Osocze ozdrowieńców a sprawa COVID-19

Zapisuję
Zapisz
Zapisane

Do wypuszczenia na rynek nowego leku przeciwko COVID-19 może upłynąć wiele lat. Prowadzimy nierówną walkę z czasem, dlatego tak istotne jest potwierdzenie skuteczności już istniejących terapii. Na chwilę obecną obiecujące wydają się chlorochina, lopinawir/rytonawir, remdesiwir [1] oraz… osocze ozdrowieńców.

Pasywna terapia przeciwciałami nie jest nowym pomysłem, wykorzystywana już była bowiem w empirycznym leczeniu wirusów MERS (2015r.), Ebola (2014r.), czy grypy A/H1N1 (2009r., 1918r.) [2]. Doświadczenie pokazuje, że terapia ta nie wywołuje poważnych efektów ubocznych, co szczególnie istotne przy jej eksperymentalnym stosowaniu. Dotychczas ukazało się jedynie jedno badanie sugerujące jej skuteczność [3]. 5 pacjentom (wiek 36-65, 2 kobiety) w stanie krytycznym przetoczono osocze krwi z immunoglobulinami anty-SARS-CoV-2 (IgG). U 4 z nich zaobserwowano spadek temperatury po 3 dniach oraz ustąpienie objawów ARDS po 12 dniach. W dwa tygodnie od transfuzji 3 pacjentów zostało pomyślnie odłączonych od respiratora. Na stan z 25 marca, 3 pacjentów wypisano ze szpitala, 2 pozostaje w stanie stabilnym.

Zaloguj się

Zaloguj się przez Google
badanie
covid-19

Dołącz do dyskusji


Polecane artykuły