Wyszukaj w publikacjach

31.01.2023 o 15:56
·

Ratowanie życia to nie przestępstwo – konferencja NIL

100%

Podczas konferencji na temat idei no-fault w kontekście procedowanego obecnie w Sejmie projektu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta lekarze omówili postulaty swojego środowiska dotyczące bezpiecznego leczenia.

Ratowanie życia to nie przestępstwo, nie chcemy być traktowani jak przestępcy, ale jak ludzie, którzy odpowiedzialnie wykonują swój zawód, zgodnie z wiedzą medyczną i etyką lekarską

– podkreślali.

Zdaniem dr n. med. Klaudiusza Komora, wiceprezesa Naczelnej Rady Lekarskiej, specjalisty chorób wewnętrznych i kardiologii, w ochronie zdrowia obserwujemy dwa niepokojące zjawiska – coraz częstsze informacje o zamykanych oddziałach szpitalnych przez brak personelu oraz małe zainteresowanie specjalizacjami zabiegowymi.

To powoduje, że coraz bardziej odczuwamy niedobór specjalistów, zaczyna dawać znać o sobie tzw. luka pokoleniowa, dziś średni wiek specjalisty to 58 i więcej lat. Należy się zastanowić, jakie są przyczyny tych zjawisk. Najważniejszej roli nie odgrywa już aspekt finansowy, młodzi ludzie przed wyborem specjalizacji patrzą na bezpieczeństwo wykonywania zawodu. W Polsce, w świetle obecnego prawa, za każde nawet niezawinione zdarzenie medyczne lekarz może być ścigany i skazany na karę więzienia. Ratowanie życia to nie przestępstwo, my nie chcemy być traktowani jako potencjalni przestępcy

– mówił wiceprezes NRL.

W grudniu ubiegłego roku do Sejmu wpłynął rządowy projekt ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta, który, zdaniem medyków, odbiega od projektu, który był przesłany do konsultacji w lipcu 2021 r.

Założenia w tym projekcie zmieniły się do tego stopnia, że można powiedzieć, że nie był on z nami konsultowany. Stanowi on wypaczenie idei no-fault. Na podstawie stanowiska prezydium NRL i POL przekazaliśmy posłom wszystkich opcji nasze uwagi i za mały sukces możemy uznać to, że projekt został skierowany do pracy w podkomisjach. Mamy nadzieję, że posłowie uwzględnią nasze postulaty i wprowadzą nasze poprawki

– dodał.

Dla środowiska szczególnie ważna jest poprawka dot. art. 62 mówiąca o tym, że ratowanie życie nie jest przestępstwem i nie powinno być karane tak, jak karze się przestępców.

Naczelna Rada Lekarska na ostatnim posiedzeniu przyjęła stanowisko, w którym jest nasz samorządowy projekt dot. bezpieczeństwa w leczenia i projekt ten podkreśla to, co jest dla nas najważniejsze, tzn. że prawdziwe bezpieczeństwo w ochronie zdrowia powinno się opierać na 3 filarach: na dobrze działającym rejestrze zdarzeń niepożądanych, prawidłowym systemie rekompensat dla pacjentów za niepożądane zdarzenia medyczne i trzeci punkt dotyczy zniesienia z personelu stresu i nadmiernego obciążenia podczas pracy wynikającego z zagrożenia w postaci kary. Mamy nadzieję, że prace, które toczą się w Sejmie, pozwolą przyjąć w Polsce system oparty na prawdziwych zasadach no-fault, bo to, co teraz jest projektem, nie spełnia ani założenia podstawowego, którym jest poprawa jakości, ani oczekiwań pacjentów ani lekarzy

– mówił dr Komor.

I podkreślił, że w przypadku idei no-fault nie chodzi o bezkarność dla lekarza.

Nie chodzi o to, byśmy byli bezkarni. Tych, którzy pracują niezgodne z kodeksem etyki, chcemy wyławiać i odpowiednio karać jako samorząd. Chodzi o to, by lekarz, operując pacjenta zgodnie z wiedzą medyczną, najlepiej jak umie, nie miał w głowie, że postępuje jak przestępca, bo jeśli coś się nie uda, to może on pójść do więzienia

– dodał. 

Lekarz czuje oddech prokuratora na plecach?

Obecny na konferencji Piotr Pawliszak, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie, który przewodniczy pracom samorządu nad powstającym w NIL projektem ustawy o bezpieczeństwie leczenia, przedstawił analizę postulatów samorządu lekarskiego. Przytoczył dane Komitetu Ergonomii PAN z 2019 r., które pokazują, że do 90 proc. zdarzeń niepożądanych w ochronie zdrowie dochodzi w wyniku błędnego planowania, złej organizacji lub wad trybu udzielania świadczeń medycznych.

Aby wyeliminować błędy, należałoby wyeliminować czynnik ludzki. Musimy sobie jednak radzić inaczej. Idea systemu no-fault musi się opierać na 3 filarach. Idea ta nie oznacza ucieczki spod prawa, a jest to wyraz odpowiedzialnego kreowania legislacji i odpowiedzialności społecznej samorządu lekarskiego. Błędnym skojarzeniem jest to, że zdarzenie niepożądane to błąd ludzki. Sytuacja jest dużo bardziej złożona. W Polsce w 2019 r. udzielono 326 mln porad ambulatoryjnych i odbyło się 7,5 mln hospitalizacji. Wiemy, że nikt na świecie nie poradził sobie z eliminacją zdarzeń niepożądanych. Z różnych raportów WHO i UE wynika, że zdarzenia niepożądane dotyczą ok. 10 proc hospitalizacji, co w naszym przypadku oznaczałoby ok. 750 tys. zdarzeń niepożądanych rocznie, różnego kalibru. Te dane pochodzą wyłącznie z sektora publicznego. Dlatego bardzo ważny jest fundusz zdarzeń kompensacyjnych. W tej idei osią systemu i głównym adresatem jest pacjent

– mówił Piotr Pawliszak.

