Wyszukaj w publikacjach

20.08.2022
·

Rozmowa z lek Olegiem Nowakiem pełnomocnikiem NRL ds. lekarzy z niepełnosprawnościami

100%

Rozmowa z Olegiem Nowakiem, lekarzem w trakcie specjalizacji z radiologii, pełnomocnikiem NRL ds. lekarzy z niepełnosprawnościami.

W radiologii nie ma barier.

– Naczelna Rada Lekarska po raz pierwszy powołała pełnomocnika ds. lekarzy z niepełnosprawnościami. Łukasz Jankowski, prezes NIL tłumaczył, że docierały do niego sygnały od lekarzy z niepełnosprawnościami o kłopotach z procedurami oraz absurdach utrudniających i blokujących im możliwość kształcenia czy pracy. Funkcję pełnomocnika powierzył panu. O tym, co nie działa i jak mogłoby lepiej działać, najlepiej wiedzą ci, których to bezpośrednio dotyczy. Był pan zaskoczony wyborem?

Tak. Prezes NIL skontaktował się ze mną, ale inicjatorem tego pomysłu jest dr Adrian Filip, rezydent pediatrii, który także jest osobą z niepełnosprawnością i mierzy się z rozmaitymi trudnościami. Z naszych spotkań wykiełkowała myśl, że warto powołać pełnomocnika, który zajmie się sprawami i problemami lekarzy z niepełnosprawnościami. Nie spodziewałem się, że zostanę powołany. Musiałem się zastanowić zanim podjąłem decyzję. Nigdy wcześniej nie działałem w samorządzie, ale dostałem zapewnienie, że mogę liczyć na pomoc kolegów z samorządu. Połączenie pracy zawodowej z funkcją pełnomocnika da się oczywiście pogodzić, ale z pewnością na pracę w samorządzie będę musiał poświęcić sporo czasu. 

– Ilu jest lekarzy i lekarek z niepełnosprawnościami w Polsce?

Tego jeszcze nie wiemy, bo nikt nie prowadzi takich statystyk, ale planujemy policzyć. Chcemy dotrzeć do jak najszerszej grupy. Wiem, że nie będzie to łatwe, bo jest spora grupa lekarzy, która zrzeka się orzeczeń, obawiając się konsekwencji, np. problemów związanych z godzinami pracy. Chciałbym doprowadzić do tego, by nie musieli tego robić, by mogli normalnie pracować, korzystając z przysługujących im ułatwień związanych z orzeczeniem. By mogli wykonywać swój zawód, a posiadanie orzeczenia nie przekreślało ich szans na dalszą pracę w zawodzie. Pragnę podkreślić, że na świecie niepełnosprawny lekarz nie jest zaskoczeniem. Są medycy, którzy będąc na wózkach inwalidzkich nadal są chirurgami i wykonują swoją pracę. Są też niewidomi czy niesłyszący lekarze. Jeden z lekarzy w USA – chirurg – ma specjalny wózek, który się pionizuje i może on stać przy stole operacyjnym i operować. 

– A z jakich ułatwień pan korzysta w swojej codziennej pracy radiologa?

W radiologii nie są wymagane żadne ułatwienia. Praktycznie wszystkie procedury medyczne jestem w stanie bez trudu wykonać i nie potrzebuję specjalnych udogodnień. Ciężej jest mi zrobić badanie USG, to dla mnie spore fizyczne obciążenie, dlatego w moim obszarze zainteresowań są głównie tomografia komputerowa i rezonans magnetyczny. Zajmuję się też flebologią. Moi pracodawcy bardzo mi pomogli i korzystam m.in. ze specjalnego podestu, na którym stoją pacjenci, a ja mogę pod ten podest podjechać wózkiem i badać. Z kolei wykonując zabiegi korzystam z tzw. pływającego stołu, który mogę sobie dowolnie przesuwać. Na pewno w moim przypadku ważna jest też powierzchnia gabinetu, abym mógł się swobodnie poruszać.

 –  Co jest fascynującego w radiologii? Czy jeszcze przed wypadkiem na snowboardzie rozważał pan tę dziedzinę?

Pochodzę z rodziny lekarskiej, mój ojciec i brat są chirurgami i pewnie, gdyby nie wypadek, którego doznałem mając 18 lat, wybrałbym chirurgię. Wypadek zmienił moje plany i wybrałem radiologię, bo w tej dziedzinie nie ma barier fizycznych, które musiałbym pokonywać. Chirurgia w moim przypadku byłaby niewykonalna. Chciałem zostać lekarzem, ale wahałem się, czy podołam temu wyzwaniu. Radiologia jest wspaniałą specjalizacją. Daje bardzo dużo satysfakcji, choć jest bardzo trudna, bo krzyżuje się z wieloma innymi specjalizacjami i na pewnym etapie trzeba się określić i wybrać swój obszar zainteresowań. Na szczęście, dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół, zdecydowałem się spróbować i się udało. 

– Czego pan się obawiał najbardziej? 

