąpień.
Akt milczenia nie jest przyznaniem się do winy
Wątpliwości RPO budzi zawarta w kierowanych do lekarzy pismach informacja, że brak odpowiedzi na pismo Grzegorza Wrony będzie oznaczał przyznanie się do faktu bycia sygnatariuszem listu bądź apelu.
Sam akt milczenia nie może być utożsamiony z przyznaniem określonych faktów. Przyjęcie takiej koncepcji pozostawałoby w sprzeczności ze stosowanym odpowiednio w postępowaniach ws. odpowiedzialności zawodowej lekarzy art. 74 § 1 Kodeksu postępowania karnego, z którego wynika brak obowiązku oskarżonego dowodzenia swojej niewinności oraz dostarczania dowodów na swoją niekorzyść. Przyjmuje się, że oskarżony ma prawo do milczenia, z którego nie można wywodzić negatywnych konsekwencji dla oskarżonego – dodaje RPO.
Zastępca RPO Stanisław Trociuk poprosił Grzegorza Wronę o stanowisko w sprawie.
Źródła
- RPO