Ponadto zwrócił uwagę, że przy galopującej obecnie inflacji, częściej należy rewaloryzować kwoty rekompensat, a przyjęte mechanizmy powinny dotyczyć również prywatnej ochrony zdrowia.

Ważny jest również koordynator poważnych następstw zdrowotnych, który pomaga pacjentowi poruszanie się po meandrach systemu po zdarzeniu niepożądanym i ułatwia powrót do zdrowia

– dodał.

Jak podkreślił, ostatnim elementem układanki jest odpowiedzialność karna.

Powinniśmy dążyć do kultury sprawiedliwego traktowania i ograniczenia sankcji na rzecz poprawy bezpieczeństwa. A sankcji względem medyków jest dużo. Głównie to uporczywe szukanie winnych, widmo więzienia, presja, atmosfera strachu zwłaszcza w specjalizacjach zabiegowych, natomiast atmosfera prawna powinna służyć pełnej transparentności. Co 4 badanie i co 5 konsultacja specjalistyczna zlecane są przez lekarzy ze strachu przed konsekwencjami ewentualnego braku zlecenia

– mówił Piotr Pawliszak.

I dodał, że zgodnie z zaleceniami Rady Unii Europejskiej z czerwca 2009 r., kraje członkowskie powinny „zachęcać pracowników opieki zdrowotnej do czynnego zgłaszania zdarzeń niepożądanych przez zapewnienie atmosfery: otwartości, uczciwości i niewymierzania sankcji”. Pawliszak przytoczył dane pokazujące, że w latach 2018-2022 w prokuraturze było 14 tys. spraw, z czego 5 proc. prokuratorzy skierowali do sądu. Z kolei w pionie odpowiedzialności zawodowej w tym samym czasie rzecznicy zajmowali się ponad 12 tys. spraw, a oskarżenie do sądu skierowali w przypadku 14,5 proc. spraw.

Panuje kultura strachu

Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów, przyznał, że przed nim 40 lat pracy w systemie ochrony zdrowia i zdaje sobie sprawę, że nie jest nieomylny, że sprzęt, na którym będzie pracować, nie jest niezawodny i że będzie dochodzić do zdarzeń niepożądanych.

W związku z tą świadomością mam pewne oczekiwania. W takiej sytuacji chciałbym móc wyjaśnić pacjentowi, co się stało, jak do tego doszło, jak to wpłynie na proces leczenia, jak można mu pomóc, by uzyskał rekompensatę. Nie chcę stawać z pacjentami na sali sądowej, chcę się skupić na leczeniu, a nie głowić się nad tym, jak wygląda to z perspektywy prawnej. To wszystko musi się odbywać przy świadomości, że jeśli ja zgłoszę, że coś się wydarzyło, to zostanie zanalizowane i na każdym szczeblu organizacyjnym ochrony zdrowia będą wyciągnięte wnioski i podjęte kroki, by w przyszłości do takich zdarzeń dochodziło jak najrzadziej

 – mówił.

Zdaniem Goncerza mamy obecnie kulturę strachu.

W trakcie studiów medycznych notorycznie słyszymy o tym, że mamy się obawiać konsekwencji prawnych. To dlatego młodzi lekarze nie chcą wybierać specjalizacji zabiegowych. Oni słyszą, że jak np. wybiorą ginekologię i położnictwo, to muszą się liczyć z tym, że będą mieli wiele spraw w sądzie. To sprawia, że młodzi rezygnują, oni nie chcą się obawiać, nie chcą odczuwać lęku w pracy

– mówił.

I podkreślił, że w Polsce lekarze chcą systemu, który „traktuje lekarzy i pacjentów jak ludzi, którzy mają prawo do bezpiecznego i godnego leczenia”.

Ja bym chciał być tym pokoleniem, które koleżankom i kolegom nie przekaże strachu, obaw, a będzie poświęcało czas na kultywowanie pasji, odpowiedzialności. Ale do tego potrzeba zmian legislacyjnych

– mówił.

Jak powinna wyglądać idea no-fault?

Kluczowe elementy, które podsumowują rozwiązania oparte na idei no-fault to: wzrost bezpieczeństwa pacjentów poprzez systemowe analizy zdarzeń niepożądanych i opracowywanie raportów bezpieczeństwa we współpracy ze środowiskami pacjenckimi, samorządami zawodowymi; obecność w zespołach reprezentantów środowisk pacjenckich, co powoduje większą przejrzystość procedury i wzmacnia tzw. mandat demokratyczny takiego organu – to wpływa na transparentność procedur, a udział ekspertów również komplementarnie dokłada się do sprawiedliwości; poprawa zdrowia psychicznego pacjentów i lekarzy, komfortu wykonywania zawodu; szybsze niż sądowe rozstrzygnięcia spraw wpływają również na zdrowie fizyczne i dobrostan ekonomiczny, na możliwość powrotu do pracy.

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).