Radiologia i diagnostyka obrazowa

Jestem specjalistą/tką

Alkoholicy zawsze mają listerine w dyzurce w dodatku z dnia na dzień zmieniają zdanie, nie pamiętają co mówili. Tak samo szybko zmieniają się kierownicy zakładu. Możesz zostać na 4 lata tylko w usg, o tk nie myśl. Jeśli mówisz po ukraińsku lub rosyjsku może uda ci się dostać na TK. Polscy rezydenci to drugi sort, mają obstawiać rtg i usg za pensje rezydencką, są zmuszanindo dyżurów ponad normę, a na pozarezydenckim do dyżurów na sor. Badania płatne pisane na specjalistów są tylko dla ukraińców i białoruskich małżeństw, pieniędzmi za opisywanie ich specjaliści na boku dzielą się z zagranicznymi ulubieńcami, ale ich już jest tak dużo, że pomału gryzą się między sobą. Najgorzej spędzony rok. Nie polecam, wszyscy stamtąd się przenoszą, wybór jedynie z konieczności. Liczba zdrad małżeńskich na zakładzie 3, zepsute środowisko.

Zero nauki praktycznej. Zostawiają cie pewnego dnia i masz sam robić usg pacjentom po operacyjnym na oiomie na który nawet nie wiesz jak trafić. Żaden specjalista nie opisuje rtg. Bardzo słaby poziom opisów rtg i tk. Brak możliwości realizowania staży zewnętrznych. Nie dopuszczają do radiologii interwencyjnej.

130

Nepotyzm, mobbing

Radiologia i diagnostyka obrazowa

Jestem na jednym z 3. pierwszych lat specjalizacji

Bardzo niesprawiedliwe traktowanie

Nierówny dostęp do modalności i nauki praktycznych umiejętności

5-8

Na zakładzie nie ma krzeseł dla wszystkich, a ciągle zgłaszane są miejsca szkoleniowe. Dyżurka lekarska mała. Segregacja polsko-ukraińsko-białoruska. RTG nie sprawdza i nie podpisuje specjalista, zmuszeni są wpisywać się najmłodsi rezydenci, tak samo do badań z użyciem kontrastu. Specjalistów na kilku rezydentów jest dosłownie 5 i rzadko pojawiają się w pracy. Odradzam