Wyszukaj w publikacjach

Trzecia fala epidemii zmusiła rząd do nowych rozwiązań, które zostały przedstawione przez Ministra Zdrowia na ostatniej konferencji. Obostrzenia regionalne, dystans, dezynfekcja, maseczki… i szpitale tymczasowe. Czy to właściwe kroki? Kto będzie skierowany do pracy w przygotowywanych przez Ministerstwo jednostkach?
Podczas ostatniej, piątkowej, konferencji, Minister zdrowia Adam Niedzielski, ocenił bieżącą sytuację epidemiologiczną i podkreślił powracający trend wzrostowy w odniesieniu do liczby nowych zakażeń wirusem Sars-Cov-2. Ostatnie dni pokazują ok. 15 tys. nowych przypadków chorych, co automatycznie przekłada się na większe obłożenie szpitali. Z tygodnia na tydzień liczba ta rośnie mniej więcej o ⅓ - tak jak rośnie liczba testów zlecanych przez lekarzy POZ w celu wykrycia zakażenia. Została też przedstawiona sytuacja epidemiczna w poszczególnych regionach kraju. W dalszym ciągu najwyższy wskaźnik dziennej liczby zachorowań w przeliczeniu na 100 tys. mieszańców odnotowuje się w województwie warmińsko-mazurskim (57,4). Na drugim miejscu plasuje się województwo pomorskie ze wskaźnikiem bliskim 45, a tuż za nim, powyżej średniej krajowej (30) mamy województwa: mazowieckie, lubuskie, kujawsko-pomorskie i podkarpackie. Minister tłumaczy tę sytuację nowymi wariantami koronawirusa, które rzekomo dominują we wspomnianych regionach. Z tego powodu podtrzymuje zaostrzenie obostrzeń w woj. warmińsko-mazurskim i wprowadza je w woj. pomorskim, ale dopiero od 13 do 20 marca. Zastanówmy się chwilę nad logiką takiego postępowania. Konferencja odbyła się 5 marca. Jeżeli ministerstwo stoi na stanowisku zamykania infrastruktury w regionach o najwyższych wskaźnikach zachorowalności, działając możliwie jak najszybciej, to dlaczego na wdrożenie ograniczeń mieszkańcy woj. pomorskiego mają czekać ponad tydzień? Jaka jest w ogóle logika regionalnej izolacji, która jest odkładana w czasie, w sytuacji, kiedy ludzie przemieszczają się między województwami, chociażby z powodu pracy?
Na konferencji został przedstawiony plan działań, jakie zostaną podjęte z uwagi na rosnącą liczbę zakażeń, określaną przez Ministra jako trzecia fala epidemii. Tym razem w pierwszej kolejności nie będą wyznaczane jednostki zajmujące się pacjentami COVID-19 w szpitalach wojewódzkich, powiatowych, a otwierane czy przywrócone do funkcjonowania zostaną szpitale tymczasowe. Rozwiązanie to jest bardzo znaczące - z jednej strony w systemie szpitalnym nie będziemy mieć do czynienia z przeznaczeniem ogromnej liczby łóżek dla pacjentów z koronawirusem. Sytuacja ta prowadziła do deficytów miejsc dla chorych bez infekcji COVID-19, którzy, mimo swoich ciężkich stanów zdrowia, nie mieli zapewnionych miejsc hospitalizacji nawet w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od miejsca zamieszkania. Z drugiej strony uruchomienie szpitali polowych wiąże się z zapewnieniem kadry pracowniczej dla tych jednostek. Jak stwierdził Minister:
"Wojewodowie (...), deklarują, że to są dwa, trzy dni, kiedy będzie pełna funkcjonalność, gotowych skądinąd infrastrukturalnie szpitali, wyposażonych w cały sprzęt, respiratory i inne wyposażenie”.
Dodał, że w wyniku tych działań baza łóżkowa będzie się systematycznie powiększała. Tylko co z bazą pracowniczą? Czy powrócą oddelegowania do pracy w szpitalach tymczasowych? Czy w związku z brakami kadrowymi w szpitalach, do pracy zostaną skierowani najmłodsi lekarze - stażyści, rezydenci? Póki co możemy tylko spekulować. Rząd podejmuje decyzje z dnia na dzień, czasem niestety bez głębszych analiz i rozmowy z przedstawicielami środowiska medycznego. Pandemia trwa już rok, paraliż ogarnia nadal cały świat. Patrząc jednak na sytuację w kraju - chaos i zmiana za zmianą w przypadku szczepień, obostrzenia pozbawione sensu i wprowadzane bez związków przyczynowo skutkowych, nic nie zapowiada, aby trzecia fala przyniosła nam chociaż racjonalne, wypracowane przez ekspertów, schematy postępowania.