Tego, jak zostanę przyjęty. I barier architektonicznych. I w tym drugim przypadku, moje obawy się potwierdziły. Gdyby nie pomoc moich kolegów z grupy, miałbym bardzo ciężko i pewnie nie uczestniczyłbym w wielu zajęciach. Koledzy wnosili i znosili mnie po schodach. Studia skończyłem w 2017 r., wtedy nie wszystkie budynki były przystosowane dla osób z niepełnosprawnościami i niektóre nadal nie są ze względu na ich charakter. Np. Collegium Anatomicum w Warszawie jest zabytkiem i ciężko tam wprowadzić zmiany, choć na pewno jest to możliwe. Na ćwiczeniach w szpitalach nie było większych barier architektonicznych, ale np. musiałem stać z przodu, by móc wszystko obserwować. Natomiast jeśli chodzi o reakcje na moją niepełnosprawność, to osobiście nie spotkałem nikogo, kto wprost powiedziałby coś negatywnego na mój temat, ale doniesiono mi, że niektórzy wykładowcy twierdzili, że porwałem się z motyką na słońce. 

– A pacjenci, jak reagują?

 Większość jest pozytywnie zaskoczona. Raz mi się zdarzyło, gdy ktoś powiedział, że lekarz powinien być zdrowy. Odpowiedziałem wtedy, że nie pracuję nogami tylko głową i na tym dyskusja się zakończyła. W Polsce panuje przekonanie, że lekarz musi być osobą w pełni sprawną. To stereotyp. Chcę nie tylko walczyć z barierami organizacyjnymi, formalnymi, ale także ze stereotypami, z krzywdzącym postrzeganiem innych, w tym lekarzy. Wachlarz specjalizacji jest dziś tak szeroki, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Dana niepełnosprawność może uniemożliwiać pracę w jakiejś specjalizacji, ale w innej nie ma żadnego znaczenia. Chcemy uruchomić akcję, która uświadomi społeczeństwu, że lekarz z niepełnosprawnością może normalnie pracować. 

– Pana przykład pokazuje, że niemożliwe nie istnieje. Skończył pan studia, kończy specjalizację, uprawia sport. To bardzo motywujące.  

Będąc studentem spotkałem się z chłopakiem, który także jeździ na wózku. Też zastanawiał się czy kierunek lekarski jest dobrym wyborem. Opowiedziałem mu o sobie. Osobom niepełnosprawnym jest na pewno trudniej, jest to dla nich frustrujące, bo bariery nadal są, ale bycie lekarzem nie jest niemożliwe. Dzięki uporowi i determinacji można w życiu przełamać bariery i osiągnąć cel. Dziś ten chłopak studiuje na lekarskim. 

– Czym jako pełnomocnik zajmie się pan w pierwszej kolejności?

Na pewno musimy poznać wszystkie problemy osób z niepełnosprawnościami. Ważne jest też społeczne uświadomienie ich istnienia i nawiązanie kontaktów z podmiotami, które pomogą we wprowadzeniu zmian. Obecnie jesteśmy na etapie zbierania danych, zastanawiamy się, co należy zmienić, co jest najpilniejsze. Najmniejszym problemem są bariery architektoniczne, wiele budynków: przychodnie, szpitale, uczelnie są coraz lepiej przystosowane. To, co wymaga pilnych zmian to przepisy prawne. Kodeks pracy czasami się kłóci z programem specjalizacji czy programem stażu. W moim przypadku, gdy mam orzeczony umiarkowany stopień niepełnosprawności, kodeks pracy zakazuje mi pracy powyżej 7 godzin dziennie, a w programach specjalizacji lekarze mają zapisane 7,35 godz. dziennie. Chciałbym rozwiązać tę kwestię. Mam też problem z pracą w godzinach nocnych w ramach umowy o pracę. Można to jedynie obejść pracując na jednoosobowej działalności gospodarczej. Chciałbym doprowadzić do zmian zapisów w programach staży, studiów i specjalizacji. Zdaję sobie sprawę z tego, że pracując pół godziny krócej mogę mieć problem przy rozliczeniu specjalizacji. Kolejną kwestią jest zmiana świadomości społeczeństwa, bo istnieje przeświadczenie, że lekarz powinien być zdrowy i sprawny. Chcemy zorganizować kampanię skierowaną do środowiska lekarskiego, do pacjentów, by pokazać, że lekarze z niepełnosprawnościami są wśród nas i wykonują zawód równie dobrze, jak osoby bez tego typu problemów. W planach mamy też przygotowanie programów dla szpitali, uczelni, które mogłyby je wdrażać, by lepiej przystosować infrastrukturę do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Mam już umówione rozmowy z Ministerstwem Zdrowia, z prawnikami, więc liczę, że uda się sprawnie ruszyć.  

– Czy lekarze już się do pana zgłaszają i opowiadają o barierach, z którymi mierzą się na co dzień?

Tak, są już pierwsze zgłoszenia. Medycy informują o swoich problemach, przedstawiają propozycje zmian. Zachęcam wszystkich medyków z niepełnosprawnościami, by przedstawiali swoją perspektywę. Wszystkie zgłoszenia, uwagi i pomysły można przesyłać na adres:niepelnosprawni@nil.org.pl.  

Rozmawiała Agnieszka Usiarczyk

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).