Andrzej Szczeklik jako autor książek - recenzja "Katharsis", "Kore" i "Nieśmiertelności"
Gdy szukałam w internecie książek Andrzeja Szczeklika, zamawiałam je i wreszcie gdy otwierałam wydaną na pięknym papierze pozycję „Katharsis”, bałam się, że się zawiodę. O Szczekliku słyszałam wiele, jego „Choroby wewnętrzne” znać musiałam do Lekarskiego Egzaminu Końcowego na wyrywki. A teraz chciałam oderwać się od czytania do egzaminów, od zapamiętywania szczegółów, od czytania mechanicznego, by zażyć ten humanistyczny lek na ból duszy.
Książki prezentowały się nadzwyczaj pięknie. Otworzyłam pierwszą z nich. Jeden rozdział, drugi, trzeci i wiedziałam, że będzie to lektura zgoła inna niż „Choroby wewnętrzne”. Będzie to uczta.
Andrzej Szczeklik pisze o medycynie, o swoim zawodzie, o swojej pacji i właśnie pasja te książki charakteryzuje. Ujęcie mitologiczne, przeplatane z kontekstami historycznymi, pozwala zrozumieć nam problemy medycyny dawnej i współczesnej, tak niewiele czasem się od siebie różniące. Autor zahacza o problemy etyczne, proces umierania i narodzin, czy o zwykłe dylematy młodego klinicysty.
Polecane artykuły