Sztuka autoprezentacji – od studenta do profesora

Zapisuję
Zapisz
Zapisane

Ile razy zdarzyło ci się odczuwać tremę przed wystąpieniem publicznym? Idę o zakład, że dużo łatwiej byłoby policzyć te kilka sytuacji, w których nie odczuwałeś stresu. O ile w ogóle kiedykolwiek coś takiego miało miejsce. Prawdopodobnie większość twoich występów poprzedzone było godzinami nieznośnego oczekiwania i minutami paraliżującej paniki… Głowa do góry, nie ma w tym nic dziwnego. Stres to nieodłączny element wszelkich form publicznych prezentacji i ciężko jest znaleźć osobę, która potrafi całkowicie się odprężyć tuż przed ważnym przemówieniem. Skoro więc nie możemy tego zmienić, spróbujmy przynajmniej się z tym oswoić. Po artykule na temat zarządzania sobą w czasie przyszedł czas, by zmierzyć się z kolejną umiejętnością miękką – ze sztuką autoprezentacji.

Po co o tym mówić?

Zaloguj się

Zaloguj się przez Google